Byliście chociaż trochę ciekawi, jaka kombinacja się tu dziś pojawi? Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się Was zaskoczyć. Chociaż minimalnie. Szanse chyba są, bo tak na pierwszy rzut oka nie jest to klasyczne połączenie smaków i mogłaby się nawet pojawić nieśmiała myśl, że to przecież nie pasuje. Nie pasuje? To nie próbowaliście!
Już od długiego czasu polowałam na takie śliczne, okrąglutkie cukinie i nareszcie znalazłam je zwyczajnie, w moim wiejskim supermarkecie (wiejski ze względu na wiejską okolicę, nie na asortyment). W smaku różnią się one minimalnie od tych podłużnych (albo mi się tylko wydaje?),
są jakby nieco słodsze i delikatniejsze. Jedno jest pewne – są stworzone do faszerowania i zapiekania.
Nie zniechęcajcie się jednak, jeżeli nie uda Wam się znaleźć okrągłych, wypróbujcie z podłużnymi, pewnie będzie równie dobre. Zapraszam na degustację :-)
Za kilka dni znów coś smacznego z sosem szczawiowym, zapraszam!
Już od długiego czasu polowałam na takie śliczne, okrąglutkie cukinie i nareszcie znalazłam je zwyczajnie, w moim wiejskim supermarkecie (wiejski ze względu na wiejską okolicę, nie na asortyment). W smaku różnią się one minimalnie od tych podłużnych (albo mi się tylko wydaje?),
są jakby nieco słodsze i delikatniejsze. Jedno jest pewne – są stworzone do faszerowania i zapiekania.
Nie zniechęcajcie się jednak, jeżeli nie uda Wam się znaleźć okrągłych, wypróbujcie z podłużnymi, pewnie będzie równie dobre. Zapraszam na degustację :-)
Za kilka dni znów coś smacznego z sosem szczawiowym, zapraszam!
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |