Dzięki temu blogowi moje śniadania przestały być monotonne. Bo tak już jest, że jak się człowiek na jakimś temacie skupi, to okazuje się, że pomysły same przychodzą, tylko brać i realizować.
Dzisiejsze danie kojarzy mi się z prostotą dzieciństwa i z bujaniem się na taborecie w naszej malutkiej kuchni. Dziś prawie przeze mnie zapomniane i od nowa odkryte. Dzięki różnym przemyśleniom na temat przemysłu spożywczego i nieciekawych dodatków znajdujących się w gotowych produktach, coraz częściej sięgam po takie domowe roziązania naszych babć. Wcale nie zajmuje to więcej czasu, wystarczy tylko trochę uwagi poświęcić temu, co jemy i co kupujemy. Maluchom też powinno przypaść do gustu, jeżeli im atrakcyjnie zaprezentujemy. Po taki poniedziałkowym śniadanku, tydzień będzie z pewnością udany :-)
Dzisiejsze danie kojarzy mi się z prostotą dzieciństwa i z bujaniem się na taborecie w naszej malutkiej kuchni. Dziś prawie przeze mnie zapomniane i od nowa odkryte. Dzięki różnym przemyśleniom na temat przemysłu spożywczego i nieciekawych dodatków znajdujących się w gotowych produktach, coraz częściej sięgam po takie domowe roziązania naszych babć. Wcale nie zajmuje to więcej czasu, wystarczy tylko trochę uwagi poświęcić temu, co jemy i co kupujemy. Maluchom też powinno przypaść do gustu, jeżeli im atrakcyjnie zaprezentujemy. Po taki poniedziałkowym śniadanku, tydzień będzie z pewnością udany :-)
![]() |
© Mariola Streim |
![]() |
© Mariola Streim |