Dzień Wegetarianizmu
10/01/2012Może jest nas jeszcze niewielu, ale jednak stanowimy coraz większą grupę i z mojego punktu widzenia, nie jest się już dziwakiem, będąc wegetarianinem. Nie oznacza to, że jest świetnie. Daleko nam do ideału, wręcz przeciwnie. Produkcja zwierząt (bo hodowlą tego często nie da się nazwać) ciągle rośnie i na porządku dziennym głoszone są teorie (pewnie przez producentów tych właśnie zwierząt), że inaczej się nie da. Podobno umarlibyśmy z głodu, bo nie ma wystarczającej powierzchni na naszym globie, aby wyprodukować wystarczająco żywności dla nas wszystkich. Zwykłe straszenie, a większość z nas w to wierzy. Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby wiedzieć, że do produkcji mięsa zużywa się więcej roślin niż zużyłoby się bezpośrednio do spożycia. Z tego punktu widzenia jest nas ciągle za mało, dlatego bardzo cieszy mnie dzisiejszy Dzień Wegetarianina i akcje organizowane w wieku miastach związane z tym dniem.
Jak na każde święto przystało, spotkała mnie miła niespodzianka – artykuł o blogach wegetariańskich na portalu Miasto Kobiet. Jest to dla mnie duży zaszczyt, występ w tak doborowym towarzystwie, pozdrawiam pozostałe blogerki tam zaprezentowane, wszystkich wegetarian, a redakcji Miasta Kobiet dziękuję!
© Mariola Streim |
8 Komentarzy
wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńgratulacje!:)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji wyróżnienia oraz poniekąd Twojego święta:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Oraz wszystkiego najsmaczniejszego ;)
OdpowiedzUsuńWitam, dziękuję za pozdrowienia z okazji naszego święta i Tobie też składam z tej okazji serdeczne życzenia!
OdpowiedzUsuńDla wyjaśnienia dodam, że zootechnika rozróżnia HODOWLĘ zwierząt - nastawioną na rozmnażanie, krzyżowanie ras itp. oraz CHÓW zwierząt - nastawiony na ich produkcję właśnie, a dokładniej na produkcję mięsa. Wiem, bo mam męża z wykształcenia - zootechnika, z duszy i zamiłowania - wegetarianina. Ale decyzję o przejściu na wegetarianizm podjęliśmy już po studiach, gdy byliśmy małżeństwem i rodzicami.
Pozdrawiam i życzę fajnego całego miesiąca - bo przecież październik jest miesiącem dobroci dla zwierząt, a więc i wegetarianizmu!
Czyli chowu bez uwzględnienia potrzeb zwierząt nie lubimy. Dziękuję Ci bardzo za fachowe wyjaśnienie i pozdrawiam :-)
UsuńGratulacje :-D
OdpowiedzUsuńVeggie ja Ciebie rozumiem doskonale i Twój wybór.
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie co do hodowli i traktowania zwierząt, dlatego sama jem tylko mięso od teściów, albo jajka od "chłopa" którego podwórko widziałam. A poza tym to w sumie też wegetariańsko:)
Pozdrawiam i gratuluję oczywiście:)