Pewnie już widać to ze zdjęć na moim blogu, że lubię kolor fioletowy.
O ziemniakach pisałam już wielokrotnie, że uwielbiam, szczególnie te pieczone. Tak więc logiczną tego konsekwencją są dzisiejsze fioletowe, pieczone ziemniaki. Do tego, a jakże, w fioletowym kolorze cebula. Obraz taki miałam już dawno stworzony w mojej wyobraźni, dopiero dziś jednak udało mi się go zrealizować.
Moje ziemniaki były wyjątkowo fioletowe, prawie jak czerwone buraczki, pachniały dość intensywnie już w stanie surowym. Nie dodawałam przypraw, lekko je tylko posoliłam, aby poczuć ich naturalny smak. Po upieczeniu również są bardziej aromatyczne niż zwykłe ziemniaki (tak przynajmniej mi się wydaje). Zapraszam Was do wypróbowania, można coraz częściej spotkać je w sklepach.
O ziemniakach pisałam już wielokrotnie, że uwielbiam, szczególnie te pieczone. Tak więc logiczną tego konsekwencją są dzisiejsze fioletowe, pieczone ziemniaki. Do tego, a jakże, w fioletowym kolorze cebula. Obraz taki miałam już dawno stworzony w mojej wyobraźni, dopiero dziś jednak udało mi się go zrealizować.
Moje ziemniaki były wyjątkowo fioletowe, prawie jak czerwone buraczki, pachniały dość intensywnie już w stanie surowym. Nie dodawałam przypraw, lekko je tylko posoliłam, aby poczuć ich naturalny smak. Po upieczeniu również są bardziej aromatyczne niż zwykłe ziemniaki (tak przynajmniej mi się wydaje). Zapraszam Was do wypróbowania, można coraz częściej spotkać je w sklepach.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |