Dlaczego słynna? W całych Niemczech nie ma chyba osoby „przy kości”,
która jej nie zna. Kursuje pod nazwą „Kohlsuppe” i zrobiła karierę jako istny cud dietetyczny. „Jedz przez tydzień tylko i wyłącznie tę zupę, tyle ile chcesz,
a schudniesz tyle i tyle kilogramów”. Tak brzmi slogan reklamowy, a jak wygląda rzeczywistość? Moja rada – nie próbować! Nie warto! Straszna męczarnia. Wiele osób już przez to przeszło i nic.
Wszelkie diety ograniczające się do małej ilości produktów są szkodliwe dla zdrowia, badania wykazują, że podczas takiej diety tracimy tylko niewielką ilość tłuszczu, natomiast nasze mięśnie służą organizmowi za magazyn i z nich właśnie pobierane są niezbędne zapasy. Tak więc nie osłabiajmy niepotrzebnie naszych mięśni – żadnych diet.
Liczenie
tych nieszczęsnych kalorii nigdy nie zaprzątało mi specjalnie głowy
i
odchudzanie wcale nie ma być głównym wątkiem tego bloga, ale tyle trąbi
się
o dietach, szczegónie wiosną, że muszę od czasu do czasu o tym
wspomnieć. Będę więc zniechęcać do wszelkich diet i zachęcać do zajadania warzyw
i owoców.
Traktujce moją zupę, jako n o r m a l n ą zupę. Pewnie znacie podobne
z waszych rodzinnych domów, nie trzeba strasznie trzymać się mojej listy składników, można ugotować ją z tego, co akurat mamy pod ręką. I tu mamy kolejną zaletę, dzisiejsze danie jest bardzo ekonomiczne, jeżeli zaplątało nam się trochę takich, trochę siakich warzyw w lodówce, to przyszła pora na moją propozycję.
© Mariola Streim |
2 małe cebule
1/2 małej główki kapusty
2 ziemniaki
2 marchewki
2 różyczki brokuła
2 różyczki kalafiora
1/2 czerwonej papryki
trochę oleju z oliwy
przyprawy do smaku, użyłam tylko soli i chilli w proszku
Cebule obrać, pokroić w kostkę i usmażyć z dodatkiem oleju, na złoto,
w dużym garnku. Dolać 1 litr wody, zagotować i w tym czasie kroić w kostkę lub w prążki kolejne warzywa i dokładać do garnka*. Gotujemy tak długo,
aż warzywa będą miękkie. Podajemy z chlebem (najlepiej własnej roboty, świeżym, jeszcze ciepłym, szybki przepis podaję tutaj). Niewegetariańskim czytelnikom pewnie nie zabraknie pomysłów na dostosowanie przepisu do własnych potrzeb i uzupełnieie go na przykład kiełbaską (cicho, ja tu takich słów mięsnych używam ;-).
*Wskazówka:
Najpierw kroimy te warzywa, które muszą gotować sie najdłużej, czyli ziemniaki, marchewkę i kapustę, a na koniec brokuła, kalafiora i paprykę. Taki sposób postępownia znacznie skraca czas przygotowywania dań.
Polecam więc zastosowanie tej metody dodawania w codziennym przygotowywaniu wszystkich dań.
13 Komentarzy
zajadanie warzyw i owoców to też swego rodzaju dieta ;) nie ma nazwy jak wszystkie Dukany, South Beach i tym podobne. No i jest bardziej racjonalna, chociaż osoby ociężałe umysłowo też mogą wyrządzić sobie krzywdę, zapominając, że białko też jest im potrzebne do życia :P
OdpowiedzUsuńSwego czasu robiłam tą zupę. Jest smaczna, owszem, ale żeby jeść ją przez tydzień? Nieee...
tak, właśnie ten niedobór białka jest bardzo niebezpieczny przy jednostronnej diecie
UsuńBardzo fajny przepis. Ja na podobnej zasadzie zrobiłam wczoraj zupę brokułową. Do garnka poszła resztka włoszczyzny, brukselki, cebula i sporo brokuła. I tym sposobem obiad jest i lodówka posprzątana przed kolejnymi cotygodniowymi zakupami:) Poozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmusi byc pyszna !
OdpowiedzUsuńWitaminowa zupa na wiosnę-wypróbuję przepis
OdpowiedzUsuńUmiar, umiar i jeszcze raz umiar! A do trochę ruchu i żadne diety nie będą potrzebne :)A zupa całkiem fajna, ugotuję.
OdpowiedzUsuńno właśnie, dobrze mówisz :-)
UsuńZdrowy rozsądek ,to podstawa .Taka zupa pewnie nikomu by nie zaszkodziła ,bo jest przecież pełna warzywek .Ale do tego jakieś zdrowe śniadanko ,pełno owoców ,świeżo wyciśniętych soków ,zero czipsów ,i tego typu śmieci .No i oczywiście ruch w każdej postaci .Dla leniwców może by nawet długi spacerek .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS.Zupka pyszna
Tak, tak, właściwie nie jest to tak trudne, wystarczy krytycznie spojrzeć na własne przyzwyczajenia i wprowadzić małe zmiany, a efekty mogą być duże.
UsuńA ja lubię takiego typu zupki :) Dlatego przepis wydaje mi się smaczny i zdrowy, a przy tym także pożywny :)
OdpowiedzUsuńDzięki rewelacyjnej fotce zupa wygląda bardzo smakowicie. A jak smakuję mogę się jedynie domyślać bądź po prostu upichcić by się przekonać :)..............Co do diet to racja, nie znam takiej co by tak naprawdę zdrowa była, a po jej skończeniu nie wracały kilogramy jak bumerang, Ale mogę się mylić, aż tak bardzo się tym nie interesuję.
OdpowiedzUsuńPewnie się nie mylisz, relacje osób, które poddały się dietom niestety potwierdzają, że są nieskuteczne. A do ugotowania zupy zachęcam :-)
Usuńu mnie dziś ta zupka. Przyznam, że ja straciłam po nie pare kilo. Całkiem nieświadomie ;]
OdpowiedzUsuńJak przestałam karmić piersią rzuciłam się na kapuściankę jak szalona. ;]