Byliście chociaż trochę ciekawi, jaka kombinacja się tu dziś pojawi? Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się Was zaskoczyć. Chociaż minimalnie. Szanse chyba są, bo tak na pierwszy rzut oka nie jest to klasyczne połączenie smaków i mogłaby się nawet pojawić nieśmiała myśl, że to przecież nie pasuje. Nie pasuje? To nie próbowaliście!
Już od długiego czasu polowałam na takie śliczne, okrąglutkie cukinie i nareszcie znalazłam je zwyczajnie, w moim wiejskim supermarkecie (wiejski ze względu na wiejską okolicę, nie na asortyment). W smaku różnią się one minimalnie od tych podłużnych (albo mi się tylko wydaje?),
są jakby nieco słodsze i delikatniejsze. Jedno jest pewne – są stworzone do faszerowania i zapiekania.
Nie zniechęcajcie się jednak, jeżeli nie uda Wam się znaleźć okrągłych, wypróbujcie z podłużnymi, pewnie będzie równie dobre. Zapraszam na degustację :-)
Za kilka dni znów coś smacznego z sosem szczawiowym, zapraszam!
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Faszerowane cukinie z pieczarkami
2 małe, okrągłe cukinie (mogą być podłużne)
kilka pieczarek
2 małe cebule
1 duża łyżka kuskusu (przed namoczeniem)
sól
czubek łyżeczki chilli
czubek łyżeczki zmielonego rozmarynu
Cebule obrać, pokroić w kostkę i podsmażyć na złoto. Dodać pokrojone w kostkę pieczarki i również je podsmażyć. W międzyczasie wydrążyć za pomocą łyżki cukinie. Wydrążony miąższ pokroić w kostkę i również dodać do smażonych pieczarek. Smażyć wszystko powoli jeszcze przez kilka minut. Kuskus zalać wrzątkiem, wody powinno być tylko tyle, aby zakryła kuskus. Wymieszać, pozostawić na kilka minut, aż napęcznieje. Dodać również dosmażonych pieczarek, całość posmażyć powoli jeszcze chwilę i dodać przyprawy. Wydrążone cukinie wypełnić pieczarkowym farszem, przykryć dekielkami i piec we wcześniej nagrzanym piekarniku przy temperaturze ok. 180 ˚C przez 50 do 60 minut.
Podawać z ziemniakami i sosem.
22 Komentarzy
Owszem, byliśmy bardzo ciekawi.
OdpowiedzUsuńDawaj mi tu zaraz w nagrodę za cierpliwość taką cukinię! ;D
aaa, to musisz tu do mnie przyjechać :-)
Usuńprzepiękne danie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
Usuńniesamowite połączenie :)) a wszystko wygląda tak pięknie ... buziaczki
OdpowiedzUsuńDziękuję również i zachęcam do zrobienia, pozdrawiam :-)
UsuńNa pewno pycha, ja nie lubię kwestii: "to nie pasuje";) nie lubię też wyrażeń: "to nie wypada" i "tego się nie nosi". Za to lubię wegańskie żarełko;)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj!
Usuńwyglądają cudnie i mega apetycznie! :))))
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki :-)
Usuńale świetnie wyglądają!! :)
OdpowiedzUsuńO rany ale pychota, lubię cukienię w każdej postaci, zjem nawet surową, a Twoja wygląda boooooosko!
OdpowiedzUsuńAle śliczne i takie proste :)Super!
OdpowiedzUsuńZaskakujące :-) Ciekawa jestem jak ten sos szczawiowy łączy się z tymi wypchanymi cukiniami :-) Zaciekawiłaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie spróbować. A cukinie wyglądają rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńJakie urocze te okrągłe cukinie! ;3
OdpowiedzUsuńZupę szczawiową pamiętam z dzieciństwa. Uwielbiałam!!! A teraz szczawiu zupełnie nie widuję. Okrągłych cukinii zresztą też nie, choć te pewnie mogą się trafić. Ale szczaw? Skąd miałaś?
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam w supermarkecie, w doniczce, jak bazylię, posadziłam w ogródku i o tej pory rośnie, już od wielu lat. Takiego z łąki nie zbieram, chociaż teoretycznie też można. Myślę, że udałby się też w doniczce, gdyby go zasiać.
UsuńW supermarkecie nie widuje, byc moze Angole nie jedzą. A na londyńskich łąkach nie widziałam ;) Zresztą, też bym takiego nie jadła. Pozostaje czekać na wakacje w Polsce.
UsuńGenialne, ze względu na smak i wygląd :)
OdpowiedzUsuńależ te cukinie cudownie wyglądają :D coś pysznego i jeszcze efektownie podane :)
OdpowiedzUsuńjak to pięknie się prezentuje:) jestem zachwycona:) pyszności:) mniam mniam:)
OdpowiedzUsuń