Dobrze przeczytaliście – obierki. Co robi z nimi przeciętna gospodyni domowa łącznie ze mną? Oczywiście, że wyrzuca. Kiedyś jednak miałam okazję spróbować, jak smakują, prosto z frytkownicy i od tej pory mogę każdemu polecić. Na obiad wyśmienite, a obrane ziemniaki nie zginą, można je ugotować i następnego dnia przygotować z nich jakieś inne danie.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
14 Komentarzy
dobry sposób na wykorzystanie obierek. gdyby je upiec w piekarniku, byłoby już całkiem dietetycznie. wypróbuję na pewno :)
OdpowiedzUsuńNo, to naprawdę ekonomiczny pomysł :) Świetny!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł! w życiu bym na to nie wpadła.
OdpowiedzUsuńGenialna jesteś!!!! Niesamowity pomysł..
OdpowiedzUsuńdokładnie, genialny pomysł!:D
OdpowiedzUsuńSiwetny pomysł! :) Nie ma co marnować jedzenia, szczególnie, ze pod ta skórka wiele dobrego sie kryje :)
OdpowiedzUsuńNie musisz mnie przekonywać :) Anglicy np. gotują ziemniaki ze skórką i pewnie dlatego twierdzą, że ziemniaki to doskonałe źródło błonnika. Pieczone ziemniaki też podają ze skórka. Twoje wyglądają PRZEPYSZNIE!!! Nabrałam ochoty i żałuję, że na dzisiejszy obiad kasza.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, wart wypróbowania:D
OdpowiedzUsuńJa też już miałam przyjemność próbować u koleżanki ale sama jakoś jeszcze nie robiłam. Czas zacząć :)
OdpowiedzUsuńCzytam i nie wierzę! Doskonały pomysł, i nic się nie marnuje. Super!
OdpowiedzUsuńha, to ci dopiero przepis dobrej gospodyni! ja z oszczędności (tak na prawdę to z lenistwa) ziemniaków nie obieram ostatnio i jadam w łupinach. Pyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
pewnie, że muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł! Ja nie wiem czy ja już to pisałam, ale muszę DZIŚ obieram i tak robię!! a co!! A cooo!! :)
OdpowiedzUsuńwojenny sposób :D
OdpowiedzUsuń