U mnie znów słodkości, tym razem upiekłam babeczki, bo nie dawały mi spokoju pewne komentarze dotyczące wegańskiego torcika. Niektórym się on nie udaje i choć już kilka razy piekłam ciasta bazujące na tym przepisie, postanowiłam jeszcze raz je przetestować. Jak widzicie, znów udało się idealnie. Nawet nie musiałam za bardzo na nic zwracać uwagi, po prostu wymieszałam wszystko i wstawiłam do piekarnika. Dla mnie to przepis niezawodny, ale oczywiście może się zdarzyć, że komuś coś się nie uda. Przyczyn może być kilka. Podstawową sprawą jest dobrze nagrany piekarnik. Szczególnie w początkowej fazie. Jeśli temperatura nie dojdzie jeszcze do podanej w przepisie, a my wstawimy już ciasto, może się okazać, że nam porządnie nie wyrośnie. Druga sprawa... wiem, brzmi nieprawdopodobnie, ale może zwyczajnie zapomnieliśmy czegoś dodać? To tak jak z komputerem, który niby nie działa, a potem okazuje się, że przyczyna była banalna, po prostu luźny kabel.
Jeśli wszytko robimy zgodnie ze wskazówkami, a ciasto jednak się nie udaje, można pokusić się o jeszcze jedną próbę, a jeżeli ponownie się nie uda, to już nie mam na to rady, może po prostu niektóre przepisy nam nie leżą? Mam nadzieję, że jak najmniej takich sytuacji spotka Was, bo pieczenie ma nam przecież sprawiać radość.
Z czystym sumieniem prezentuję Wam dzisiejsze babeczki, krem pochodzi również z przepisu na wegański tort, ale pominęłam kakao. Muffinki z jagodami też upiekłam, ale o tym następnym razem. Zapraszam!
P.S.
Jeśli macie zastępnik jajka, można dodać 1 łyżeczkę i za to zmniejszyć ilość proszku do pieczenia, ciasto będzie jeszcze lepsze.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim zdjęcia z tej serii możesz kupić tutaj |
17 Komentarzy
Małe śliczności :)
OdpowiedzUsuńChcę taką! Teraz! :)
OdpowiedzUsuńCudne! *-*
OdpowiedzUsuńurocze i takie apetyczne!
OdpowiedzUsuńMniam mniam!:) Wyglądają przepysznie, zjadłabym taką babunię:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
śliczne babeczki i patera też! zachorowałam na taką! :D
OdpowiedzUsuńPiękne i apetyczne!.
OdpowiedzUsuńPrześliczne i na pewno bardzo smaczne:):):)
OdpowiedzUsuńPiękne, jadłabym bez opamiętania <3 i sama czasem przechodzę stres związany z tym, że komuś się nie udał wypiek z podanego przepisu :) może takie przeżywanie to domena "świeżych" blogerów i dlatego się tak przejmuję ;)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, chociaż ja pewnie przez kolejne 100 lat będę jeszcze przeżywać :-)
UsuńAle urocze! Ten krem wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają, poproszę jedną! Albo nie, trzy od razu wezmę :D
OdpowiedzUsuńcudowne zdjecia i jakie pysznosci
OdpowiedzUsuńŚwietne babeczki, ma się ochotę je wszystkie zjeść :D
OdpowiedzUsuńCudownie to wygląda! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńOne wprost mówią: "zjedź mnie, zjedź mnie!" :D
OdpowiedzUsuńAleż one są piękne!
OdpowiedzUsuńJa mam jedną formę, z której zawsze wyciągam zakalce, jeśli próbuję w niej upiec ciasto ucierane. Drożdżówki działają bez problemów ;) Urok jakiś czy co...