Lubicie musztardę? Dla mnie jest niezastąpiona. Już jako mała dziewczynka doceniałam jej wielkie zalety, gdyż doskonale nadawała się, w parze z pajdą chleba, do zagłuszenia smaku parówek, które wtedy jeszcze niestety musiałam jeść. Tak więc peeełno musztardy, duży gryz chleba i maciupeńki gryzek parówki. I tak na przemian, aż w końcu cała musztarda z chlebem zniknęły, a pozostała jedynie samotna resztka parówki oraz orzeczenie, iż „już nie mogę“ :-)
Teraz już nic zagłuszać nie muszę, ale musztardę nadal bardzo lubię, jako dodatek do wszystkiego. Pochłaniam jej niemałe ilości i lubię próbować różne wyszukane rodzaje i smaki. Niestety odbija się to dość pokaźnie na portfelu, bo dobre musztardy nie są tanie. Stąd mój pomysł, żeby przygotować ją samodzielnie, w takich ilościach, żeby nie musieć się krępować przy nakładaniu jej łychą na talerz. Okazało się to tak proste, że chyba już zawsze będę sama ją robić. Przede wszystkim mogę zrobić taką, jaką lubię, niemiłosiernie ostrą.
Zapraszam Was również do wypróbowania, wystarczy tylko zaopatrzyć się w ziarna gorczycy, można kupić już zmielone.
Przepis podaję na oko, bo właściwie każdy może zrobić musztardę według uznania, po prostu trzeba spróbować i w razie potrzeby dodać trochę więcej octu lub cukru. Głównie od rodzaju gorczycy zależy smak i ostrość musztardy.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Musztarda
ziarna gorczycy (mniej ostre)
zmielone ziarna gorczycy (bardzo ostre)
woda
ocet (u mnie jabłkowy)
cukier (u mnie trzcinowy, brązowy)
sól
Ziarna gorczycy zmielić w mikserze z dodatkiem odrobiny wody, ale nie na całkiem gładko, tak, aby można było trochę rozpoznać kawałki ziarenek (nie każdy mikser da radę, więc, jak nie jesteście pewni, kupcie od razu zmieloną gorczycę). Wodę zagotować, zmniejszyć ogień, dodać obie gorczyce, cały czas mieszając, dodać trochę octu i cukru, aż otrzymamy smak, który nam odpowiada. Na koniec dodać trochę soli. Zamknąć w wysterylizowanych słoiczkach* i gotowe.
Jest to również fajny pomysł na podarunek, szczególnie dla Panów, dla których nie zawsze łatwo jest znaleźć odpowiedni prezent.
*Jak wysterylizować słoiczki opisałam tutaj
17 Komentarzy
Jak widać nie tylko przemysłowa produkcja musztardy może nas zaspokoić. Fajny przepis, chętnie z niego skorzystam. Pozdrawiam, Krys
OdpowiedzUsuńfaktycznie mało to skomplikowane :) widziałam już musztardę z jabłek, ale takiej jeszcze nie :D
OdpowiedzUsuńniedawno robiłam cos na kształt jabłkowej musztardy :]
OdpowiedzUsuńale tak jak Ty, nie wyobrażam sobie życia bez niej. podkreśla smak, dodaję ja naprawdę do wielu dań.
Musztardy nie jem zbyt często, ale takiej domowej na pewno bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńAle sie ciesze ze trafiłam na twój blog ...ide juz buszowac i zapraszam do siebie :))
OdpowiedzUsuńNie ma opcji, robię :-)
OdpowiedzUsuńNawet mi się nie śniło, by sobie kiedyś coś takiego wykombinować, ale korci, by to wreszcie uczynić :)
OdpowiedzUsuńno ja bardzo lubię musztardę, nie myślałam, że zrobienie jej jest takie proste :)
OdpowiedzUsuńMmmm muszę spróbować zrobić ją sama ;)
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda taka domowa :)
OdpowiedzUsuńDomowy majonez to standard, a musztarda jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńDo dzieła! :)
Ja ich smak zabijałam ketchupem;) Zapisuję!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie domowe wyroby :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy rodzinnie musztardę, im bardziej ostra tym lepsza :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię musztarde, ale nigdy nie robiłam i nawet nie jadłam takiej domowej, świetny pomysł by ją zrobić ;)
OdpowiedzUsuńOch Ty biedna kazali Ci parówki jeść, a ja myślałam że to będzie o tym, że" jak byłam mała to lubiłam jeść parówki z musztardą..." :* :)
Bardzo fajny ten Twój blog dodaję do obserwowanych :D Pozdrawiam.
Przepis fajny. Musztardę z kiełaską - uwielbiam :). Domowej nigdy nie jadłam, wiec zapusję i myślę zaskoczyć rodzinę Twoim przepsiem :).
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Ostatnio mam jakieś słoiczki z podróży, ale powiem szczerze, że to nie ten smak i kolor. Własnoręczna nawet kolor ma taki jaki lubię:)
OdpowiedzUsuń