pieczone

Po prostu dynia

10/01/2014

Dziś przepis bez przepisu. Bo jak tu podać przepis, kiedy mamy do czynienia z jednym składnikiem. Ale za to z jakim! Wiem, że niektórzy jeszcze się do dyni nie przekonali, a szkoda, bo jeżeli zapomni się o tych słoikach dyni w occie, które zalegały kiedyś w sklepowych regałach, a których to i ja nie cierpiałam, to dynia jest po prostu hitem.
Dla początkujących polecam zakupienie dyni hokkaido, takiej małej, okrąglutkiej, intensywnie pomarańczowej. Ma ona wiele zalet, przede wszystkim nie trzeba jej obierać. Skórka po ugotowaniu lub upieczeniu jest miękka. Po drugie jej rozmiary nikogo nie przerażą, bo jest tak akurat na jeden, góra dwa obiady, a nie jak te inne wielkie okazy zaraz dla całego wojska. A poza tym smak! Próbowałam już wiele gatunków, ale ta pozostanie chyba na zawsze moim faworytem, bo tak idealnie smakuje, że najchętniej przygotowuję ją właśnie w taki bardzo prosty sposób, jak dziś. Kroję na księżyce, usuwam część z pestkami, układam na blasze bez niczego, bez oleju, bez przypraw i piekę do miękkości. Około 30 minut przy temperaturze 220°C. To wszystko. Oczywiście możecie wyczarować z takiej dyni pyszne dania, na przykład pierogi, placek, usmażyć z czerwoną papryką lub ugotować zupę, ale zachęcam do spróbowania takiej upieczonej z dowolnym sosem lub dipem.

© Mariola Streim
to zdjęcie możesz kupić tutaj

You Might Also Like

22 Komentarzy

  1. I ja tak samo uważam, dynia sama w sobie jest przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam się do fascynatów dyni:) ..i ja uwielbiam hokkaido!!! Zakupiłam też hokkaido niebieskie, podobno ma inne walory smakowe o czym pewnie się wkrótce przekonam;) Ogólnie dokonałam sporych zapasów dyniowych, więc przez kilka miesięcy mogę sobie pozwolić na coś z dyni, lecz teraz, takie na świeżo są naj naj naj:) i tez uwielbiam je w jak najczystrzej postaci, mimo iż zupa-krem to też wspaniałe danie.... i do chlebka ostatnio też wtarłam....i do placków bezglutenowych....no jest wszechobecnym dodatkiem i w sumie do wszystkiego pasuje:) A próbowałaś dynie "sweet potato"?:) po upieczeniu w smaku są baaardzo podobne do batatów:)
    Serdecznie pozdrawiam:)
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie próbowałam, koniecznie muszę kupić, dziękuję za podpowiedź :-)

      Usuń
  3. Aż wstyd sie przyznać, ale nigdy nie jadłam dyni... a słyszałam, ze jest podobno bardzo pyszna! Podoba mi się twoja propozycja kochana!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby po prostu dynia, a nigdy jej nie jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku po raz pierwszy jadłam hokkaido... to była miłość od pierwszego ugryzienia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja taką dynię po prostu zabieram ze sobą do szkoły i zagryzam z chlebem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze, ja też czasami rozgniatam widelcem, dodaję przyprawy i mam pastę do chleba :-)

      Usuń
  7. jem dynię codziennie! uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dynie można wykorzystać do tak różnych celów.Jest wspaniała i polecam również.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. W ubiegłym roku mieliśmy dynię rozmiarów dla wojska, ale dzięki temu zaczęliśmy z nią kombinować i mamy kilka ulubionych przepisów, w tym tartę dyniową z serem ricotta, muffinki dyniowe i zupę dyniową, którą robiłam po raz pierwszy w życiu. Wszystko pyszne! Muszę koniecznie zrobić jeszcze po prostu pieczoną, tak jak polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może taka duża też ma zalety, wtedy jesteśmy zmuszeni do przetestowania wszelkich możliwości :-)

      Usuń
  10. Piekłam hokkaido i niestety skórka była twarda, więc musiałam wyrzucić, może była to kwestia niższej temperatury pieczenia, ale obawiam się że w wyższej góra dyni by mi się spaliła. Za to co do smaku to faktycznie ta dynia jest 100x smaczniejsza niż inne odmiany. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne, u mnie nigdy się to jeszcze nie przytrafiło, a wyrzuciłaś wszystko? Wystarczyło może tylko usunąć skórkę. Jeżeli che się mieć absolutną pewność, można dynię przed pieczeniem obrać, ale nie jest to łatwe, bo wtedy jest ona gładka i twarda. Ja tam piekłabym ze skórką i ewentualnie potem ją odcięła, w razie potrzeby.

      Usuń
    2. Źle napisałam, skórkę odcięłam, samej dyni nie wyrzuciłam. ;) Nawet próbowałam skórkę miksować, ale kiepsko się miksowało, więc wyrzuciłam (skórkę). Co do odcinania skóry przed to jest to kiepski sposób. Kiedyś tak robiłam, kroiłam całą dynię (nie znałam wtedy metody piekarnikowej), to była masakra, całe ręce zranione nożem, nigdy więcej.

      Usuń
  11. Hokkaido to zdecydowanie hit! A ja lubię jeszcze dynie, którą w UK kupuję pod nazwą kabocha. Nie jestem jednak czy nazwa jest prawidłowa. Dynia ma szarozielona skórkę, której też nie trzeba obierać, intensywnie pomarańczowy miąsz i jest dosyć słodka. Przepyszna! Pestki też.
    Próbowałam ją sobie wychodować, ale okazało się że ślimakom też smakuje i niestety nie podzieliły się. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie muszę takiej poszukać, skoro nawet wśród ślimaków się rozniosła, że jest pyszna. Chyba taką tu u mnie widziałam. A co do ślimaków, to już widzę, co mnie czeka. Na wiosnę mam zamiar zacząć małą uprawę własnych warzyw, zobaczymy, czy jest coś, czego te zmory nie lubią ;-)

      Usuń
    2. Masz rację, to dość trudne zadanie, jak się trafi na dobry nóż, to jeszcze jakoś idzie, ale też nie tak super. Dlatego właśnie kroję minimalnie i potem piekę. Może Ci się taka pechowa, twarda trafiła, nie zniechęcaj się i próbuj dalej :-)

      Usuń
  12. Kocham dynię w każdej postaci, taką po prostu upieczoną, przerobioną na ciasta, placki, zupy curry... Ach! Tyle możliwości! A jesień takla krótka... ;)

    OdpowiedzUsuń