Dziś obiecana wczoraj rolada, z idealnym biszkoptem. Od dawna miałam ją
w planach, ale nie byłam pewna, czy mi się uda. Wbrew moim obawom udała się i smakowała wyśmienicie, choć następnym razem zrobiłabym inny krem.
Ten, który użyłam tutaj, był w trakcie przygotowywania nie wystarczająco ścięty
i przez to częściowo za bardzo wsiąkł w biszkopt. Następnym razem zrobię krem na bazie budyniu.
Przepis na biszkopt pochodzi ze strony moje wypieki i jest już od wielu lat moim ulubionym. Udaje się zawsze, choć nie rzucam go na podłogę w obawie o jej uszkodzenie ;-). Bez proszku do pieczenia, w smaku lekki, puszysty, po prostu niedościgniony. Do rolady zrobiłam połowę porcji i piekłam bardzo krótko. Ze zwijaniem nie byłam pewna, jakiej sztuczki trzeba użyć, aby biszkopt się nie połamał, ale wszystko się udało, bez specjalnych sposobów.
Na wszelki wypadek zwijałam zaraz po wystudzeniu, bo myślę, że jeżeli dłużej poleży, to trochę wyschnie i wtedy może nie być już tak elastyczny.
A Wy, jak zwijacie roladę? Może macie jakieś specjalne sposoby?
w planach, ale nie byłam pewna, czy mi się uda. Wbrew moim obawom udała się i smakowała wyśmienicie, choć następnym razem zrobiłabym inny krem.
Ten, który użyłam tutaj, był w trakcie przygotowywania nie wystarczająco ścięty
i przez to częściowo za bardzo wsiąkł w biszkopt. Następnym razem zrobię krem na bazie budyniu.
Przepis na biszkopt pochodzi ze strony moje wypieki i jest już od wielu lat moim ulubionym. Udaje się zawsze, choć nie rzucam go na podłogę w obawie o jej uszkodzenie ;-). Bez proszku do pieczenia, w smaku lekki, puszysty, po prostu niedościgniony. Do rolady zrobiłam połowę porcji i piekłam bardzo krótko. Ze zwijaniem nie byłam pewna, jakiej sztuczki trzeba użyć, aby biszkopt się nie połamał, ale wszystko się udało, bez specjalnych sposobów.
Na wszelki wypadek zwijałam zaraz po wystudzeniu, bo myślę, że jeżeli dłużej poleży, to trochę wyschnie i wtedy może nie być już tak elastyczny.
A Wy, jak zwijacie roladę? Może macie jakieś specjalne sposoby?
© Mariola Streim |