Od samego początku bloga były w planie i wreszcie je zrobiłam. Domowe żelki wegetariańskie, z agar-agar zamiast żelatyny. Wszystkich wielbicieli żelków
(a znam ich wielu) mogę zapewnić, że nie ma nic łatwiejszego. Powodów do wypróbowania jest wiele. Domowe żelki nie zawierają sztucznych barwników, sami decydujemy ile dodać cukru, nie jesteśmy skazani na żelatynę, a o smaku już nawet nie wspomnę. Świetne słodycze, szczególnie na lato.
Produktem wyjściowym jest owocowy syrop. Niecierpliwi mogą kupić gotowy
i odpowiednio go rozcieńczyć, aby uzyskać dobry smak żelków. Oczywiście domowy syrop jest znacznie lepszy.
Moje żelki są z wcześniej przygotowanego syropu z rabarbaru i truskawek. Naturalnie to tylko przykład, syrop można zrobić z dowolnych owoców, świeżych lub mrożonych.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Żelki:
75 ml rozcieńczonego syropu z owoców
agar-agar (ilość według opisu na opakowaniu)
cukier do posypania (opcjonalnie)
Odlać kilka łyżek rozcieńczonego syropu i wymieszać z agar-agar. Dolać do reszty syropu, wszystko doprowadzić do wrzenia, ciągle mieszając. Gotować na małym ogniu ok. 2 minut. Wlać do małych foremek i pozostawić do ostygnięcia. Wstawić na kilka godzin do lodówki.
Po wyjęciu z foremek można posypać je cukrem.
Użyłam małe foremki sylikonowe do robienia czekoladek, ale można również zastosować plastikowe foremki po kupnych czekoladkach.
Bez problemu można zrobić je z dodatkiem normalnej żelatyny lub galaretki, należy wtedy postępować według opisu na opakowaniu.
Dopisane kilka godzin później:
Oczywiście nie musi być syrop, można również zrobić je ze świeżo wyciśniętego soku owocowego, na przykład z pomarańczy.
32 Komentarzy
Nigdy nie lubiłam żelek, ale takie domowe to co innego. Muszę wypróbować, a może mi podsmakują :)
OdpowiedzUsuńzachęcam, ja również nie przepadam za żelkami, ale takie domowe są pycha!
Usuńno to zapisałam przepis do obowiązkowego wykorzystania - mój 6-letni chrześniak na pewno się ucieszy z żelek :D
Usuńpewnie, moja siostrzenica, też już u mnie takie zamówiła :-)
UsuńFajne! Akurat cos dla dzieci. Ale jak one się zachowują? Czy nie będą się np. rozpuszczać pod wpływem ciepła? I czy nie są za miękkie?
OdpowiedzUsuńChciałabym zabrać na piknik.
Zrobiłam je wczoraj, część zjedliśmy, a pozostałe siedzą na razie jeszcze w lodówce, więc trudno mi powiedzieć. Zauważyłam, że cukier rozpuszcza się na nich, więc takie na piknik proponowałabym nieposypane. Możliwe, że przy użyciu normalnej żelatyny będą nieco inne niż moje. Myślę jednak, że dadzą radę, podziel się doświadczeniami, jeżeli się zdecydujesz :-)
Usuńtakie to proste i takie fajne
OdpowiedzUsuńno właśnie, uwielbiam proste przepisy, pozdrawiam :-)
UsuńPoznać super przepis na żelki - wtedy już nikt nie podskoczy takiej wtajemniczonej osobie. Niżej podpisany: uwielbiający żelki Weczek. :) p.s. Kiedyś próbowałam zrobić galaretkę w cukrze, ale się rozpuścił i to podobno normalne. Galaretka taka musi być bardzo gęsta i posypana cukrem "na ostatnią chwilę". Nie wiem dlaczego, ale lubię czasem te niezdrowe wersje galaretek w cukrze ze sklepu;))
OdpowiedzUsuńTo kolejny dowód na to, że kupne rzeczy mają zaczarowane dodatki. Wiadomo, domowe rzeczy nie zawsze są idelane, ale w tym właśnie ich urok. Ja również zajadam od czasu do czasu te zakazane-kupne-beee ;-)
UsuńJakie piękne!!!
OdpowiedzUsuńale one śliczne :)
OdpowiedzUsuńale fajniutkie:)
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie :) A kolorek? Bardzo apetyczny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł .Rewelacja
OdpowiedzUsuńurocze ;)
OdpowiedzUsuńSuper, jeszcze nigdy nie jadłam domowych żelków :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Wam spodobały i namawiam do zrobienia :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne takie domowe żelki i grunt, że nie zawierają żelatyny, bo nie używam jej w swojej kuchni. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację również z niej już zrezygnowałam i niczego mi nie brakuje :-)
UsuńGwiazdki są bajeczne! Zjadłabym wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny blog i pyszne są te gwiazdki.
OdpowiedzUsuńTakie wyczekane przepisy zawsze okazują się najlepsze! Też zabieram się za żelki, zabieram, a nadal nic z tego nie wyszło :P Ale efekty Twojej pracy na pewno mnie zmobilizują! :)
OdpowiedzUsuńSłodziutkie Ci wyszły.Ja ostatnio też robiłam podobne, nakupiłam foremek..coś nie wyszło,nie mogłam ich wyjąć nawet na drugi dzień, może coś podpowiesz? foremki mam silikonowe takie do lodu.
OdpowiedzUsuńZufik, niestety nie wiem, dlaczego nie chciały wyjść, moje wyskakiwały jak szalone. Może te foremki do lodu mają inną powierzchnię? Szkoda, że nie mogę Ci pomóc, mogę jedynie radzić inne foremki zastosować i zobaczyć, czy będzie lepiej.
Usuńale cudo :)))
OdpowiedzUsuńA co to agar-agar i gdzie to kupić?
OdpowiedzUsuńAgar jest produkowany z alg. Algi wysuszone i sproszkowane stosuje się jako substancję żelującą. Podobnie jak powszechnie znane galaretki na bazie żelatyny. W przeciwieństwie do żelatyny, agar nie jest pochodzenia zwierzęcego, dlatego preferowany jest w kuchni wegetariańskiej i wegańskiej. Można kupić w sklepach ze zdrową żywnością lub w internecie.
UsuńTak dla pewności - chodzi tu o 75 ml płynu?
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście, błąd się wkradł, już poprawiam. Ilość płynu według uznania, w zależności od tego, czy dużo żelków chcemy zrobić i do tego dopasować ilość galaretki lub agaru według opisu na opakowaniu.
Usuńjak długo można je przechowywać w lodówce
OdpowiedzUsuńJeśli mają dużo cukru, nie powinny się szybko zepsuć, ale na wszelki wypadek nie trzymałabym ich zbyt długo, jeden, maksymalnie dwa dni.
Usuń