ciasta i ciasteczka

Tulumba – ciasteczka tureckie

7/17/2012

Poniższy tekst napisałam kilka dni temu, ale nic nie stracił na aktualności, nadal szaro i ponuro :-(

Należałoby napisać skargę do nieba. Ktoś, kto tam u góry zarządza pogodą, wszystko pomylił  i zamiast nam tu włączyć pogodę lipcową, dał nam KWIETNIOWĄ! Premiera moich nowych poduszek na krzesła balkonowe wypadła blado. Wiem, sama jestem sobie winna, kupiłam ecru, więc mam blade ecru. Nie dałam się zbić z tropu i mimo przejmującego zimna, umieściłam je na ich nowych stanowiskach, a żeby uchronić je przed kolejną ulewą, rozwinęłam nad nimi markizę. A co tam, jest lipiec? Jest lipiec.
Ojej właśnie burza się zaczyna, już dziś piąta. Markizę chyba muszę zwinąć, bo mi wichura zaraz ją w siną dal z wiatrem poniesie.
Każdy medal ma jednak dwie strony. Siedzę sobie bowiem na kanapie, piszę
i słucham radia (dziwnym sposobem dziś cały czas lecą piosenki o lecie!). Dzięki takiej aurze nie musiałam w tym roku wykonywać mozolnych prac ogrodowych, miałam świetną wymówkę, za każdym razem, jak już się zebrałam, zorganizowałam narzędzia, znalazłam rękawiczki (niestety obie lewe – czyżby to był znak?), zrywał się wiatr i padał deszcz. Od czasu do czasu zdarzały się ładne chwile (nie dni), ale wtedy miałam również wymówkę – wtedy akurat musiałam pracować. Jednak nie jest tak źle. Zapomnijmy o lecie. Jak nie będziemy za wiele oczekiwać, nie będziemy rozczarowani. Nic mnie przynajmniej nie rozprasza i nie odrywa od mojej kuchni, upiekłam już 2 chleby rodzynkowe, trzeci orkiszowy się piecze, a oprócz tego wypróbowałam przepis na ciasteczka. Jak tak dalej pójdzie, zdążę jeszcze niechcący cały dom posprzątać. Dla tych, którzy jakimś cudem mają upały (takie mnie słuchy z dalekich stron dochodzą) mam obiecane tutaj ciasteczka prosto z Turcji. Znów nieco zmodyfikowane ze względów techniczno-niezdarnych. W przepisie jest wyraźnie napisane, że należy je smażyć na oleju w szerokim garnku lub frytkownicy. Tak też zrobiłam, ale zamiast ładnych, prościutkich ciasteczek wyszły mi same esy-floresy, postanowiłam więc resztę upiec w piekarniku. Upewniłam się u mojej tureckiej przyjaciółki, czy mimo wszystko moje ciasteczka nadal zaliczają się do tradycyjnych tureckich i na szczęście okazało się że tak.
Jednak te krzywe były o wiele lepsze, bo napiły się mocno syropu, a to jest właśnie główną cechą tureckich wypieków.

© Mariola Streim



Tulumba – tureckie ciasteczka

Syrop: 
 
  
350 g cukru

Ciasto: 
 
  
60 g kaszy manny  
170 g mąki  
1 łyżka cukru 
 
 

20 g masła  
3 jajka 
 
 
20 g mąki ziemniaczanej
1 litr oleju do smażenia 

2 łyżki drobno posiekanych pistacji

Najpierw przygotować syrop. 
Cukier i 3/4 litra wody gotować na małym ogniu ok. pół godziny i odstawić do ostudzenia.

Następnie przygotować ciasto. 
Kaszę manną i mąkę wymieszać. 250 ml wody, cukier i masło zagotować. Zmniejszyć ogień, dodać mąkę z kaszą manną i energicznie mieszając cały czas podgrzewać, do czasu, aż powstanie klucha i nie będzie przywierać do garnka. Kluchę przełożyć do miski, dodać jajka, mąkę ziemniaczaną
i mieszać, aż powstanie gładkie ciasto.

Olej rozgrzać w szerokim garnku lub frytkownicy. Za pomocą rękawa z końcówką w kształcie płaskiej gwiazdki wyciskać paski długości ok. 4 cm, kłaść je na gorący olej i smażyć na złoto. Układać warstwami na papierze kuchennym, aby odsączyć nadmiar tłuszczu. Gotowe ciasteczka namoczyć w syropie (muszę się porządnie napić) i posypać pistacjami.


O, proszę, właśnie mówią w radiu, że dziś najchłodniejszy dzień tego lata. Pani Kotka też jest tego zdania i uwiła sobie wygodne gniazdko w pościeli. Jak zwykle zdjęcie nie jest zbyt ostre, bo należy ona do gatunku sceptyków totalnych i jak tylko widzi, że mam w ręku coś czarnego (aparat fotograficzny), postanawia natychmiast się ewakuować i po sesji. Pstrykam więc jak popadnie i gdzie popadnie, w nadziei, że chociaż na jednym ze zdjęć można będzie rozpoznać choćby sylwetkę kota.


© Mariola Streim

You Might Also Like

19 Komentarzy

  1. pogoda? fatalna. to jest lipiec? szaro,buro,deszczowo, brrr...
    ach, ale takie ciasteczka są idealne na poprawę humoru. super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nawet do Wielkiej Brytani nie ma co się wybierać, bo u nas taka sama atmosfera :-)

      Usuń
  2. ciasteczko i przy upale mile widziane :) A deszcz w lipcu normalny, to najbardziej deszczowy miesiąc w roku. Podobno od przyszłego tygodnia mają wrócić upały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale to nie tylko kwestia deszczu, to te czarne chmury i ten termometr straszący 12 stopniami, czekam więc na tę poprawę, o której piszesz i pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Faktycznie coś dziwnego dzieje się z pogodą - dziś wychodząc z domu, założyłam apaszkę a to przecież lipiec.

    Dawno nie jadłam ciastek w stylu tureckim - narobiłaś mi na nie smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo lubię apaszki, ale mogłyby sobie do jesieni poczekać, prawda :-)

      Usuń
  4. Pogoda gorzej niż fatalna ,dlatego takie słodkie ciasteczko jak najbardziej wskazne ,ot tak ,na poprawę humoru .
    Kociak śliczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby ma się poprawić, ale na razie to tylko obiecanki

      Usuń
  5. Mmmmm... Lubie tureckie słodycze. A jeśli chodzi o pogodę to pewnie wzesień i październik będa ładne. Choć dla mnie to słabe pocieszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, wtedy już u mnie mentalna jesień panuje

      Usuń
  6. E tam, bez przesady - był tydzień upałów, trzeba ochłonąć :D
    Na przykład, o, przy takich ciasteczkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto miał upały ten szczęśliwy, do nas nie dotarły :-(

      Usuń
  7. Słyszałam w tym roku już naprawdę wiele skarg na pogodę w UK- podobno tak deszczowego lata nie było od kilkudziesięciu lat... Ale tu w PL wcale nie lepiej! Co do Twoich ciasteczek- na pierwszy rzut oka myslalam, ze to ...parówki! Bardzo oryginalne! Chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, chyba muszę inne foto wstawić, co Ty mówisz, parówki? na moim blogu?

      Usuń
  8. Ale co to za narzekania? Ja dziś nazbierałam kilka litrów jagód w lesie między dwoma deszczami:) Pani Veggie chyba nie z cukru, prawda?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, kto ma jagody w zasięgu ręki, temu zawsze słońce świeci :-)

      Usuń
  9. ps. Bardzo mi się podobają ostatnie obrazy w art-for-buy. Nie wiem czy tam można komentować, więc piszę tu. Ogólnie to tamten format bloga, jest dość ciężki we współpracy że tak powiem, trochę się można pogubić i strona ciężko chodzi przez to że tak dużo obrazków na raz, ale obrazy świetne. Ile w ogóle kosztują takie obrazy? Nie mam pojęcia ile się płaci za malarstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można komentować, należy nakliknąć na obrazek, który się podoa i na dole pod postem jest możliwość komentowania. Cieszę, że, Ci się podobają obrazki, każdy wyceniany jest indywidualnie przez autora pracy, jeżeli jesteś zainteresowana, napisz mi maila.
      Twoje uwagi dotyczące formatu są dla mnie bardzo cenne, dziękuję. Przemyślę to, może coś zmienię. Idealny byłby specjalnie zaprojektowany do tego celu portal, ale na początek wybrałam takie rozwiązanie, aby zobaczyć, czy jest zainteresowanie taką tematyką.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  10. no kochana przypasowałas mi z tymi tureckimi ciasteczkami! uwielbiam kuchnie Turecką...co masz jeszcze w zanadrzu?

    OdpowiedzUsuń