Zupy-krem cieszą się ostatnio ogromną popularnością i nic dziwnego. Można przygotować je dosłownie ze wszystkiego, a ich gładka konsystencja to istne niebo w gębie. Pod warunkiem oczywiście, że jest naprawdę gładka. Niby to oczywista sprawa, ale jednak potrzebny jest do tego mikser, który dobrze wykona swoją robotę. Dziś ugotowałam dla Was pyszną zupę marchewkową, której nie należy z góry oceniać po jej składnikach. Marchew jest słodka, więc do tej pory starałam się ten słodki smak skontrastować sokiem z cytryny, co daje niezawodne efekty. Tym razem jednak postanowiłam wykorzystać tę naturalną zawartość cukru i przygotowałam zupę o dość słodkim, ale przyjemnym smaku. Dzięki imbirowi i tabasco jest ona zrównoważona, ostra i naprawdę godna polecenia.
Jak już wspomniałam, niezbędny jest do tego dobry blender, który bardzo dokładnie wszystko zmiksuje, zapewniając najwyższą jakość kremu. Do tej pory używałam mojego starego ręcznego blendera, o którym pisałam Wam w poprzednim wpisie i myślałam, że moje zupy były kremowe... dopóki nie spróbowałam zupy zmiksowanej w moim nowym blenderze kielichowym firmy Blaupunkt TBG701. I tu muszę się Wam przyznać do małej kuchy, bo pewnie to pozwoli Wam zrozumieć, dlaczego warto mieć taki blender. Umieściłam wszystkie składniki w kielichu, przykrywką jeszcze nie przykryłam, bo jakoś tak mi umknęło i na razie wcale jeszcze nie chciałam miksować. Najpierw chciałam zobaczyć jak to działa, a ponieważ jestem okropnym leniem jeśli chodzi o czytanie wszelkich instrukcji obsługi, postanowiłam po prostu spróbować, co się stanie, jak nacisnę jakiś guzik. No i nacisnęłam. Mikser uruchomił się na natychmiast z prędkością tornado, a ja, oczywiście przestraszona, szybko go wyłączyłam. Akcja trwało pewnie nie dłużej niż pół sekundy, a co stało się w tym krótkim czasie? Całość była już zmiksowana! Na dodatek, ani kropla nie prysnęła z kielicha, mimo, iż zapomniałam go przykryć. Nikomu nie polecam takiego podejścia do pracy, przed użyciem każdego nowego urządzenia należy najpierw zapoznać się z jego działaniem i przede wszystkim przykryć kielich, aby uniknąć sytuacji, która mi się przytrafiła kilka lat temu, kiedy to cały mój zielony sos szczawiowy wylądował na suficie. Tak więc, moje pierwsze miksowanie było bardzo lekkomyślne, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Ze spokojem „wygładziłam“ jeszcze trochę mój krem włączając program „smoothie“ i po kilku minutach delektowaliśmy się pyszną zupą.
Blender ten posiada duży kielich ze szkła hartowanego o pojemności 1,5 litra, który można używać zarówno do miksowania dań gorących (maksymalnie 70 ºC) , jak i do kruszenia lodu. Dzięki ostrym nożykom pokrytym tytanem, rozdrabnianie jest bardzo dokładne i trwa krótko. Ostrza można demontować, co pozwala na dokładne czyszczenie wnętrza kielicha. Kielich oczywiście można myć w zmywarce.
Jest to duże i solidne urządzenie o eleganckim wyglądzie. Bardzo podoba mi się kwadratowy przekrój kielicha, co powoduje, że można umieszczać go w dowolną stronę. Nie trzeba szukać żadnej konkretnej pozycji, ani przekręcać w poszukiwaniu zatrzasku, wystarczy wstawić kielich w kwadratową podstawę i można już działać. Czy jesteśmy prawo- czy leworęczni, nie ma znaczenia. Umieszczony w rogu „dziubek“, doskonale ułatwia precyzyjne wylewanie zawartości, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż kielich jest dość ciężki.
Podczas miksowania mamy do wyboru ustawienie prędkości, albo jeden z trzech przycisków z z automatycznymi programami. Można wybrać „kruszenie lodu“, „smoothie“ lub „interval“ (tryb pulsacyjny).
Jeśli planujecie zakup nowego blendera kielichowego, to bardzo polecam. Zebrałam dla Was najważniejsze plusy i minusy:
Duże plusy:
- duża pojemność kielicha (1,5 L)
- kielich ze szkła hartowanego odpornego na niskie i wysokie temperatury (maksymalnie 70 ºC)
- kielich wyposażony jest w miarkę
- ostrza pokryte tytanem, 10 x trwalsze niż stalowe
- łatwe czyszczenie i możliwość mycia kielicha w zmywarce
- 3 automatyczne programy
- regulacja prędkości
- kwadratowy przekrój kielicha i możliwość precyzyjnego wylewania zawartości
- przyssawki uniemożliwiające przesuwanie się urządzenia na blacie kuchennym
- perfekcyjne rezultaty pracy
Minusów na razie nie znalazłam, ale do tej pory nie miałam okazji sprawdzenia funkcji kruszenia lodu oraz miksowania surowych warzyw i owoców. Gdy tylko zostanie to przeze mnie przetestowane, dopiszę tutaj moje spostrzeżenia.
Z pewnością nastąpi to już niedługo, ponieważ blender ten będzie pewnie prawie codziennie w użyciu. O ile blenderem ręcznym miksuję wszystkie gęste pasty, ten kielichowy będzie służył mi do przygotowywania smoothie, zup i sosów.
Produkt można zakupić w Autoryzowanym Sklepie Blaupunkt www.blaupunkt-sklep.pl
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
750 g marchwi
2 małe cebule
1 duży ziemniak
50 ml mleczka kokosowego
czubek łyżeczki cynamonu
sok z dwóch pomarańczy
świeży imbir (ok. 2 cm)
nieco oliwy z oliwek
sól
tabasco
świeża bazylia
Cebule pokrojone w kostkę usmażyć powoli z oliwą. Marchew, ziemniaka i imbir obrać i pokroić na małe kawałki. Zalać taką ilością wody, aby warzywa były pod jej powierzchnią, ale nie większą. Gotować do miękkości, a następnie wystudzić. Umieścić w kielichu blendera, dodać usmażoną cebulę, sok z pomarańczy, sól oraz cynamon i zmiksować na gładko (najlepiej zastosować program „smoothie“). Przelać zupę do wazy. Przed podaniem polać mleczkiem kokosowym, tabasco i ozdobić listkami bazylii. Można również umieścić w miseczkach małe, obrane i blanszowane marchewki.
wpis sponsorowany
4 Komentarzy
Ma przepiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pyszna zupka!
OdpowiedzUsuńUroczo wygląda, aż by mi było żal zjeść ;)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuń