Jarmuż jest z pewnością przepysznym warzywem, ale u mnie jeszcze bywa niezbyt często i jeszcze nie jestem do końca pewna, czy lubię. No lubię, ale nie tak bardzo. Pewnie dlatego, że jeszcze szukam optymalnego przepisu. Nie poddaję się jednak i widząc na targu fioletowy, nie mogłam go nie kupić. Po ugotowaniu znów zzieleniał, ale przynajmniej na początku wyglądał pięknie.
Dzisiejszy przepis jest nawet niezły, choć głównie dzięki smacznym kostkom tofu. Te kostki uwielbiam zdecydowanie i wiem, że będę je dodawać do wielu dań. Dość długo zastanawiałam się, jak oswoić tofu tak na dobre. Do tej pory kupowałam różne rodzaje i smaki i jakoś nie byłam do końca przekonana, a tymczasem znów proste rozwiązanie okazało się idealne. Otóż kupiłam zwykłe, naturalne tofu w kostce, pokroiłam, usmażyłam na pysznej oliwie z oliwek z dodatkiem sproszkowanego rozmarynu i odrobiną soli. Był to strzał w dziesiątkę. Pycha, spróbujcie. Możecie dodawać do wielu dań, zarówno tych na ciepło, jak i do sałatek. Założę się, że będą smakowały nie tylko weganom.
Dzisiejszy przepis jest nawet niezły, choć głównie dzięki smacznym kostkom tofu. Te kostki uwielbiam zdecydowanie i wiem, że będę je dodawać do wielu dań. Dość długo zastanawiałam się, jak oswoić tofu tak na dobre. Do tej pory kupowałam różne rodzaje i smaki i jakoś nie byłam do końca przekonana, a tymczasem znów proste rozwiązanie okazało się idealne. Otóż kupiłam zwykłe, naturalne tofu w kostce, pokroiłam, usmażyłam na pysznej oliwie z oliwek z dodatkiem sproszkowanego rozmarynu i odrobiną soli. Był to strzał w dziesiątkę. Pycha, spróbujcie. Możecie dodawać do wielu dań, zarówno tych na ciepło, jak i do sałatek. Założę się, że będą smakowały nie tylko weganom.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |