Ci, którzy wczoraj byli na moim blogu, wiedzą, że będzie dziś pyszna, ostra pasta z mango. Jest to jedna z tych past, które znam ze sklepu z hiszpańskim jedzeniem, o którym pisałam tutaj. Oczywiście nie jest ona identyczna, gdyż przepis bazuje na moich domysłach, ale smakuje bardzo podobnie. Jak inne moje pasty na bazie fety, również nadaje się do zamrożenia w małych porcjach. Ta dzisiejsza należy do moich ulubionych, mam nadzieję, że Was uda mi się również do niej przekonać.
© Mariola Streim |
Przepis na pastę z mango
1 dojrzałe mango (kiedy jest lekko miękkie)
2 cebule
200 g fety lub zastępczo może być sztywny serek twarogowy, choć zdecydowanie lepiej smakuje z fetą
sól, czosnek, chilli (może być czerwona pasta chilli lub sambal oelek)
Obrać cebulę, pokroić w kostkę i usmażyć na złoto. W międzyczasie mango obrać i pokroić na kawałki. Wszystkie składniki zblenderować na gładką masę (cebula musi być wystudzona).
Podajemy z lekkim, jasnym pieczywem lub jako dodatek do różnych dań.
Pasta nadaje się świetnie do zamrażania w porcjach.
16 Komentarzy
Wspaniała pasta!
OdpowiedzUsuńRobię ostry chutney z mango,który należy do moich ulubionych.
Też się czaję od jakiegoś czasu na chutney, niebawem spróbuję
UsuńNie wpadłabym na połączenie mango z cebulą. Smak musi być interesujący:). Szkoda tylko, że mango jest teraz takie drogie....
OdpowiedzUsuńMasz rację owoce egzotyczne nie należą do tanich, ale może na jakąś specjalną okazję?
UsuńKurcze a ja nawet nie wiem jak mango wygląda:/ Nigdy nie jadłam tego cuda, zawsze mi się wydawało, że jest strasznie słodkie, nie wiem czemu. Trudno mi sobie wyobrazić smak tej pasty;)Sztywny serek...śmieszne określenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie dziwię się, ja niektórych owoców egzotycznych też jeszcze nie odróżniam i nie często je kupuję, ale od czasu do czasu można spróbować. Co do śmiesznego, sztywnego serka, to pewnie wynik moich emigracyjnych wpływów językowych, ale w końcu, czy musi zawsze być poważnie? Można oczywiście napisać gęsty, ale to jednak nie oddaje dokładnie tego, co chciałam napisać :-) Pozdrawiam również
UsuńIntrygująca pasta. Takiej jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńzachęcam do spróbowania :-)
UsuńMam pytanie troche nie na temat ale w temacie Hiszpanii..dzis kupilam papryke czerwona Palermo, wygladala przepieknie, czy znasz moze jakies fajne szybkie danie z jej zastosowaniem?:) bede wdzieczna.
OdpowiedzUsuńDzięki za inspitację, często robię paprykę w prosty i szybki sposób, za kilka dni zaprezentuję na blogu, pozdrawiam :-)
UsuńMilo mi ze Cie zainspirowalam, ale chyba u nas papryka kilka dni jeszcze to nie wytrzyma he he...jest slodziutka i pyszna:)
OdpowiedzUsuńW takim razie pokrój ją na paski i usmaż na patelni z dużą ilością oleju z oliwy, czosnku i przypraw, np.: oregano, rozmarin, chilli. Można taką paprykę jeść z ryżem lub pieczonymi ziemniakami. Ja dodaję wtedy sos do sałatek, (również na moim blogu) brzmi może niekonwencjonalnie, ale pasuje super. Tak usmażóną paprykę można jeść również na zimno. Napisz koniecznie, czy ci smakowało :-)
Usuńdodam jeszcze, że nie należy smażyć zbyt długo, powinna pozostać lekko chrupiąca
UsuńOki zrobie jutro do pieczonych ziemniaczkow i czegos jeszcze..!:) dzis juz zrobilam tarte cebulowa plus salatka bo mialam tez mnostwo malych cebulek "od chlopa";) dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZrobilam papryke!! dalam oliwe, oregano suszone 'domowej roboty', czosnek. Dodalam od siebie odrobine imbiru i posypalam na koniec prazonym sezamem:) moze troche wyszlo malo hiszpanskie ale i tak pycha:)) pozdrawiam, bede tu zagladac
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Nieważne, czy hiszpańskie, ważne że smakowało :-)
Usuń