dynia

Dynia na ostro (bardzo ostro)

10/17/2011

Już wam kiedyś prezentowałam moją ulubioną dynię hokaido. Teraz ponownie to wspaniałe, jesienne warzywo, w ekspresowej i bardzo ostrej wersji. Dzisiejsza dynia ma za sobą bardzo długą, nieplanowaną podróż :-) Kupiłam ją we Frankfurcie, nie miałam czasu się nią zaopiekować, więc zabrałam ją do Poznania. No i co? Znów byłam zalatana, więc spakowałam ją znów, jadąc do Frankfurtu. Może to wpłynęło pozytywnie na jej smak? Kiedyś widziałam taki reportaż o wódce Linie-Aquavit, produkowanej w Norwegii. Beczki ładowane są na statki i wiezione poza linię równika i z powrotem. 19 tygodni trwa ich podróż. Dzięki tej metodzie powstaje szczególny smak tego trunku. Metoda podobno została odkryta przypadkiem, kiedy wywieziono kilka beczek i potem, po jakimś czasie przywieziono je z powtotem do Norwegii. Alkohole nie interesują mnie właściwie, ale ta historia jest niezwykła.
Więc kto wie, może warto czasami zafundować naszym warzywom jakąś podróż? Moja dynia rzeczywiście smakowała wyśmienicie. Przepis jest bardzo prosty. Całe przygotowanie trwa tylko kilka minut.


© Mariola Streim

© Mariola Streim






Przepis na dynię

mała dynia hokaido
trochę oleju
czerwona pasta curry (jeżeli nie macie, można wziąć czerwone papryczki chilli, czosnek, trawę cytrynową, imbir, zmielone nasiona kolendry i zmielony kminek)

Dynię dobrze umyć i pokroić w księżyce (8 sztuk). Usunąć gniazda z pestkami. Pastę wymieszać dobrze z olejem i posmarować nią od środka kawałki dyni. Piec przy przez pół godziny przy ok. 200 ˚C.
Podawać można na przykład z pieczonymi ziemniakami (proponuję neutralne, tylko lekko posolone) i z sosem do sałatek.


You Might Also Like

5 Komentarzy

  1. śliczne, słoneczne zdjęcia :)
    Zapraszam do konkursu
    http://wypiekizpasja.blox.pl/2011/10/Konkurs-z-firma-Neoflam-Zgarnij-szklany-garnek.html
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam, jak na ostro to zabieram kawałek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się taka dynia podoba, ja lubię ostre, ale moje chłopaki mają delikatne podniebienia! Więc część pewnie doprawię łagodniej, ale sama spróbuję na pewno. I też dynię Hokkaido (jak ją kupowałam w Lidlu, to kasjerka zapytała koleżankę o kod na dynię HARAKIRI!!!)

    A tak przy okazji - nie interesują Cię alkohole? Domowa nalewka jest przecież prawie tak samo dobrą rzeczą jak domowy chleb! Ja uwielbiam kombinować, ostatnio ze świeżą miętą (zdążyłam przed przymrozkami). Teraz będę się przymierzać do żurawiny...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa historia z tą dynią HARAKIRI :-) hi hi
    Raczej jakoś tak nie lubię alkoholu, kiedyś nawet od czasu do czasu wypiłam winko wytrawne, ale teraz to już prawie nigdy nie piję. Może kiedyś znów je odkryję, kto wie. A mięta? O tym już są dowcipy u nas w rodzinie. Mój szwagier, jak się ze mną sprzecza, grozi mi, że mi miętową herbatę zrobi :-) Oczywiście żartuje, ale wie, że od mięty uciekam, gdzie pieprz rośnie.

    OdpowiedzUsuń