Zakładając tego bloga wcale nie miałam zamiaru nikogo nawracać, pouczać, narzekać, nic z tych rzeczy. Powoli jednak nie mogę usiedzieć cicho, obserwując, dokąd zmierza nasze odżywianie. Jestem wegetarianką, bo jestem, właściwie z przypadku. Dopiero potem odkryłam ogromne tego zalety. Wcale jednak nie o wegetarianizm chodzi, lecz generalnie o odżywianie, a właściwie o produkcję naszej żywności. Coraz więcej specjalistów...
Dość dylematów. Ciągle musimy podejmować decyzje, dokonywać wyboru. Od czasu do czasu warto zadać sobie pytanie, dlaczego nie jedno i drugie? Okazuje się, że jest to całkiem niezłe rozwiązanie. Może nawet w innych dziedzinach? Dziś zapraszam Was na kawę i kakao w jednym. Mało tego, prezentuję wam je w tak zwanych „ocieplaczach“. Nazwę tę wymyśłiłam ot tak, na...
Im bliżej świąt, tym bardziej jesteśmy zabiegani. Wyobraźcie sobie, że już dwa tygodnie temu na autostradzie widziałam samochód z choiką na dachu! Najpierw niespecjalnie się tym przejęłam, ale potem uświadomiłam sobie, że przecież do świąt był wtedy jeszcze ponad miesiąc i musiałam dokładnej przyjrzeć się, czy mi się nie przewidziało. Ciekawa jestem ile igieł będzie miała ta choinka...
Katastrofa może być czasami początkiem czegoś dobrego, trzeba się tylko w tych czarnych chmurach dopatrzeć jakiegoś małego, pozytywnego promyczka i podążyć jego śladem. Zarówno w życiu, jak i w kuchni. Wczoraj właśnie taką katastrofę zdażyło mi się zaliczyć. Ugotowałam chyba najgorszą zupę mojego życia! Nie żartuję! Dziś chcichram się sama z siebie, jak mogło się to stać? Otóż...
W moim ogrodzie nie ma nic szczególnego. Pozbierałam ostatnie złoto z mojego tarasu i usiadłam przy zszarzałym drewnianym stole z moim kubkiem gorącego kakao. Listopadowe zimno w połączeniu z ciepłymi promieniami słońca stworzyły miły kontrast. To tak, jakby dodać do czegoś słodkiego, trochę ostrej przyprawy. Każdego z ostatnich liści spotkał inny los, a ja sobie siedzę i myślę,...
Każdy z nas ma takie dni, kiedy nie wie, w co ręce włożyć, wszystko musi być zrobione na raz, wszyscy czegoś od nas chcą i mamy wrażenie, że już z niczym nie nadążamy. Wtedy nawet o gotowaniu nie mamy co marzyć (myślimy), zjadamy byle co, byle jak i byle gdzie, a nasz organizm raczej nie myśli nam tego...
Prezentuję wam obiecany wczoraj przepis. Pomysł zaczerpnęłam znów od Tima Mälzera, o którym pisałam już tutaj. Oczywiście musiałam trochę zmienić przepis, bo te oryginalne niestety mi się rozwalały (oj, oj, panie Timie ;-). W każdym razie, te moje udały mi się idealnie, wam podaję przepis już przeze mnie wypróbowany. © Mariola Streim Przepis na kluski z polenty 125...
Już kiedyś pisałam o nim tutaj. Co tu o nim pisać, oprócz tego, że lubię, nawet bardzo i mogę jeść ciągle. Dziś kolejna odsłona, właściwie przyrządziłam go tak, jak ostatnio, na dużej patelni, ale na koniec dodałam posiekane pistacje, a na sam koniec, już na talerzu, dodałam rukolę. I właśnie te dwa dodatki sprawiają, że jeszcze bardziej lubię...
Z gotowaniem to jest trochę, jak z robieniem na drutach, jeszcze się jednego swetra nie skończyło, a następny pomysł już świta :-) Tak właśnie było z tymi plackami. Podczas robienia klusek, od razu wiedziałam, że ciasto będzie się nadawać. Nie myliłam się, smakują świetnie. Polenta nadaje im wyjątkowego smaku. Nigdy dotąd nie robiłam kakaowych placków, ale tyle widziałam...
Dzięki temu blogowi moje śniadania przestały być monotonne. Bo tak już jest, że jak się człowiek na jakimś temacie skupi, to okazuje się, że pomysły same przychodzą, tylko brać i realizować. Dzisiejsze danie kojarzy mi się z prostotą dzieciństwa i z bujaniem się na taborecie w naszej malutkiej kuchni. Dziś prawie przeze mnie zapomniane i od nowa odkryte....