Powiem krótko – to najlepszy budyń, jaki kiedykolwiek miałam okazję jeść. Spokojnie można podać go na wykwintnym przyjęciu. Taki właśnie powinien być idealny deser, łatwy do zrobienia i bardzo smaczny. Minimalnie zmieniłam przepis Basi, ale niewiele i myślę, że nasze budynie smakowały podobnie. Koniecznie wypróbujcie!
© Mariola Streim ZAGŁOSUJ NA TO ZDJĘCIE W KONKURSIE |
© Mariola Streim |
Budyń marchewkowo-pomarańczowy
przepis Basi B., pomysł z miseczkami Paulina, bydyń marchewkowy podziwiałam już wcześniej na blogu jadłonomia
2 i 1/3 szklanki mleka (u mnie owsiane)
1 duża marchewka
nieco cynamonu
2 łyżki soku wyciśniętego z pomarańczy
2 łyżki cukru
wanilia lub cukier waniliowy
3 łyżki skrobi kukurydzianej (u mnie ziemniaczana)
2 szklanki mleko wlać do garnka z dnem teflonowym, dodać drobno pokrojoną marchewkę,cynamon, wanilię i cukier.
Zagotować wszystko razem, pozostawić na minimalnym ogniu do czasu gdy marchewka będzie miękka. Ostudzić, dodać sok z pomarańczy i zblenderować na gładko.
Pozostałe, zimne mleko wlać do szklanki, dodać skrobię i dokładnie wymieszać.
Dolać do zmiksowanej części i wszystko zagotować, energicznie mieszając, aż budyń zgęstnieje.
Wlać w wydrążone, porządnie wyszorowane wcześniej połówki pomarańczy.
Świetnie smakuje zarówno na ciepło i na zimno.
Przepis dodaję do akcji:
46 Komentarzy
Jejku, to idealna konsystencja! Po prostu :) Budyń wygląda niczym jakiś mus.
OdpowiedzUsuńNo,nie Veggie,z Twoim wykonaniem budyniu to w MasterChef-ie możesz startować ;).
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć,i te miseczki ;).
Wyczarowałaś tu budyń godny pochwały na 102 !!!
p.s. koniecznie spróbuję Twojej zmodyfikowanej wersji z mlekiem ryżowym.
Basiu, przepraszam, ale nie ryżowe, lecz owsiane. Poprawiłam w przepisie. Czy na ryżowym się uda, tego nie wiem, na sojowym się nie udaje. Na owsianym na 100 %.
UsuńNo masz Ci,a ja specjalnie szukałam mleka ryżowego...wydałam za nie koło 12 zł,żeby tylko powielić Twój przepis.
UsuńAle naszczęście budyń też mi smakował ;)....jednak do kawki mleko ryżowe już zdecydowanie mniej;(.
O, sorry, ale widziałam, że na ryżowym też Ci się świetnie udał, szkoda tylko, że tyle siana musiałaś wydać, dzięki za te pochwały na Twoim blogu :-)
UsuńBudyń wyszedł,bo dałam super dużą marchewkę,i pełne łyżki skrobi ;),a jakie by mleko nie było,wg mnie to połączenie marchewki i pomarańczy nadaje smak temu budyniowi głównie.
UsuńAle takie fale jak Twoje,jak widać nie udało się już utrzymać.
Tak ,czy siak zawsze to nowe doświadczenie...następnym razem spróbuję mleka owsianego ,bo dorównać w fotce będzie z każdym mlekiem i tak Ci trudno.Zachowam chociaż Twoją ,u siebie na blogu,mam nadzieję że nie masz nic przeciw temu?Pozdrowionka ;)
Wykwint! :)
OdpowiedzUsuńPS. O, mamy takie same serwetki ;)
Cudo! na pewno zrobię:) chociaż przeważnie robię z żółtkiem, to ten też mi się podoba!
OdpowiedzUsuńale przepysznie wygląda!!! :) i te kolory na zdjęciu, cudo! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie podany! wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńZdrowy, pyszny i przepięknie podany!
OdpowiedzUsuńMniam :) Od samego patrzenia ślinka leci, na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńwow, piękne zdjęcia! robią niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńi sam przepis zjawiskowy :]
Kapitalnie się prezentuje :) I smakuje pewnie też! :)
OdpowiedzUsuńfantastycznie wygląda! marchewka z pomarańczą to super połączenie
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję, cieszę się, że się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńobłednie się prezentuje!:)
OdpowiedzUsuńi pomysłowo z tą marchewką.
Uwielbiam te smaki. U mnie też niedawno był podobny, marchewkowy, podpatrzony na Jadłonomii :-) No a miseczka do podania po prostu genialna :-)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie podany!
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z tą pomarańczą :)
OdpowiedzUsuńWprost niesamowity, pięknie się wygląda :)) Bardzo podoba mi się prezentacja potraw na Twoim blogu niesamowita estetyka i piękne kolory :) mam nadzieje, że kiedyś też się tego nauczę pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwow ale cudownie podany! to się zgrałyśmy z marchewkowymi budyniami :)
OdpowiedzUsuńobłędny! i jeszcze w takich cudownych miseczkach...:)
OdpowiedzUsuńwiedziałam,że ten przepis zwycięży :) w Twoim wydaniu wygląda po prostu super - uczta dla oczu i podniebienia :) ściskam
OdpowiedzUsuńpysznie... i kto by przypuszczał, że z takiego połączenia takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńAle wypas... Zaraz sobie zrobię, bo mam i marchewki, i pomarańczę :D
OdpowiedzUsuńkurcze jak Ty to robisz? no po prostu mowę odbiera jak się ogląda przyrządzone przez Ciebie cuda :)
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się, że budyń taką karierę może zrobić, dziękuję Wam bardzo za wasze wszystkie miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie,ciekawe czemu tylko taka mała frekwencja była na konkursie,bo spodziewałam się wysokiej konkurencji,szczególnie z blogów wegetariańskich ;).
UsuńDzięki temu,że miałam tydzień wypieków marchewkowych,przypomniałam sobie,że gdzieś na blogu spotkałam pomysł na budyń marchewkowy i na szybko go zrobiłam.
A tu nagroda główna....i jaka rewolucja na Twoim blogu się zrobiła dzięki marchewce i pomarańczy.... ;).
ale to musi być smaczne...Już sam widok zniewala, pyszne!
OdpowiedzUsuńnie dość, że taki domowy budyń musi obłędnie smakować to jeszce tak pięknie go podałaś :) efekt powalający, naprawdę!
OdpowiedzUsuńOj powiało wakacjami :) Nie wiem czemu ale wszelkie żółcie, pomarańcze, oranże kojarzą mi się nieodłącznie z latem. Może przez natychmiastowe skojarzenie ze słońcem?
OdpowiedzUsuńPiękny deser!
Wow...świetny pomysł na budyn..i cudne zdjęcia..
OdpowiedzUsuńjest cudny, zapisany i koniecznie do zrobienia!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować! Wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńwspaniały :) i te miseczki robią wrażenie :D
OdpowiedzUsuńJa też powiem krótko - to najładniej podany budyń jaki widziałam.
OdpowiedzUsuńszałowo podany! :) Dziękujemy za dołączenie do konkursu i życzymy powodzenia!
OdpowiedzUsuńSuuper! ; )
OdpowiedzUsuńPodane przepięknie, bardzo zachęcające! ; )
Piękne miseczki, ciekawy pomysł, już wypróbowany :) sam mus ma genialny smak, tylko w połączeniu z miseczką robi się troszkę gorzkawy :/ szkoda
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało i dziękuję za informację, u mnie gorzki smak się nie pojawił, może dlatego, że szybko zjedliśmy ;-)
UsuńU mnie odczekał 4 godzinki, wlałam do miseczek gorący, więc może lepiej byłoby przełożyć do miseczek już przestudzony, albo faktycznie zjeść od razu :)
UsuńMoże to rzeczywiście od gorącego pojawiła się gorycz, ja wlałam schłodzony, aby nieco zgęstniał, bo dzięki temu mogłam zrobić świderki.
UsuńŚwietny sposób podania :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! Muszę koniecznie wypróbować w żłobku :) podejrzewam, że będzie smakować.
OdpowiedzUsuńhttp://makelifehealthier.blogspot.com/