Nie ma nic pyszniejszego do chleba (najlepiej własnego wypieku) od własnej roboty past. Ostatnio trochę kombinowałam ze smakami, choć czasu na wszystko jakby mam coraz mniej. Na wszystko w dokładnym słowa znaczeniu. Trochę Was zaniedbałam pod względem częstotliwości ukazywania się wpisów, ale mam nadzieję, że moje propozycje są dla Was na tyle interesujące, że Wam to w jakiś sposób wynagrodzą. Mniej wpisów na blogu oznacza, że coś tak, za kulisami dla Was produkuję, ale na razie to tajemnica, żeby nie zapeszyć :-)
Dzisiejszą pastę musicie koniecznie spróbować. Jest rewelacyjna. Fasoli kiedyś nie cierpiałam, ale teraz, z perspektywy czasu podejrzewam, że nie miałam okazji jeść jej w ciekawym daniu. Jeżeli chociaż jednego „nielubiciela“ fasoli uda mi się dziś przekonać, to już będę mieć satysfakcję, a „lubicieli“ z pewnością przekonywać nie muszę. Polecam ugotować fasolę od początku. Czyli namoczyć przez noc i dopiero na drug dzień ugotować do miękkości. Fasola z puszki może być już w ostatecznej ostateczności. Po pierwsze smakowo, a po drugie produkty z puszki generalnie nie są godne polecenia, jeżeli mamy możliwość wyboru, zawsze powinniśmy sięgać po świeże, nieprzetworzone produkty.
Pozdrawiam Was słoneczno-jesiennie i do następnego razu :-)
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Pasta z fasoli i gruszki
1/2 szklanki fasoli (przed ugotowaniem)
1 gruszka
sól
zmielone chilli
ocet balsamico
Fasolę namoczyć przez noc. Koniecznie wylać wodę, z której się fasola moczyła, zalać świeżą wodą i gotować, aż fasola będzie miękka. Po ostudzeniu zmiksować razem z obraną gruszką i przyprawić do smaku.
32 Komentarzy
Super pomysł i fajne połączenie. Robię :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę, że mój pomysł Ci się spodobał :-)
UsuńJa chetnie zrobię sobie taka fasolkę . Nie jadam mieska wiec takie pychotki sa jak dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam i mam nadzieję, że będzie w Twoim guście :-)
UsuńJa uwielbiam fasolę i często robię z niej właśnie pasty i dipy, ale najczęściej doprawiam je hummusopodobnie. Na dodatek gruszki bym chyba sama nie wpadła, ale jestem zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńSkoro jesteś wielbicielką fasoli, to koniecznie spróbuj, polecam :-)
UsuńPiękne fasolki! A pasta - niezwykła!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo i zachęcam do zrobienia :-)
Usuńz gruszką? ja wciąż nie łączę owoców z wytrawnymi daniami mimo że mogą być smaczne.. ale może pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, u mnie gruszka często występuje w kombinacji z warzywami i moim zdaniem sprawdza się w tym lepiej niż jako samodzielny owoc.
UsuńRewelacja! Zapisuję przepis i robię :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się spodobała :-)
UsuńBardzo intrygująca sakowo, zrobię z ciekawości, ja niedawno robiłam z pieczonego bakłażana i wędzonej śliwki, polecam.
OdpowiedzUsuńPrzyda mi się Twój przepis szczególnie że musiałam odstawić mleko i nie mam na razie co jeść na śniadania :) Pozdrawiam
Bakłażan i śliwka to niesamowite połączenie, z pewnością wypróbuję. A odstawienie mleka ma swoje zalety, dzięki temu odkrywa się inne, ciekawe możliwości :-)
UsuńNie zaprzeczam ma zalety! ale nie jak musisz rzucić z dnia na dzień, a w lodówce same sery i maślanka he he:) biorę się za pasty:)
UsuńDasz radę, trzymam kciuki i jestem pewna, że Twój blog zaowocuje teraz superowymi poysłami :-)
UsuńPewnie tak, na razie mam przygotowanych kilka wpisów "niezdrowych" :) a nowej diety uczę się z mozołem, trzymaj te kciuki trzymaj, Ty masz dobrze już wiesz co jeść :D
UsuńMoże u Ciebie coś podpatrzę:)
fasolkę lubię, zawsze lubiłam :) ciekawa jestem jak smakuje z gruszką :) intrygujesz!
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz, to pewnie będzie Ci smakować :-)
UsuńWygląda wspaniale. Początkowo myślałam, że to krem czekoladowy!
OdpowiedzUsuńCiekawe skojarzenie...
UsuńJest pyszna! Niezdecydowanym polecam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wykorzystanie przepisu, pozdrawiam i zapraszam częściej :-)
UsuńA ja fasolę lubiłam od zawsze, moja mama zawsze gotowała ją z dodatkiem soli o odrobiny cukru, wiec zawsze była słodkawa. Stąd pewnie to moje jej uwielbienie. Ale w Twojej wersji jest superciekawa. Muszę sobie takie smarowidło przyrządzić :-D
OdpowiedzUsuńkoniecznie spróbuj i daj znać, czy Ci smakowało :-)
UsuńAle odlot! :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do spróbowania :-)
UsuńCiekawe, myślałam że gruszka potrzebuje wcześniej jakiejś obróbki termicznej :) Biała fasola z puszki też się sprawdzi? bo akurat taką mam w domu ;]
OdpowiedzUsuńMyślę, że z białą fasolą też może być. Oczywiście taka pasta z surową gruszką musi być dość szybko zjedzona. Jeżeli chcemy przechowywać ją dłużej, na przykład zamknąć w słoiki, należy pastę doprowadzić do wrzenia i zamknąć w wysterylizowanych słoiczkach. Wtedy gruszka będzie obrobiona termicznie :-)
Usuńzrobiłam - na razie pyszna i bez balsamico - pójdę po niego jutro rano - powiedz tylko ile go dodać? jestem początkująca i stwierdzenie "do smaku" zupełnie do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńOdpowiadam z małym opóźnieniem, bo w czasie, kiedy napisałaś komentarz, nie miałam niestety internetu. Pewnie jednak moja odpowiedź Ci nie pomoże, bo ilość zależy od naszych upodobań smakowych, tak jak z solą, jeden używa mniej, inny więcej. Najpierw dodaj niewiele, może łyżkę i zobacz, czy Ci smakuje :-)
Usuńdzięki - łyżka to już jakaś wskazówka i start do prób :)
OdpowiedzUsuń