Lubicie gotować? Co za pytanie, przecież każdy kto szpera po blogach kulinarnych uwielbia to robić, niektórzy nawet są od tego uzależnieni. Ale co ze sprzątaniem? Już dawno chciałam ten temat poruszyć, ale cały czas zwlekałam, bo przy tej okazji muszę się niestety przyznać, że nie lubię tego zajęcia. Moje nastawienie do sprzątania w kuchni poprawiło się nieco od czasu kiedy zaczęłam prowadzić tego bloga, gdyż gotowanie i robienie zdjęć jest tak cudowne, że spokojnie przyćmi tę nieprzyjemną część programu.
Higiena w kuchni to bardzo ważna sprawa, nie muszę nikogo chyba przekonywać, sama z jednej strony nie lubię sprzątać, a jednocześnie mam trochę bzika na punkcie bakterii. Radzę sobie z porządkiem i czystością dobrą organizacją. Po pierwsze kupuję naczynia i garnki, które można myć w zmywarce i wszystkie tam ładuję (oprócz rekwizytów fotograficznych, oczywiście). Kolejną sprawą są ścierki do naczyń i do rąk. Nie ma nic gorszego niż mokre, brudne ręczniki. Zaopatrzyłam się w ich pokaźną ilość i teraz nie szczypię się, tylko zmieniam je bardzo często. To samo dotyczy gąbki do zmywania naczyń. Należy ją wymieniać, gdyż jest w niej dużo wilgoci i bardzo przytulnych miejsc dla niebezpiecznych bakterii. Ważne jest też, aby ją zawsze dobrze wyciskać, aby w miarę szybko wysychała. W wilgotnym otoczeniu bakterie czują się jak w siódmym niebie, nie twórzmy im takich komfortowych warunków. Zresztą cała okolica zlewu jest krytyczna, należy utrzymywać ją w absolutnej czystości, by bakterie, które się tam zawieruszyły, nie przeniosły się na nasze świeże warzywa, na przykład na liście sałaty. Higiena to nie tylko czyste sprzęty, ale przede wszystkim czyste ręce. Przy zlewie obok płynu do mycia naczyń mam zawsze mydło w płynie. Mimo iż myję ręce w łazience zaraz po powrocie do domu, to jakoś mam wrażenie, że przed rozpoczęciem gotowania muszę sprawić moim rękom jeszcze jedno porządne mycie w kuchni. Używam do tego mydła antybakteryjnego kuchennego Carex Kitchen, bo ma cudowny cytrynowy zapach, idealnie pasujący do zapachów kuchennych. A propo zapachów kuchennych (to oddzielny, szeroki temat), mydło Carex Kitchen ma tę wielką zaletę, że neutralizuje zapachy na rękach. Zapach cebuli, czy czosnku znika w oka mgnieniu. Opakowanie ma praktyczną pompkę, więc łatwo i za jednym zamachem pozbywam się bakterii oraz zapachów. Poza tym nie wysusza rąk, co w moim wypadku jest bardzo ważne. Sucha skóra na rękach to zmora, z którą walczę, szczególnie zimą.
Okazuje się, że wiele zależy od naszej organizacji i przyzwyczajeń, warto wyrabiać w sobie te pozytywne, wtedy zachowanie czystości przyjdzie nam o wiele łatwiej.
Tak zwane śmietki wyrzuca u nas na szczęście ktoś inny, wychodząc przy okazji z psem. Nie zapomnijcie, że pojemniki na śmieci też wymagają regularnego czyszczenia.
Czyli co? Naczynia w zmywarce, ścierki i zmywaki wymienione, wokół zlewu i na blatach posprzątane, ręce umyte, śmieci wyrzucone, czyli mamy koniec.
No, nie było wcale tak strasznie :-)
Wpis sponsorowany, zdjęcia: firma Carex
Higiena w kuchni to bardzo ważna sprawa, nie muszę nikogo chyba przekonywać, sama z jednej strony nie lubię sprzątać, a jednocześnie mam trochę bzika na punkcie bakterii. Radzę sobie z porządkiem i czystością dobrą organizacją. Po pierwsze kupuję naczynia i garnki, które można myć w zmywarce i wszystkie tam ładuję (oprócz rekwizytów fotograficznych, oczywiście). Kolejną sprawą są ścierki do naczyń i do rąk. Nie ma nic gorszego niż mokre, brudne ręczniki. Zaopatrzyłam się w ich pokaźną ilość i teraz nie szczypię się, tylko zmieniam je bardzo często. To samo dotyczy gąbki do zmywania naczyń. Należy ją wymieniać, gdyż jest w niej dużo wilgoci i bardzo przytulnych miejsc dla niebezpiecznych bakterii. Ważne jest też, aby ją zawsze dobrze wyciskać, aby w miarę szybko wysychała. W wilgotnym otoczeniu bakterie czują się jak w siódmym niebie, nie twórzmy im takich komfortowych warunków. Zresztą cała okolica zlewu jest krytyczna, należy utrzymywać ją w absolutnej czystości, by bakterie, które się tam zawieruszyły, nie przeniosły się na nasze świeże warzywa, na przykład na liście sałaty. Higiena to nie tylko czyste sprzęty, ale przede wszystkim czyste ręce. Przy zlewie obok płynu do mycia naczyń mam zawsze mydło w płynie. Mimo iż myję ręce w łazience zaraz po powrocie do domu, to jakoś mam wrażenie, że przed rozpoczęciem gotowania muszę sprawić moim rękom jeszcze jedno porządne mycie w kuchni. Używam do tego mydła antybakteryjnego kuchennego Carex Kitchen, bo ma cudowny cytrynowy zapach, idealnie pasujący do zapachów kuchennych. A propo zapachów kuchennych (to oddzielny, szeroki temat), mydło Carex Kitchen ma tę wielką zaletę, że neutralizuje zapachy na rękach. Zapach cebuli, czy czosnku znika w oka mgnieniu. Opakowanie ma praktyczną pompkę, więc łatwo i za jednym zamachem pozbywam się bakterii oraz zapachów. Poza tym nie wysusza rąk, co w moim wypadku jest bardzo ważne. Sucha skóra na rękach to zmora, z którą walczę, szczególnie zimą.
Okazuje się, że wiele zależy od naszej organizacji i przyzwyczajeń, warto wyrabiać w sobie te pozytywne, wtedy zachowanie czystości przyjdzie nam o wiele łatwiej.
Tak zwane śmietki wyrzuca u nas na szczęście ktoś inny, wychodząc przy okazji z psem. Nie zapomnijcie, że pojemniki na śmieci też wymagają regularnego czyszczenia.
Czyli co? Naczynia w zmywarce, ścierki i zmywaki wymienione, wokół zlewu i na blatach posprzątane, ręce umyte, śmieci wyrzucone, czyli mamy koniec.
No, nie było wcale tak strasznie :-)
Wpis sponsorowany, zdjęcia: firma Carex