W moim ogrodzie nie ma nic szczególnego. Pozbierałam ostatnie złoto z mojego tarasu i usiadłam przy zszarzałym drewnianym stole z moim kubkiem gorącego kakao. Listopadowe zimno w połączeniu z ciepłymi promieniami słońca stworzyły miły kontrast. To tak, jakby dodać do czegoś słodkiego, trochę ostrej przyprawy.
Każdego z ostatnich liści spotkał inny los, a ja sobie siedzę i myślę, że tylko tyle mi dziś trzeba...
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
9 Komentarzy
O tak, czekolada rozpuszczona w mleku, najlepsze lekarstwo na listopad. Z cynamonem, albo szczyptą kardamonu.
OdpowiedzUsuńu mnie tym razem było najzwyklejsze, ale już nowe pomysły snują mi się po głowie... pozdrawiam cię listopadowo :-)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak zazdroszczę Ci ogrodu :)
OdpowiedzUsuńDusia, wiem, nie każdy go ma, ale jest na to sposób, pewnie jest gdzieś w twojej okolicy jakiś miły park :-)
OdpowiedzUsuńO tak nic więcej nie potrzeba.
OdpowiedzUsuńMiłe są takie chwile z kubkiem kakao;)
OdpowiedzUsuńEh, ja też zazdroszczę ogrodu, park to jednak nie to samo, do parku można iść na spacer albo jeśli z kakao to już prawie cała wyprawa;)a ogród masz pod domem i możesz wyjść tam w każdej chwili..Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzasem 'tyle' to aż nadto.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i pięknej jesieni życzę. ps: Świetny kubek ;)
jest miłorząb! miłorząb jest szczególny :)
OdpowiedzUsuń