Czy lubicie pierogi? Co za pytanie, pewnie każdy lubi je jeść, ale czy każdy lubi je robić? Do wczoraj się ich bałam. Wszelkie pierogi mnie przerażały, bo to ciasto takie zaczarowane, lepić się będzie nie tam gdzie trzeba, a to za twarde mi wyjdzie, a to za rozlazłe, a to tyle roboty... nie dam rady i już. Tak sobie myślałam. Tak więc, na tym blogu do tej pory nie ujrzeliście ani jednego pieroga, raz tylko zrobiłam takie małe, pieczone paczuszki z kapustą i to wszystko. A tu nagle, u Justinki, takie cudowne, pieczone pierogi z dynią odkryłam. Oczywiście moje chochlikowe myśli mnie dopadły, że za trudne, ale się nie dałam. Wyrabianie ciasta oddalam mojej maszynie do pieczenia chleba (bardzo polecam tę metodę), a rozgniatanie dyni widelcem przejął mój robot z nożykiem (też bardzo polecam, najwolniejsze obroty) i wspólnymi siłami daliśmy radę. Zapewniam Was – było warto. Nie są to takie typowe pierogi, bo ciasto jest drożdżowe i są pieczone, ale to, co wyszło z piekarnika, to istne niebo w gębie. Mięciutkie, leciutki i po prostu pyszne. Podobnie jak Justinka, użyłam matę silikonową i poszłam nawet dalej zakładając cienkie, gumowe rękawiczki. Dzięki temu nie musiałam ani grama mąki podsypać i nic mi się nigdzie nie przyklejało. Tak mi się to wszystko spodobało, że chyba dziś znów je upiekę :-)
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Pieczone pierogi
Składniki na ok. 20 pierogów, przepis nieco zmieniłam
Ciasto
2 szklanki mąki (u mnie orkiszowa)
2/3 szklanki letniej wody
10 g drożdży
łyżeczka cukru
pół łyżeczki soli (dodałam łyżeczkę)
łyżka oliwy
Farsz
200 g upieczonej dyni (u mnie hokkaido)
pół łyżeczki soli
łyżeczka imbiru
łyżeczka curry
szczypta (lub więcej) ostrej papryki
Ziarenka sezamu do posypania
Ze składników na ciasto zagniatamy elastyczne ciasto. Wszystkie składniki wymieszać i wyrabiać łyżką lub ręką, aż ciasto będzie gładkie i będzie odrywać się od miski. Przykryć ściereczką i odstawić na ok. pół godziny, w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Dynię pokroić na 8 księżyców, łyżką wydłubać część z pestkami i piec ok. 30 minut przy temperaturze 220°C (hokkaido nie trzeba obierać ze skóry). Upieczoną dynię rozgnieść widelcem, dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać.
Z ciasta odrywać kulki i każdą rozwałkować na w miarę okrągłe placki i nakładać na środek każdego farsz łyżeczką. Sklejać pierogi i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy pierożek smarować wodą i posypać sezamem. Jeżeli nie lubicie, posypcie czarnuszką, grubą solą ulubionymi ziołami (np. rozmarynem).
Pieczemy w temperaturze 220°C przez 15-20 minut, aż do uzyskania złotego koloru.
29 Komentarzy
Coś pysznego! :-)
OdpowiedzUsuńJęzyk mi wisi do pasa, a nie mam na dziś planów obiadowych jeszcze, hmmm :)
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w macie silikonowej, bardzo ułatwia pracę w kuchni. Nie muszę się męczyć z papierem do pieczenia, ani podsypywać ciasta mąka. Cudo! A pierożki urocze, musiały bosko pachnieć :)
OdpowiedzUsuńJeść to uwielbiam, ale z robieniem gorzej niestety...Za długo stanowczo, zawsze się bronię przed taką robotą. Ale Twoje wyglądają tak pysznie i ja tak lubię odkrywać nowe smaki, że muszę się skusić.:)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten przepis, na pewno wypróbuję, zwłaszcza że połączenie pełnoziarnistej mąki i nadzienia z dynią to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. :))
OdpowiedzUsuńsuper !!! muszę koniecznie spróbować :)) u mnie dzisiaj też pierogi ale gotowane :) buziaczki
OdpowiedzUsuńKocham pierogi, a pieczonych nigdy nie jadłam! Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńkocham dynię, więc to coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńświetne te pierożki! chętnie upiekę takie w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńO rany!!! Dynia!!! Jutro nabywam i robię - uwielbiam wszystko, co dyniowe;)
OdpowiedzUsuńAle pięknie wyglądają i jakie mają cudne nadzienie... aż ślinka cieknie!!!
OdpowiedzUsuńuściski kochana
Ojej, nigdy takich nie jadłem, a jestem absolutnym pierogożercą. Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńPiszę się na nie w ciemno!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrezentują się idealnie! Z pewnością warte poświęcenia czasu w kuchni :)
OdpowiedzUsuńoj zjadłabym zjadła. Jak dorwę dynię to zrobię:D
OdpowiedzUsuńOch boskie! porywam jednego ;-)
OdpowiedzUsuńHmm, jak malowane ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne te pierożki, zazdraszczam, że nie moje ;)
OdpowiedzUsuńo mamo! MMMMM.... Zdecydowanie warte grzechu!
OdpowiedzUsuńPiękne! Muszę wypróbować twój przepis :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszne pierożki, fajne pieczone. Jeszcze takich nie jadłam.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ogromna ochotę na pieczone pierogi, jeszcze (wstyd się przyznać) nie robiłam ich choć mogę się pochwalić pokaźna kolekcja przepisów. Tym razem muszę je już zrobić (zostałam zobligowana do tego przez rodzinę i nie wybacza mi jeśli nie dotrzymam słowa) są z wszystkim tym co lubimy :) Wygladaja pieknie
OdpowiedzUsuńPierożkowe śliczności. Chętnie bym Ci podkradła parę, bo zapowiadają się przepyszniasto :-)
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie, chociaż je jestem też takim dzikusem, co od zawsze się boi pierogów :) mam za to jedną dynię w domu i trochę wolnego czasu, kusi mnie ten przepis....
OdpowiedzUsuńchciałam donieść, że wyszły przepyszne :) trochę zmodyfikowałam farsz i dodałam ser feta i zioła prowansalskie - obłędnie dobre :)
UsuńCieszę się ogromnie, tym bardziej, że miałaś małe obawy, teraz pierwsze koty za płoty i pierogi oswojone, super :-)
UsuńPierogi lubię jeść i o dziwo, także robić :) Twoje wyglądają niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńMi się nigdy pierogów nie chce lepić, bo to czasochłonna zabawa. Za to efekty... Niebo :)
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają niesamowicie kusząco :)