Nareszcie doczekało się realizacji. Długo już je planowałam i wielokrotnie zapowiadałam i w końcu jest. moje pierwsze ciasto marchewkowe. W dodatku od razu w wersji wegańskiej, co ma swoje zalety i wady. Zaletą jest oczywiście wegańska wersja sama w sobie, natomiast wadą jest to, że nie piekłam do tej pory żadnego ciasta marchewkowego, więc nie mam pojęcia, czy jest ono idealne. Z całą pewnością jest smaczne i jeżeli lubicie wilgotne ciasta, to będzie ono w sam raz dla Was.
Przepis wzięłam od Marty z jadłonomii, wolałam sama na razie za dużo nie eksperymentować i starałam się tym razem tego przepisu ściśle trzymać. Jak zwykle nie udało mi się to tak zupełnie do ostatniej deski, bo zabrakło mi... no czego? Marchewek! Niewiele mi zabrakło, ale jednak. Część normalnych marchewek zastąpiłam żółtymi. Kupiłam je do zupełnie innego dania, ale niestety musiały ratować ciasto i to inne danie musi znów poczekać.
Następnym razem zapraszam Was znów na coś marchewkowego, zaglądajcie tu :-)
© Mariola Streim ZAGŁOSUJ NA TO ZDJĘCIE W KONKURSIE |
Ciasto marchewkowe
(tortownica o średnicy 25 cm)
300 g mąki
250 g cukru
300 g marchewki
225 ml oleju
80 g orzechów laskowych, posiekanych
3 łyżki siemienia lnianego, zmielonego
3/4 szklanki ciepłej wody
1,5 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka imbiru
0,5 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka soli
1,5 łyżeczki sody
Marchew obrać i zetrzeć na grubych oczkach tarki. Siemię lniane zalać ciepłą wodą i odstawić na kilka minut. W dużej misce wymieszać mąkę, sodę i przyprawy. W mniejszej utrzeć olej, cukier i spęczniałe siemię, następnie połączyć suche składniki z mokrymi i wymieszać. Wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku rozgrzanym do 180 ˚C przez około 45 minut.
Przepis dodaję do akcji:
29 Komentarzy
Moje pierwsze ciasto marchewkowe było wegańskie, nawet śmietankę na górę zrobiłam wegańską. Było pysznie i do tej pory nie zrobiłam nie wegańskiego :)
OdpowiedzUsuńMoże ze mną też tak będzie :-)
UsuńCzekam już na kolejny marchewkowy przepis, bo dwa poprzednie są bezbłędne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, kolejny już się robi :-)
UsuńZ pewnością do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
UsuńNo piękne! Czemu ja jakoś nie mam serca do ciast z warzywami...
OdpowiedzUsuńZa to masz serce do wielu innych, pyszności :-)
UsuńNo rewelacyjne Ci wyszło! uwielbiam ciasto marchewkowe i piekłam wiele jego wersji (moja ulubiona na blogu) ale takiego cuda jeszcze nie. wszystko przede mną;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowa oprawa bloga:) chyba Cię poproszę o jakiś fajny napis dla mnie bo nie wiem jak się za niego zabrać..
Dziękuję bardzo, byłoby mi miło, gdybym mogła zrobić dla Ciebie napis, czekam na maila :-)
UsuńŁadnie i apetycznie wygląda. Podkradnę przepis to może w koncu i ja się na taki wypiek skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPodkradaj i piecz :-)
Usuńpiękne :) ta żółta marchewka dodała mu wiele uroku :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie ma tego złego :-)
UsuńCiasta marchewkowe lubię bardzo, ciekawe jak smakowałaby mi wersja wegańska? Ja jestem w tej komfortowej sytuacji, ze mogłabym porównać wersje wegańską z wegetariańską :-D
OdpowiedzUsuńSmakowałaby :-)
UsuńCiasto marchewkowe... kilka razy widziałam, jak ludzie dziwnie reagują jak usłyszą nazwę tego przysmaku. Wiadomo wtedy, że nigdy go nie próbowali! Ciasto marchewkowe to jest to co tygryski lubią :)
OdpowiedzUsuńTakie same mam doświadczenia :-)
UsuńOd jakiegoś czasu jestem gorącą fanką ciasta marchewkowego...
OdpowiedzUsuńTwoje wygląda bardzo pysznie no i vege na dodatek...
muszę wypróbować Twój przepis koniecznie !
Koniecznie spróbuj :-)
Usuńwygląda świetnie i pewnie też tak smakuje:) a ja miałam taki szalony tydzień i kolejny pięknie mu dorównuje , że nie zdążyłam zamieścić swojego przepisu na budyń :( może nie był taki super ale zawsze to nowe wyzwanie ;) a tak - klapa ;)))
OdpowiedzUsuńściskam Cię i życzę miłego dnia♥
Nic się nie martw, będę organizować w przyszłości podobne akcje, a budyń i tak możesz ugotować, dla siebie :-)
UsuńNo i jest ciasteczko, pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńma cudowne kolory! przepadam za marchewkowym
OdpowiedzUsuńCiasto jest przepyszne. Ja jedynie zmniejszyłam ilość cukru - użyłam około 150g trzcinowego i na słodkość było dla mnie w sam raz. Trochę przeraziłam się, kiedy spróbowałam jeszcze ciepłego, niedługo po upieczeniu - w ogóle mi nie smakowało :P Ale okazało się, że na drugi dzień jest genialne - wilgotne, miękkie i pięknie pachnie piernikiem :)
OdpowiedzUsuńDzięki za świetny przepis! Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo, to miło usłyszeć, że przepis się sprawdza. Rzeczywiście, ciasto od razu po upieczeniu jest ok, ale na drugi dzień jest o wiele lepsze. Ja jeszcze odkryłam, że super smakuje z jogurtem (może być roślinny i polane syropem z agawy. Pozdrawiam :-)
Usuńa gdzie sa jajka
OdpowiedzUsuńJajek w tym przepisie nie ma, jak sama nazwa mówi, jest to ciasto wegańskie, a więc zawiera tylko roślinne składniki, jajka zastąpione są siemieniem lnianym
Usuńjest boskie. na prawdę, świetny przepis.
OdpowiedzUsuń