Ten sos to taki mój osobisty sukces, którym lubię się chwalić. Tak właśnie chciałabym tworzyć kuchnię. Szukać inspiracji w nieco zapomnianej, polskiej tradycji, znaleźć ją również w kuchni, którą spotykam na co dzień i stworzyć nowy produkt. Bo czy kiedyś słyszeliście o sosie szczawiowym? Czy jedliście?
Ja nie jadłam, dopóki go sama nie wymyśliłam :-) W zeszłym roku zrobiłam go po raz pierwszy. Wtedy podałam go do klopsików z jaj, ale od razu było wiadomo, że kolejne pomysły idą do szuflady i czekają cierpliwie na swoją kolej. Otóż dziś sam sos do podziwiana i do spróbowania, a jutro coś pysznego z dodatkiem tego pysznego sosu, a za kilka dni znów coś pysznego z dodatkiem tego oto pysznego sosu. Taki jest plan działania na kolejne dni, zapraszam Was więc gorąco!
© Mariola Streim |
Sos szczawiowy
duża garść świeżego szczawiu
250 g jogurtu naturalnego (może być roślinny, np. sojowy)
3 łyżki majonezu (można pominąć, ale należy wtedy dodać trochę cukru)
2 - 3 łyżeczki ostrej musztardy
sól do smaku
Wszystkie składniki dokładnie zblenderować na gładki sos.
Podawać na zimno. Smakuje również jako dodatek do dań gorących.
20 Komentarzy
Super pomysł! Lubię szczaw, ale nie za bardzo mogę go jeść, niestety :( A tu mnie katują - wczoraj mama szczawiową, dziś Ty sosikiem ;)
OdpowiedzUsuńO, to szkoda wielka ;-(
Usuńbardzo minie zaciekawiłaś tym sosikiem :) ciekawa jestem z czym go podasz :D miłego dnia!!
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam jutro :-)
UsuńSłyszałam, ale jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie jestem pewna, że będziesz miała cudowne pomysły na jego wykorzystanie :-)
UsuńJa pierwsze słyszę. Jestem bardzo ciekawa jak smakuje :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :-)
Usuńo kurczę, albo wychodzę z doła i na nowo się potrafię zachwycać albo niełatwo o coś zaskakującego, a nieprzekombinowanego jak Twoja propozycja :) wszelkie zielsko uwielbiam! i prostotę - fusion :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i mam nadzieję, że jednak z dołka wychodzisz, pozdrawiam :-)
UsuńDobrze wiem jak to jest jak się wymyśli coś swojego - swoje autorskie danie. Ja też wiele razy staram się wyciągać z lokalnych składników coś, czego wcześniej nie jadłam i tworzyć przepisy o jakich nie słyszałam :-) A szczaw znam tylko z tradycyjnej zupy szczawiowej, więc z chęcią bym spróbowałam Twojego sosu :-) Brawo Veggie :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam do wypróbowania :-)
UsuńPięknie wygląda, tylko kurcze, szkoda, że nie przepadam za szczawiem, bo to pewnie świetny dodatek: )
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, zachęcam do spróbowania, smakuje inaczej niż zupa szczawiowa, jeżeli tej nie lubisz.
UsuńOstatni raz rzeczy oparte na szczawie miałam okazję jeść kilka, kilkanaście lat temu... Świetna inspiracja do eksperymentowania!
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście dawno, zapraszam do spróbowania :-)
UsuńJa nigdy nie jadłam! W ogóle nie wiem jak smakuje szczaw!
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy spróbować :-)
UsuńJedyny raz kiedy jadłam szczaw to była przygotowana zupa przez mojego tatę ... traumatyczne przeżycie ;) Ale może zrobię drugie podejście bo sos brzmi super ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWiem, jak do jakiegoś dania raz się zrazimy, to potem nie jest łatwo się przekonać, ale zapewniam Cię, że ten sos nie smakuje jak zupa szczawiowa :-)
Usuń