Pewnie już widać to ze zdjęć na moim blogu, że lubię kolor fioletowy.
O ziemniakach pisałam już wielokrotnie, że uwielbiam, szczególnie te pieczone. Tak więc logiczną tego konsekwencją są dzisiejsze fioletowe, pieczone ziemniaki. Do tego, a jakże, w fioletowym kolorze cebula. Obraz taki miałam już dawno stworzony w mojej wyobraźni, dopiero dziś jednak udało mi się go zrealizować.
Moje ziemniaki były wyjątkowo fioletowe, prawie jak czerwone buraczki, pachniały dość intensywnie już w stanie surowym. Nie dodawałam przypraw, lekko je tylko posoliłam, aby poczuć ich naturalny smak. Po upieczeniu również są bardziej aromatyczne niż zwykłe ziemniaki (tak przynajmniej mi się wydaje). Zapraszam Was do wypróbowania, można coraz częściej spotkać je w sklepach.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Pieczone fioletowe ziemniaki z czerwoną cebulą
kilka małych ziemniaków
1 czerwona cebula
1 łyżka oleju
przyprawy: sól
Włączyć piekarnik i w międzyczasie przygotować ziemniaki oraz cebulę.
Ziemniaki wyszorować dokładnie i pokroić w księżyce. Nie trzeba ich obierać.
Cebulę obrać i pokroić w krążki.
Wszystko wymieszać delikatnie w misce z olejem, posolić i ułożyć na blaszce. Ważne, aby była tylko jedna warstwa. Piec ok. pół godziny.
W normalnym piekarniku zrobić podobnie, również nagrzać wcześniej i piec ok. pół godziny przy temperaturze ok. 190 ˚C.
Smakują wyśmienicie do sałatek, z różnymi sosami.
26 Komentarzy
A możesz powiedzieć gdzie je zakupiłaś .. kilka razy już widziałam je w potrawach ale w sklepie nigdzie :(
OdpowiedzUsuńte akurat kupiłam w Rewe w Niemczech, ale widywałam je w Polsce w większych marketach, warto sprawdzić w Piotrze i Pawle, tam najczęściej można spotkać wyszukane artykuły
Usuńno wiedziałam , ze jednak nie będzie tak łatwo z ich zakupem... do PiP jadę w sobotę więc może.. ale patrzyłam już nie raz za nimi... i w Almie szukałam ...no nic.. pewnie jak o nich zapomnę i nie będę szukać to same w ręce wpadną ;)
OdpowiedzUsuńspotkasz, prędzej czy później, powodzenia :-)
Usuńteż piekłam fioletowe ziemniaki, tylko w garnku rzymskim i na kuchence, bo wtedy mi się garnek do piekarnika nie mieścił ;)
OdpowiedzUsuńFioletowe ziemniaki? Nie wiedziałam, że w ogóle takie istnieją! Zszokowałas mnie.
OdpowiedzUsuńfajnie, że udało mi się kogoś zaskoczyć ;-)
UsuńNigdy ich nie próbowałam, ale na kolor nie mogę się napatrzeć! Wyglądają fantastycznie.
OdpowiedzUsuńFioletowy to też jeden z moich ulubionych kolorów i już mam na te ziemniaki chrapkę ;) Ciekawe czy można z nich wycisnąć ten kolor i użyć go jako naturalnego barwnika... ooo już chyba nawet wiem co z nich zrobie jak je dorwę. Dobrze smakują na słodko?
OdpowiedzUsuńmyślę, że na słodko też można je przygotować, choć jeszcze nie robiłam
Usuńech u nas takich nie ma, szkoda bo pieknie wygladaja.
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam że takie w ogóle istnieją:) Ty jak zwykle jesteś specem od wyszukanych warzyw. A jak one smakują?
OdpowiedzUsuńps. Ponoć im intensywniejszy kolor warzywa, tym wartościowszy w składniki odżywcze, więc spróbowałabym:)
smakują podobnie, jak normalne ziemniaki, może nieco intensywniej
UsuńCiężko je bardzo dorwać, czasami widziałam je na dobrych straganach w Warszawie i dwa albo trzy razy we Wrocławiu na hali targowej. U Ciebie to fajnie, łatwej je chyba tam nad Renem upolować.
OdpowiedzUsuńNasuwa mi się jedno słowo: wow!:D
OdpowiedzUsuńJak tu zajrzałam myślałam że to jakieś kwiatowe danie:)
Piękne, efektowne, i ten fiolet..
Pierwszy raz widzę takie fioletowe cuda! ;) Jestem w szoku ;) Jak tylko uda mi się gdzieś takie dorwać to na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują:) i ten niesamowity fiolet....łał!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam zdjęcie to pomyślałam, że czymś je pomalowałaś, a tu taka niespodzianka. Rozejrzę się w sklepie za nimi, jak będą to spróbuję.
OdpowiedzUsuńMiłego łiiikendu! :)
pełne zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńPieczone ziemniaki to moja ulubiona wersja ziemniaka. Fioletowe widuję w tutejszych sklepach i czasami się zastanawiam cóż to może być. Kolor mnie nie zachęca, ale skoro piszesz, ze smaczne to w przyszłym tygodniu robię na obiad.
OdpowiedzUsuńprzyznaje, ze pierwszy raz widze takie fioletowe ziemniaczki, ciekawie wygladaja:)
OdpowiedzUsuńJeszcze takich nie widziałam w sprzedaży, muszę więc bardziej uważnie poszukać, bo wyglądają fantastycznie :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji posmakowania fioletowych ziemniaków, wyglądają kusząco :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie, na pewno wypróbuję przepis a jak :) Fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek moja starasza córka jak zobaczyła to powiedziała tylko:
- O fuuujjj a co to za świństwo.
No ładnie!
cóż, dzieci często mają rację ;-)
UsuńBędę musiała zwrócić teraz uwagę, bo przyznam, że nie widziałam też jeszcze fioletowców ;)
OdpowiedzUsuń