Zbliża się wiosna (choć jeszcze zdarza jej się gdzieś tam zabłądzić po drodze, zamiast szybko do nas pędzić) i wiadomo, nikt z nas w tym czasie nie jest zadowolony z brutalnego testu wagowego. Każdy marudzi, że spodnie za ciasne, że coś tam, coś tam, a apetyt niestety nadal jest. Na takie rozbieżności interesów mam takie małe co-nie-co. Niby nic, a jednak smaczne jest i oko też się trochę nacieszy.
© Mariola Streim |
Dla tych, co to niby za grubi się czują – zapewniam, najgorszym sposobem na schudnięcie jest dieta. Wiem, każdy już zna na pamięć, że ruch i tylko ruch i nic więcej. Każdy wpuszcza jednym uchem, wypuszcza drugim, a po cichu liczy mozolnie te kalorie, nawet jak nie liczy, to tak na oko myśli, że tego nie wolno, tego za dużo...
Wiecie co? Do mnie to też nie docierało, dopóki nie zobaczyłam pewnego programu naukowego, zupełnie niezwiązanego z odżywianiem.
Był to program dotyczący osób wspinających się na najwyższe szczyty świata i o tym, że niestety niektóre z tych osób nigdy nie wrócą z takiej wyprawy.
Otóż między wszystkimi tymi informacjami pojawiła się jedna, bardzo ważna dla mnie: kiedy nasz organizm znajdzie się w sytuacji, kiedy nie dostarczamy mu pożywienia, wykorzystuje on rezerwy. To jeszcze nic nowego, ale istotna jest kolejność. Jako pierwsze znikają nasze mięśnie, dopiero potem tłuszcz, dopiero potem... o tym nie będę dalej pisać, bo jest to zbyt smutne i brutalne. Faktem jest, że nie ma sensu ograniczać ilości jedzenia, gdzyż osłabia to nasze cenne mięśnie, natomiast wredny tłuszczyk nawet nic nie poczuje, bo zanim go tym sposobem czarna godzina dopadnie, nie wystarcza nam silnej woli i przerywamy dietę. Poza tym mięśnie zużywają ten wredny tłuszcz, kiedy się tworzą, a więc może warto trochę się poruszać? Krótko mówiąc, podczas diety, efekt jest odwrotny do zamierzonego. Chcemy, aby nasze ciało było piękne, najlepiej miało same śliczne mięśnie, a niechcący przekształcamy się w tłustą kluskę. I to z każdą dietą w coraz bardziej tłustą.
Naukowcy niemieccy stwierdzili, że dobrym sposobem na schudnięcie jest podkręcenie przemiany materii (tuning, jak przy silniku samochodu), czyli 5 razy w tygodniu po pół godziny sportu, ilość jedzenia musi być odpowiednia;
- kobiety 19-50 lat: 2200 kcal
- kobiety powyżej 51. roku życia: 1900 kcal
- mężczyźni 19-50 lat: 2900 kcal
- mężczyźni powyżej 51. roku życia: 2300 kcal
Niektórzy myślą, że wegetarianie są automatycznie szczupli. Niestety jestem żywym przykładem tego, że wegetarianizm nie gwarantuje nam szczupłej sylwetki. Na szczęście byłam tylko przez jakiś czas tłustą kluchą, ale niestety byłam :-(
No nic, dosyć tych smutnych wieści, życzę Wam smacznego, obojętnie, co dziś u Was na talerzu :-)
Dla tych, którzy ciekawi są informacji o odżywianiu, zapraszam jutro na ciąg dalszy. Będzie krótka realacja z bardzo interesującego prgramu Tima Mälzera na ten temat. Niektóre odkrycia naukowców zaskoczyły nawet jego.
Przepis na serowe mini-fondue z mini-pomidorkami
kawałek sera, może być ementaler
małe pomidorki
sałata (nie tylko) do dekoracji
Umieszczamy w małym naczynku nadającym się do mikrofalówki kawałek sera, włączamy mikrofalówkę na ok. 2 minuty, przy maksymalnek mocy (obserwujemy ser, będzie gotowe, kiedy ser się rozpuści). Podawać natychmiast z sałatą i połówkami małych pomidorków. Pomidorki nadziewamy na widelec, moczymy w serze i delektujemy się. Doskonale pasuje lekkie pieczywo.
2 Komentarzy
Napisałaś:
OdpowiedzUsuń"Niektórzy myślą, że wegetarianie są automatycznie szczupli. Niestety jestem żywym przykładem tego, że wegetarianizm nie gwarantuje nam szczupłej sylwetki. Na szczęście byłam tylko przez jakiś czas tłustą kluchą, ale niestety byłam :-("
Informuję, że ja też! Przez wiele lat byłam szczupła, ale parę lat temu posypały się hormony i oto stałam się tłustą kluchą, naprawdę tłustą... Szczęśliwie od jesieni nie przybrałam ani grama, więc może coś zmieni się w tej kwestii, może nareszcie schudnę? Wiosną człowiek ma jednak więcej ruchu, jedzenie też jest lżejsze, więc jeśli nie zaszkodziły mi święta, karnawał i tłusty czwartek, to dostrzegam światełko w tunelu. Prawdę mówiąc nie mam już siły na kolejną odchudzającą dietę, walczę z nadwagą od kilku lat (oczywiście z przerwami, bo kto by to wytrzymał), na codzień też się nie przejadam, wiele tuczących potraw dawno już wyeliminowałam ze swojej diety. Zresztą mój mąż i syn są bardzo szczupli, więc nie w nadmiarze kalorii tkwi przyczyna problemu. Trafiłam też na lekarza, który chyba chce znaleźć przyczynę problemu, więc ogólnie jestem dobrej myśli. A każdy nowy niezbyt kaloryczny przepis bardzo mnie cieszy, choć ten Twój dzisiejszy nie bardzo mi się przyda, bo nie mam kuchenki mikrofalowej:)
Pozdrawiam wiosennie i szczuplejąco! (albo przynajmniej nie-tyjąco:)
Witaj Hauduczku, masz absolutną rację, hormony i różne inne rzeczy wpływają na naszą sylwetkę, nie będziemy wiecznie wyglądały jak osiemnastolatki, warto po prostu to zaakceptować i powiedzieć sobie: jak będę szczuplejsza to ok, ale jak nie, to i tak lubię siebie :-)
OdpowiedzUsuń