Wszystko co lubię w jednym daniu. Kalafiora uwielbiam chyba we wszystkich możliwych wariacjach. Do tego smak curry i do tego koniecznie musi być makaron pełnoziarnisty. Ostatnio żadnego innego u nas w domu nie ma. To dość długa historia, jak do tego doszło. Zaczęło się od pięty Achillesa, czyli pięty mojej „drugiej połówki“. Otóż uwzięła się i bolała niemiłosiernie, a lekarz na to, że koniecznie należy zrezygnować z cukru i mąki. Trochę się zdziwiliśmy, ale że chętnie podejmujemy różne wyzwania dietetyczne, postanowiliśmy zrezygnować z mąki pszennej i ograniczyć spożywanie słodyczy. Bo tak prawdę mówiąc, co naszemu organizmowi daje biała mąka pszenna i cukier? Jemu nie daje nic, oprócz niezdefiniowanej masy, z którą nie wie tak naprawdę co począć. Tak więc nie zrezygnowaliśmy całkowicie z mąki, ale postanowiliśmy kupować produkty pełnoziarniste, najlepiej z mąki orkiszowej, czyli takie, z których organizm może czerpać korzyści. I jak myślicie, czerpie? A no czerpie, jak się patrzy! U mnie prawie wszystko jest bez zmian, gdyż (nie chwaląc się, hłe, hłe) odżywiam się już prawie poprawnie, więc tylko ubyło mi tych dwóch zbędnych kilogramów, które nie chciały się ode mnie od dłuższego czasu odkleić. Ale moja druga połówka to zupełnie szoku doznała. Otóż prawie natychmiast po wprowadzeniu naszej zasady, 5 kg poszło w las! Bez głodowania, ma się rozumieć. I co Wy na to? Nadal lubicie białe, puchate bułeczki na śniadanie? Pamiętajcie przy następnych zakupach makaronu i pieczywa, omijajcie te jasne i zróbcie zapas ciemnych, zresztą i tak smakują o wiele lepiej.
A tymczasem zapraszam na pysznego kalafiora.
P.S.
Zapraszam koniecznie w niedzielę, będzie wspólne gotowanie...
© Mariola Streim |
Kalafior z sosem curry i makaronem pełnoziarnistym
1 mały kalafior
nieco oliwy z oliwek
2 śmietany sojowe
1 łyżeczka curry
1/2 łyżeczki kurkumy
sól
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka mąki orkiszowej, pełnoziarnistej
zmielone migdały do posypania
Kalafiora podzielić na małe różyczki i udusić pod przykryciem z odrobiną oleju z oliwy i wody od czasu do czasu mieszając.
Makaron ugotować do miękkości.
Śmietany zagotować z dodatkiem przypraw ciągle mieszając. Na koniec dodać czosnek i rozrobioną z ciupeńką wody mąkę. Krótko zagotować energicznie mieszając.
Podawać posypane migdałami.
27 Komentarzy
Kiedy słyszę ,,kalafior ,, budzą się moje kubki smakowe ,pyszna propozycja,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie byłoby to danie dla Ciebie :-)
UsuńOd dziesięciu lat niezmiennie trwam przy "ciemnym" pieczywie ;)
OdpowiedzUsuńSuper, musimy wszyscy wziąć z Ciebie przykład :-)
UsuńAch, kalafior, curry i makaron<33
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj :-)
UsuńFajne połączenie smakowe, bardzo w moim guście, że tak powiem. W guście kulinarnym oczywiście. I zdjęcia - cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do spróbowania :-)
UsuńPięknie zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
Usuńja też po "lekarzu" zrezygnowałam z mąki, prawe zupełnie z pszennej, wybieram orkisz, gryczaną, ryżową - dwa miesiące i 5 kilo mniej;)))) A jakie samopoczucie;))
OdpowiedzUsuńNo widzisz, czyli ta metoda się sprawdza :-)
UsuńJa wprowadziłam zasadę - raz w tygodniu pozwolenie na słodkości do woli. Kalafior i curry brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńFajna zasada, lepiej raz w tygodniu najeść się słodkiego porządnie, niż codziennie zjadać całe ich góry :-)
UsuńAkurat na dziś mam kalafiora na obiad i szukałam przepisu, i mam :)
OdpowiedzUsuńSuper, daj znać, czy Ci smakowało :-)
UsuńKalafior kochamy rodzinnie, czasami jest az bitwa przy stole o ostatnie kwiaty ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować twojej wersji,
pozdrawiam !
To w takim razie ciekawa jestem, czy moja propozycja będzie Wam smakowała :-)
Usuńskorzystam ale raczej z makaronem kukurydzianym (ze względu na nietolerancje glutenu)
OdpowiedzUsuńPewnie też pysznie smakuje :-)
UsuńJa wybrałabym natomiast opcję najmniej zdrową, bo ze zwykłym makaronem ;-) Na ten zdrowy nie wiedzieć czemu mam alergię ;-) hihihihi
OdpowiedzUsuńTo może inny rodzaj mogłabyś wypróbować? Jeżeli jednak wcale nie tolerujesz, to wielka szkoda
UsuńZestaw szykowany zupełnie jak dla mnie. I pięć kilo mówisz... dojrzewam:)
OdpowiedzUsuńPięć kilo, ale należy być konsekwentnym, czyli pełnoziarniste makarony, ryże i pieczywo. Słodycze należy ograniczyć na tyle ile da się radę i efekty powinny niebawem się pojawić. Daj znać, czy dałaś się namówić :-)
Usuńtyle czasu już minęło i ... ponamawiaj mnie jeszcze czy co?
UsuńPychota!
OdpowiedzUsuń5 kg... brzmi kusząco. Ja mam nadprogramowe 6 minimum do zrzucenia. Ale po moim ostatnim wyczynie te 6 nie chce nawet drgnąć. No i chyba jestem coraz bliżej filozofii, jedz aby żyć a nie żyj aby jeść.
OdpowiedzUsuń