Czy jesteście bardzo oszczędni? Ja chyba jestem. Przynajmniej staram się. U nas w kuchni nic się właściwie nie wyrzuca, jak coś zostaje, to najczęściej przerabiam na inne danie. Częściowo zamrażam, ale nie jest to moja ulubiona metoda, bo jak niektórzy z Was pewnie wiedzą, zamrożone produkty wychładzają nasz organizm, a to nie dodaje nam energii, wręcz ją nam odbiera. To dość obszerny temat, więc tym razem nie będę go rozwijać, jeżeli jesteście zainteresowani, mogę przygotować dla Was oddzielny wpis z zakresu filozofii chińskiej.
Wracam do tematu właściwego, czyli do oszczędzania. Pytacie pewnie, dlaczego warto oszczędzać, w końcu nie zbiedniejemy tak strasznie, wyrzucając kilka łyżek ziemniaków, które zostały z ostatniego obiadu. No niby nie, choć ziarnko do ziarnka... Dla mnie jednak jest to styl życia. Weganizm to nie moda, czy dieta, która ogranicza się do rezygnacji z jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego. Weganizm to również świadome zarządzanie naszymi zasobami, niekupowanie rzeczy, których nie potrzebujemy i przemyślane wykorzystywanie rzeczy, które już mamy. Dotyczy to wielu dziedzin życia, również naszych ubrań, a nawet naszych zwierząt domowych. Dla mnie jest nie do pomyślenia, abym miała kupić szczeniaczka, wyprodukowanego specjalnie dla mnie. Gdzie popyt, tam i podaż. Tak więc nasze zwierzaki zawsze ratujemy z jakichś okropnych warunków i wierzcie mi, są najcudowniejsze na świecie.
O tym chyba też muszę napisać oddzielny wpis :-) Zapraszam na moje recyklingowe, pyszne klopsiki, do których użyłam ziemniaki z poprzedniego dnia.
Przepis jest trochę na oko, ale wierzcie mi, jest bardzo łatwy i uda się każdemu, na konsystencję można wpłynąć ilością mąki.
© Mariola Streim |
Klopsy z czerwonej soczewicy i ziemniaków
ugotowane ziemniaki
ugotowana czerwona soczewica, mniej więcej taka sama objętość, jak ziemniaków
nieco mąki
olej do smażenia
sól
dowolne przyprawy (u mnie papryka, imbir, zmielone ziarna kminku, zmielone ziarna kolendry)
Ziemniaki utłuc na gładko (robię to zwykłym tłuczkiem). Dodać ugotowaną soczewicę. U mnie częściowo się rozgotowała, ale to nic nie szkodzi, najlepiej, jak właśnie zrobi się z niej papka, ale niektóre ziarenka pozostaną w całości. Wszystko dokładnie wymieszać. Formować klopsy i smażyć powoli na złoto. Podawać z sałatką i sosem.
24 Komentarzy
Czekam zatem na oddzielny wpis ;)
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie, pozdrawiam :-)
UsuńI kolejny przepis do Ciebie do zrobienia. ;-) Placuszki cukiniowe z ryżem wyszły pyszne i trafiły do zeszytu z ulubionymi przepisami. Co do zwierzaków to też jestem w gronie tych co zawsze adoptują a nie kupują.
OdpowiedzUsuńCieszę się, skoro Ci smakowały, to czuję się zaszczycona. Kto zna Twoje słodkie futrzaczki, ten wie, że adopcje godne są polecenia :-)
UsuńJa też nie lubię wyrzucać jedzenia i nie wyobrażam sobie chodzenia na zakupy bez kartki. Wtedy kupuje się niepotrzebne rzeczy, które tylko kuszą nas pstrokatymi opakowaniami zamiast skupić się na tym, czego naprawdę potrzebujemy.
OdpowiedzUsuńPomysł z klopsikami bardzo trafiony, z tak niewielu składników można zrobić coś tak dobrego: )
Masz absolutną rację, wszystko zaczyna się podczas zakupów, zrobione z głową, wykluczają późniejsze wyrzucanie :-) Kartka jest obowiązkowa, ale należy też pamiętać, by robić zakupy z pełnym żołądkiem, w przeciwnym razie nasz burczący brzuch namówi nas skutecznie na wiele zbędnych rzeczy.
UsuńJedzenia się nie wyrzuca, bo to po prostu marnotrawstwo i brak szacunku dla tych, którzy włożyli wysiłek w jego wyprodukowanie (pomijając już koszta produkcji). A mrożonkami bardzo mnie zainteresowałaś, w jaki sposób ugotowany mrożony groszek wychładza mój organizm? No bo lody to wiadomo ;) Poprosze o wpis na ten temat. Lub choćby garstką informacji w komentarzu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W takim razie zapraszam niebawem, myślę, że jeżeli napiszę tu trzy słowa wyrwane z kontekstu, to minie się to z celem. Miło usłyszeć, że tak poważnie podchodzisz to niemarnowania, oby takich osób było wśród nas coraz więcej :-)
UsuńW takim razie czekam na wpis :)
UsuńA co do niemarnowania, to mam nadzieję, że wkrótce stanie się modne. Tak jak np. gotowanie :) Znam wielu takich co nie marnują, ale niestety znam też wiele osób, które zupełnie się tym nie przejmują - no cóż, ich strata.
Swego czasu Tesco w Anglii ogłosiło, że w trosce o to aby pomóc swoim klientom nie marnować jedzenia, zmniejszają torby z gotowymi mieszankami sałat, bo podobno tego wyrzuca się najwięcej. Szkoda tylko, że nie wpadli przy okazji na pomysł obniżki cen tejże sałaty ;) A Jamie Oliver w swojej najnowszej książce też uczy jak oszczędzać i nie wyrzucać. Będzie moda :)
Twoje zdjęcia są tak apetyczne że od razu mam ochotę przygotować tą potrawę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i oczywiście zachęcam do spróbowania :-)
UsuńA jeśli zamienię soczewicę z czerwonej na zieloną? Będzie duża katastrofa?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będzie absolutnie żadnej katastrofy, pewnie też będą pyszne. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że zieloną trzeba dłużej gotować, warto przeczytać opis na opakowaniu. Sama też muszę z zieloną wypróbować. Pozdrawiam i życzę powodzenia :-)
UsuńNie wiem, czy jestem oszczędna, ale nie znoszę wszelakiej marnacji, a zwłaszcza spożywczej. Dlatego wrzucam klopsy w "do zrobienia".
OdpowiedzUsuńSkoro nie znosisz marnacji to pewnie, że jesteś oszczędna i na dodatek skromna :-)
UsuńPychotka!!!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię wyrzucać jedzenia i tak planuję i tak kombinuję, żeby wyrzucać jak najmniej, choć czasami, przyznaję, zdarza mi się natknąć w lodówce na coś, co już ma ręce i nogi i samo, o własnych siłach wychodzi z lodówki. Wtedy niestety nie ma wyjścia ;-) A na takie recyklingowe klopsiki to ja się chętnie wpraszam :-)
OdpowiedzUsuńZ ty się calkowicie zgadzam, że jak coś nie nadaje się już do spożycia, to już koniecznie trzeba wyrzucić. Nieźle sprawdza się po prostu mała lodówka, wtedy automatycznie kupuje się tylko tyle, ile się w niej zmieści i ile damy radę na bieżąco spożyć. Oczywiście przy dużej rodzinie nie polecam ;-)
UsuńPięknie i bardzo apetycznie podane ,aż zrobiłam się głodna,lecę do kuchni !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za smakowity przepis :P
Ja też niczego staram się nie wyrzucać, przetwarzam co się da na wszystko co się do zjedzenia nadaje, więc ten przepis zapisuję. Kiedy nadejdzie czas (a ziemniaki zostaną) będzie jak znalazł. :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite danie! Ciekawa jestem smaku tych klopsików...
OdpowiedzUsuńNie jestem veganką o nie.Ale klopsiki bym pożarła kompulsywnie, jestem pewna:) .
OdpowiedzUsuńZabieram ten przepis, uwielbiamy czerwoną soczewicę i mam dopiero dwa wypróbowane przepisy:0
OdpowiedzUsuń