Zbieraliście kiedyś jagody? Takie prawdziwe, w lesie? Zdradzę Wam tajemnicę, kiedy smakują najlepiej. Jesteście w Beskidach, jest słoneczny dzień, przed Wami rozpościerają się piękne widoki i cieszycie się sielankową beztroską. Nagle ukazuje się Wam rozległa polana, cała pokryta kraczkami jagód. Pierwszy pomysł: zbierać i jeść całymi garściami. Ale potem przychodzi kolejna, lepsza myśl: napełnić butelki po wodzie mineralnej po brzegi, nie zjeść przy tym ani jednej jagódki, a potem, po powrocie z wycieczki, przygotować sobie pyszny jogurt. Ważne jest, aby dotrzymać słowa i nie podjadać po kryjomu przy zbieraniu. Gwaratuję Wam, to będą najlepsze jagody, jakie w życiu jedliście.
Ja tymczasem, zadowalam się moimi mrożonymi jagodami z supermarketu, pocieszam się że BIO, przygotowuję mój wymarzony jogurt i delektuję się na tarasie. Bo w Bieszczady daleko, a i pora roku trochę za wczesna. Kiedy zamykam oczy i słucham ćwierkających ptaków, to już nie muszę nigdzie wyjeżdżać. Nawet mój pierwszy w tym roku irys zakwitł w takim jagodowym kolorze, w sam raz na dzisiejsze popołudnie :-)
Ja tymczasem, zadowalam się moimi mrożonymi jagodami z supermarketu, pocieszam się że BIO, przygotowuję mój wymarzony jogurt i delektuję się na tarasie. Bo w Bieszczady daleko, a i pora roku trochę za wczesna. Kiedy zamykam oczy i słucham ćwierkających ptaków, to już nie muszę nigdzie wyjeżdżać. Nawet mój pierwszy w tym roku irys zakwitł w takim jagodowym kolorze, w sam raz na dzisiejsze popołudnie :-)
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |