Ostatni dzień roku, to dzień posumowań. Do tej pory ich nie robiłam, ale ten rok był wyjątkowy, więc postanowiłam utrwalić to, co moim zdaniem było najważniejsze. Najważniejsi jesteście oczywiście WY! Bez Was nie miałoby to żadnego sensu, nie rozwijało się tak cudownie i interesująco. To Wy nakręcacie moje pomysły i motywujecie do działania. Najszczęśliwsza jestem, kiedy dostaję od Was komentarz potwierdzający, że Wam smakowało.
W tym roku było jakoś inaczej na moim blogu. Powiedziałabym, że bardziej treściwie. Nieco mniej publikowałam, bo jak to niektórzy w nas zauważyli, czas z roku na rok leci coraz szybciej i mi się ten fenomen ostro dał we znaki. Mniejsza częstotliwość wpisów, ale większa publiczność, a co najważniejsze, udało mi się zgromadzić garść stałych, wiernych czytelników i komentatorów, z czego się ogromnie cieszę. Z niektórymi nawet nieco się zaprzyjaźniłam :-)
W minionym roku postanowiłam zrezygnować całkowicie z produktów pochodzenia zwierzęcego. Zostawiłam sobie jednak małą furtkę na tak zwane „od czasu do czasu“, aby nie robić sobie niepotrzebnego stresu. Nawet wymyśliłam dwa znaczki z napisami „vegan“ i „vegetarian“, aby odróżniać dania wegańskie od wegetariańskich. Jak zauważyliście znaczka „vegetarian“ nie użyłam ani razu. Sama byłam tym zaskoczona. Mój weganizm jest więc wprowadzony w życie i tylko czasami, kiedy nie mam wyboru, trafi się jakieś jajko i bardzo rzadko jogurt. Najtrudniej jest mi pożegnać się z majonezem, ale i z tym się uporam. Oczywiście diabeł tkwi w szczególe i okazało się, że nie za bardzo toleruję orzechy oraz soję, więc nie mam łatwego zadania, ale nie martwię się tym tak bardzo, w końcu jest tyle innych, smacznych produktów.
Bardzo ważnym wydarzeniem roku były wegetariańskie warsztaty kulinarne w Gorzowie i w Poznaniu, które z ogromną przyjemnością prowadziłam. Poza tym pojawiła się strona tego bloga na FB. Dość długo się z tym ociągałam, ale krok ten okazał się bardzo słuszny i przyczynił się do wzrostu popularności.
Jednym słowem, był to pracowity rok, kolejny ma być podobny, również mam plany na warsztaty, rozmowy organizacyjne trwają, zobaczymy, co uda się zrealizować. Poza tym, już tu i ówdzie po cichu wspominałam, że ma być moja książka! Tak, z tego projektu cieszę się najbardziej i choć przyjdzie nam wszystkim na finał trochę poczekać, już teraz jestem podekscytowana na samą myśl.
Trzymajcie więc kciuki, za te wszystkie plany.
Wam również życzę, aby Wasze wszystkie noworoczne postanowienia i życzenia się spełniły.
Do następnego roku!
Na koniec mam dla Was 10 przepisów, które lubicie najbardziej (kliknij na zdjęcie):
W tym roku było jakoś inaczej na moim blogu. Powiedziałabym, że bardziej treściwie. Nieco mniej publikowałam, bo jak to niektórzy w nas zauważyli, czas z roku na rok leci coraz szybciej i mi się ten fenomen ostro dał we znaki. Mniejsza częstotliwość wpisów, ale większa publiczność, a co najważniejsze, udało mi się zgromadzić garść stałych, wiernych czytelników i komentatorów, z czego się ogromnie cieszę. Z niektórymi nawet nieco się zaprzyjaźniłam :-)
W minionym roku postanowiłam zrezygnować całkowicie z produktów pochodzenia zwierzęcego. Zostawiłam sobie jednak małą furtkę na tak zwane „od czasu do czasu“, aby nie robić sobie niepotrzebnego stresu. Nawet wymyśliłam dwa znaczki z napisami „vegan“ i „vegetarian“, aby odróżniać dania wegańskie od wegetariańskich. Jak zauważyliście znaczka „vegetarian“ nie użyłam ani razu. Sama byłam tym zaskoczona. Mój weganizm jest więc wprowadzony w życie i tylko czasami, kiedy nie mam wyboru, trafi się jakieś jajko i bardzo rzadko jogurt. Najtrudniej jest mi pożegnać się z majonezem, ale i z tym się uporam. Oczywiście diabeł tkwi w szczególe i okazało się, że nie za bardzo toleruję orzechy oraz soję, więc nie mam łatwego zadania, ale nie martwię się tym tak bardzo, w końcu jest tyle innych, smacznych produktów.
Bardzo ważnym wydarzeniem roku były wegetariańskie warsztaty kulinarne w Gorzowie i w Poznaniu, które z ogromną przyjemnością prowadziłam. Poza tym pojawiła się strona tego bloga na FB. Dość długo się z tym ociągałam, ale krok ten okazał się bardzo słuszny i przyczynił się do wzrostu popularności.
Jednym słowem, był to pracowity rok, kolejny ma być podobny, również mam plany na warsztaty, rozmowy organizacyjne trwają, zobaczymy, co uda się zrealizować. Poza tym, już tu i ówdzie po cichu wspominałam, że ma być moja książka! Tak, z tego projektu cieszę się najbardziej i choć przyjdzie nam wszystkim na finał trochę poczekać, już teraz jestem podekscytowana na samą myśl.
Trzymajcie więc kciuki, za te wszystkie plany.
Wam również życzę, aby Wasze wszystkie noworoczne postanowienia i życzenia się spełniły.
Do następnego roku!
Na koniec mam dla Was 10 przepisów, które lubicie najbardziej (kliknij na zdjęcie):
Szybkie ciasto z jabłkami |
Pieczone ziemniaki |
Krówka, szybkie ciasto bez pieczenia |
Puszyste placki z cukinii – najlepsze! |
Szybka sałatka ziemniaczana |
Czerwona kapusta z jabłkami |
Bardzo szybki chleb włoski – uda się każdemu |
Sałatka ziemniaczana polsko-niemiecka |
Świąteczne gwiazdki – kruche ciasteczka migdałowe |
Pasta ze słonecznika i suszonych pomidorów |