Zima nas do tej pory jakoś ominęła (cieszę się nawet i nie mam nic przeciwko, aby nas w tym roku mróz i śnieg nie dopadł), jakoś tak intuicyjnie wyczarowałam deser, który właściwie pasuje do lata. Ale z drugiej strony, pomarańcze jemy zimą, a maliny też mają moc rozgrzewającą, więc chyba jest to deser na spotkanie obu tych pór...