Blogowe przyjaźnie i wywiad z Zuzą

2/12/2014

Wielu z Nas zadaje sobie pewnie od czasu do czasu pytanie: co daje mi blogowanie? Często też blogerzy pytani są o to przez osoby nieblogujące. Szczególnie właśnie te osoby mają zdziwioną minę, kiedy dowiadują się, że nakład pracy jest ogromny, a zyski finansowe (najczęściej) niewielkie. Hmmm… nie-blogerzy chyba nie zrozumieją, dlaczego my, blogerzy, blogujemy. Moje blogowanie odmieniło w dużym stopniu moje życie. Oprócz tego, że pożera mi to masę czasu, dodało mi to wiarę we własne siły i w to, co robię. Pokazało, że dzięki systematyczności i wytrwałości można wiele zdziałać. Poszerzyłam moją wiedzę na temat odżywiania. Najważniejszą jednak kwestią jest poznawanie nowych ludzi. Od początku prowadzenia mojego bloga poznałam ich całe mnóstwo, niektórych miałam nawet okazję spotkać osobiście, co jest wyjątkowo ekscytujące i miłe. Jedną z moich blogowych znajomych jest Zuza, autorka bloga zufikowo. Niestety nie miałyśmy okazji jeszcze się spotkać, ale utrzymujemy kontakt mailowy, lubimy sobie poplotkować o tym i o owym, i jakoś tak wiemy, że odbieramy na podobnych falach. Dla Was namówiłam Zuzę, aby udzieliła mi wywiadu, abyście i Wy poznali bliżej tę przesympatyczną osobę.


© Mariola Streim


Witaj Zuzanno, miło mi gościć Cię na moim blogu.

Witaj Mariola, to mnie jest ogromnie miło i dziękuję za zaproszenie :)

Czy pamiętasz jak się poznałyśmy?

Jasne, Twój blog śledzę odkąd pamiętam, inspirowałaś mnie nieraz, a pamiętny przepis z papryką znam na pamięć (niech to będzie nasza słodka tajemnica o który chodzi) ;-) uwielbiam Twoje eksperymenty kuchenne, swój swego wyczuł od razu :)  podglądam też Twoją stronę z malarstwem i sklepik z drobiazgami, który stworzyłaś, bo nie ukrywam, to samo nas interesuje i pasjonuje, zresztą doskonale o tym wiesz :)

Wtedy jeszcze nie prowadziłaś bloga, co skłoniło Cię do jego założenia?

Hmm… sprawa jest złożona, wypunktujmy :)
1. ciekawość jak to jest mieć swojego bloga :) nie wiedziałam w co się wkręcam! :D
2. chęć nawiązania kontaktów z innymi gotującymi
3. możliwość pokazania swoich pomysłów, w które nagle obrodziło
4. mam teraz swój wirtualny przepiśnik, jeśli ktoś ze znajomych chce przepis ode mnie  – podaję link i sprawa prosta, chociaż to spisywanie przepisów na karteczkach, przy okazji różnych spotkań, miało swój urok :) teraz wklepujesz w googlach i masz...nuda :)

Czy dopada cię czasami blogowa chandra i masz ochotę wszystko rzucić w kąt? Jaki masz sposób na motywację?

No to mi ulżyło, że nie tylko ja miewam takie humorki. Czasem nachodzi mnie nastrój typu „a na co mi to, nie można po prostu w spokoju zjeść posiłku?!“. Nie można. To ciasto wyszło takie ładne i tak się do mnie uśmiecha, że muszę je uwiecznić, a łasuchy poczekają chwilkę ;-) A motywacja? Czytelnicy! nie mogę ich zawieść i po prostu nagle przestać. 
A tak swoją drogą podziwiam blogerki które prowadzą blog ileś tam lat, ciekawa jestem ile sama wytrwam w blogowaniu? 
A gotować będę zawsze, uwielbiam to.

W Twoich przepisach widać wpływy z różnych, czasami egzotycznych regionów, skąd czerpiesz inspiracje?

Z życia, z rodzinnych przepisów, z podróży – tych ostatnio trochę mniej nad czym ubolewam, ale zawsze można podróżować w wyobraźni i połączyć coś nowego czy podpatrzonego z czymś sprawdzonym. Nie wiem jaką kuchnię lubię najbardziej, w każdej co innego mi smakuje.
Z jednej strony uwielbiam prostotę i zapachy włoskiej kuchni, z drugiej lubię też korzenne przyprawy, egzotyczne- bliskowschodnie i lubię z nimi eksperymentować.
Kolekcja książek kucharskich też się przydaje jako inspiracja, no i blogi innych oczywiście.

Klasyczne pytanie, jakie jest Twoje ulubione danie? Może takie, które zabrałabyś na bezludną wyspę, bo wiesz, że Ci się nie znudzi?

Po pierwsze nie wiem czy coś mi się kiedykolwiek znudzi, bo w kuchni mam niezły miks i ciągle coś nowego wymyślam.
Ulubionych dań mam całą listę i wciąż się ona wydłuża, ale smaków dzieciństwa nic chyba nie jest w stanie pobić – ulubiona pomidorówka babcina czy pierogi z jagodami, ciasto drożdżowe (lubię takie przaśne mało słodkie z masłem do śniadania), szarlotki to po prostu kocham! No i gorzką czekoladę! Ostre spaghetti z krewetkami czy risotto z grzybami, to jest to. Lubię zapach kawy o poranku, czereśnie prosto z drzewa, ciężkie czekoladowe ciasta… mam zanudzać dalej? ;-)
A na bezludną wyspę nic bym nie zabrała! Jestem pewna, że na takiej wyspie znalazłabym dużo ciekawych rzeczy do wyjadania :)

Danie, które opublikowałaś na Twoim blogu, z którego jesteś najbardziej dumna. 

Może inaczej – danie z którego jestem zadowolona i bardzo mi się przydaje. Ponieważ bardzo lubimy spaghetti w różnych wydaniach (niekoniecznie z mięsem) jestem dumna z sosu jaki wykombinowałam z dodatkiem kawałka chleba (możecie znaleźć przepis na blogu pt. pomidorowy sos biedaków :), no może nie jestem aż tak oryginalna bo podpatrzyłam to w jakimś programie kulinarnym (te oglądam namiętnie), ale zrobiłam już z głowy. Dodawałam też zawsze ukochanego cynamonu do pomidorów, a całkiem niedawno podsłuchałam, że tak się właśnie robi, a wymyślili to na Sycylii :) dzięki im za to! 

Potrawa Twoich marzeń, czyli coś o czym słyszałaś, że istnieje, ale nie miałaś jeszcze okazji spróbować.

Generalnie fascynuje mnie jedzenie Dalekiego Wschodu bo jest dla mnie najbardziej egzotyczne i mało odkryte.
Wszystko przede mną:)

Danie ratunkowe, czyli takie, które zawsze się udaje i jest bardzo szybkie. Każdy z nas miał już niespodziewanych gości, więc jest ono na wagę złota.

Dania makaronowe są ekspresowe i się sprawdzają. Zawsze można wykombinować szybką i sycącą sałatkę, do tego grzanki z oliwą i z czosnkiem, na pierwszy głód idealny zestaw:)

Kto pomaga Ci w kuchni?

Mąż i moja 5-letnia córeczka, nieźle mnie mobilizują i są najlepszymi testerami i krytykami na świecie :)
Mąż jest specjalistą od wyszukiwania „towarów“ dobrej jakości na ryneczku - ma do tego nosa i swoich stałych dostawców, przynosi mi stertę warzyw i ja potem coś z tego wymyślam :) Ja z kolei ginę zawsze między półkami ze zdrową żywnością i pasjami gromadzę różne przyprawy.
Moja córka z kolei specjalizuje się ostatnio w rysowaniu przepisów dla mnie - ponieważ jeszcze nie umie dobrze pisać - rysuje składniki i efekt końcowy :) nawet niezłe ma pomysły

Każdemu z nas przytrafiają się od czasu do czasu jakieś kuchenne katastrofy, czy opowiesz nam jakąś anegdotę?

Katastrofa u nas jest wtedy, kiedy mamy ochotę na mega czekoladowe ciasto, a okazuje się, że cały zapas czekolady chochliki wyjadły:) Raczej nie przypominam sobie jakiejś tragedii, co nie znaczy że wszystko mi wychodzi, jak nie jestem czegoś pewna to ściśle trzymam się przepisu (co niestety nie zawsze gwarantuje też sukces) potrzeba treningu, jak w każdej dziedzinie. Pierwsze kruche ciasto mi nie wyszło, ale generalnie mam szczęście do przepisów - nauczyłam się też już wczuwać te dobre, z których coś wyjdzie i będzie smakowało.

Czy lubisz jadać w restauracjach i czy masz jakąś ulubioną?

Raczej nie, wolę domową kuchnię! O nie przepraszam, mam ukochaną knajpę w Zakopanem - od 25 lat gotuje tam ta sama kucharka, a jedzenie domowe - pierwsza klasa, knajpka bardzo niepozorna, nie jadają w niej turyści tylko miejscowi, odkryliśmy ją 2 lata temu i tylko tam chodzimy na obiady podczas wyjazdów. Jedzenie nie jest wymyślne tylko proste i pyszne. Lubię też łódzkie knajpki, ostatnio nastąpił ich wysyp i w niektórych można naprawdę dobrze i zdrowo zjeść.

Z tego co wiem, musisz dzielić swój cenny czas na wiele części, kiedy przygotowujesz wpisy do Twojego bloga, czy rodzina czeka przy stole i czeka, aż Ty wszystko sfotografujesz? Czy też wygospodarowujesz sobie specjalny czas?

Ani to ani to, czasem sesja trwa minuty, dosłownie, a czasem mam czas aby wszystko spokojnie sfotografować, nie ma reguły… Nieczęsto niestety mam okazję sfotografować ciasto w całości, czasem zostaje kawałek i co tu wymyślić za scenerię dla tego kawałka... jeżeli chodzi o dania główne, to przeważnie jedna porcja dodatkowa ląduje na talerzu do sesji i spokojnie czeka aż zjem obiad (no chyba że jest to danie wymagające zdjęcia od razu). Już minęły czasy kiedy rodzina czekała aż zrobię zdjęcia, odrobinę się wycwaniłam :) Dodam tylko że mam maleńką kuchnię i mało miejsca na tzw. ustawki. No ale wszystkich tajemnic nie będę Wam zdradzać ;-)

Jak to jest ze sprzątaniem w kuchni, czy jest to dla Ciebie zmorą? Powiedz, że tak, to będę mieć bratnią duszę ;-)

Jest! :) nienawidzę zmywania garów po gotowaniu, chyba dlatego nauczyłam się używać mało naczyń i najbardziej lubię przepisy nie wymagające 3 misek, 5 łyżek, miksera i jeszcze blatu :)

Czy zamawiasz czasami dania gotowe? Może kupujesz mrożoną pizzę, albo zamawiasz dania przez internet?

Czasem tak, polecam stronę http://pizzaportal.pl/

Czy spotykasz innych blogerów w Twoim mieście? 

Nie miałam okazji jeszcze:)

Jaki masz blogowe plany na najbliższy czas?

Chciałabym kupić lepszy sprzęt (aparat) bo z tego który mam nic więcej już nie wycisnę.
Może jakieś warsztaty, miałam kilka zaproszeń ale brak czasu mi przeszkodził.
A w kuchni – niespodzianki, eksperymenty, więcej zdrowych dań i mam nadzieję odwa żniejszych pomysłów.

Bardzo dziękuję, życzę Tobie wiele sukcesów, wiele blogowych znajomości, a nam obu, aby nasza wirtualna przyjaźń trwała wiecznie :-)

I ja dziękuję, też nam tego życzę :)






You Might Also Like

18 Komentarzy

  1. W niektórych momentach, to jakbym o sobie czytała! Fajne są takie blogowe znajomości. I prawda, osoby nieblogujące nigdy nas blogujących nie zrozumieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wszyscy mamy podobne sprawy, z którymi się borykamy :-)

      Usuń
  2. Ja kocham to miejsce , ten swiat :) Mam absolutnie wtedy zarezerwowany czas dla siebie ... a moja rodzina to szanuje. Nie chce zeby bylo inaczej ... :))) Blogowanie wciaga bardzooo :) i dobrze :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dobrze, że o tym wspominasz, bez akceptacji i współpracy naszych bliskich, nic by z blogowania nie było, więc po części jest to i ich zasługa :-)

      Usuń
  3. Fajne się czyta o takich pasjonatkach:) i do tego można dobrze zjeść:)m pozdrawiam serdecznie Gosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Zufik fajna babka, miło było sobie taki wywiad poczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, kiedyś pewnie przyjdzie kryska na patyska, hi, hi :-)

      Usuń
    2. Dzięki Patyska, wnioskuję że jesteś też w planach Veggie ?;-)

      Usuń
  5. Blogowe znajomości są świetne, sama znam parę osób, z którymi oprócz kontaktu mejlowego mam też kontakt osobisty. To świetna sprawa; )
    A wywiad bardzo fajny, taki ciepły i na luzie; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie jest mieć kogoś takiego kto dokładnie rozumie o co Ci chodzi. Bardzo wam zazdroszczę takiego porozumienia (w tym dobrym tego słowa znaczeniu) świetnie się czyta ten wywiad. Brawo brawissimo

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze raz dziękuję Veggie za miłe chwile spędzone nad pytaniami i za zaproszenie i za to że jesteś i masz niekończący się zasób pomysłów! Uściski serdeczne!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ile ja "wariotek" poznałam w realu!!! To są wspaniałe znajomości!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny pomysł, a sam wywiad czytało się bardzo przyjemnie ;)

    OdpowiedzUsuń