Jakie dania zabieracie ze sobą do pracy? Możliwości jest sporo. Oprócz tradycyjnych kanapek, idealne sprawdzają się wszelkie sałatki. Są lekkie, a zarazem dostarczą nam sporo energii na resztę dnia i zapewnią odpowiednią ilość witamin. Moim faworytem jest sałatka z quinoa z dodatkiem świeżych warzyw.
Quinoa gotuję wieczorem, a rano tylko kroję świeże warzywa i przyprawiam. Zamykam w słoiczek i gotowe. Wersja na słodko z owocami też jest pyszna. Wtedy najczęściej dodaję bogatą w żelazo melasę buraczaną. Pamiętajcie, że byle jaki posiłek, to duża starta, ponieważ organizm niewiele ma z niego korzyści, a może nawet niepotrzebnie zostanie obciążony substancjami, z którymi nie wie co począć. Lepiej zastąpić go posiłkiem wartościowym.
Kiedyś energii wystarczało mi tylko na pół dnia. Po południu walczyłam z ciężkimi powiekami, marzyłam o powrocie do domu i wypoczynku na kanapie. Jestem pewna, że powodem była zbyt mała dbałość o moje posiłki. Ich rola nie kończy się na zaspokojeniu głodu. Szczególnie będąc na diecie wegańskiej trzeba mieć na uwadze wartości odżywcze. W przeciwnym razie wcale nie będzie nam ona służyć, a jej przeciwnicy będą zacierać ręce i twierdzić, że weganie zawsze cierpią na niedobory. Tymczasem niedobory mogą pojawić się w każdej diecie, jeśli będziemy jeść bez zastanowienia. Koniecznie zachęcam Was od przeanalizowania Waszych posiłków, najlepiej zapisujcie je przez jakiś czas i zastanówcie się, co one zawierają.
Quinoa gotuję wieczorem, a rano tylko kroję świeże warzywa i przyprawiam. Zamykam w słoiczek i gotowe. Wersja na słodko z owocami też jest pyszna. Wtedy najczęściej dodaję bogatą w żelazo melasę buraczaną. Pamiętajcie, że byle jaki posiłek, to duża starta, ponieważ organizm niewiele ma z niego korzyści, a może nawet niepotrzebnie zostanie obciążony substancjami, z którymi nie wie co począć. Lepiej zastąpić go posiłkiem wartościowym.
Kiedyś energii wystarczało mi tylko na pół dnia. Po południu walczyłam z ciężkimi powiekami, marzyłam o powrocie do domu i wypoczynku na kanapie. Jestem pewna, że powodem była zbyt mała dbałość o moje posiłki. Ich rola nie kończy się na zaspokojeniu głodu. Szczególnie będąc na diecie wegańskiej trzeba mieć na uwadze wartości odżywcze. W przeciwnym razie wcale nie będzie nam ona służyć, a jej przeciwnicy będą zacierać ręce i twierdzić, że weganie zawsze cierpią na niedobory. Tymczasem niedobory mogą pojawić się w każdej diecie, jeśli będziemy jeść bez zastanowienia. Koniecznie zachęcam Was od przeanalizowania Waszych posiłków, najlepiej zapisujcie je przez jakiś czas i zastanówcie się, co one zawierają.
© Mariola Streim |
125 g quinoa
1 papryka
1 mały ogórek
kilka pomidorków koktajlowych
2 łyżki octu jabłkowego
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka sosu sojowego, bezglutenowego (opcjonalnie)
1 łyżka sosu sojowego, bezglutenowego (opcjonalnie)
czosnek
sól
Quinoa zalać 300 ml wody i doprowadzić do wrzenia. Gotować bardzo powoli około 25 minut, po czym odstawić do ostudzenia. W tym czasie pokroić w kostkę paprykę i ogórka, a pomidorki przekroić na pół. Wszystkie składniki wymieszać z oliwą, octem, posiekanym na drobno czosnkiem i solą.
Quinoa potrzebna do tego przepisu dostępna jest
2 Komentarzy
Pięknie wygląda!!!
OdpowiedzUsuńuściski
Ach, jak taki kolorowy posiłek cieszy oczy jesienią! :D
OdpowiedzUsuń