Pewnie problem jest powszechnie znany. Nawadnianie naszego organizmu, szczególnie latem jest bardzo ważne, wszyscy o tym wiemy, ale nie bardzo wiemy, co najlepiej pić? Wszelkie słodkie, gotowe napoje odpadają. Woda mineralna jest najlepsza, ale ręka do góry – kto uwielbia pić zwykłą wodę mineralną? No niewiele rąk widzę, moje obie ręce też się za bardzo się nie wyrywają. I tak drążę to pytanie już od dawna, okazuje się bowiem, że mój ulubiony napój, gorzka, czarna herbata, dla mnie najlepsza na wszystko i spożywana litrami dziennie, wcale nie wpływa korzystnie na moje zdrowie. Niestety. A szkoda, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej i wszelkie próby odwykowe skończyły się niepowodzeniem. Pomyślałam, że jak w wielu innych przypadkach, pomocna może być metoda małych kroków i odwracania uwagi. (Ciekawa sprawa, jak się głębiej zastanowię, to sposoby te zaczerpnęłam z treningów naszego psa ;-) Skoro u niego działa, z oporem, ale zawsze, to i u mnie musi zadziałać). Czyli postanowienie pierwsze, nie rzucamy nałogu z dnia na dzień lecz ograniczamy jego spożywanie. Z tego wynika postanowienie drugie, czyli ograniczając spożywanie czegoś, musimy zapewnić sobie alternatywę. Już kiedyś prezentowałam proste napoje, na przykład syrop z rabarbaru i truskawek czy napój cytrusowy. Zebrałam jeszcze kilka prostych rozwiązań i będę Wam je w najbliższym czasie przedstawiać. Dziś sposób bardzo łatwy i typowo letni – lemoniada z kwiatów koniczyny. Wynalazłam na blogu kuchnia w formie. A Wy co pijecie latem?
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Lemoniada z kwiatów koniczyny:
3/4 szklanki kwiatów koniczyny (1/2 białych kwiatów i 1/4 różowych)
pół szklanki wrzątku
pół litra zimnej wody mineralnej
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
brązowy cukier do smaku
Kwiaty zalać połową szklanki wrzącej wody. Przykryć i zostawić do naciągnięcia na ok. 15 minut.
Przecedzić napar przez sitko i schłodzić. Dolać wodę mineralną i wyciśnięty sok z cytryny.
Lemoniadę podawaj z kwiatami koniczyny i lodem.
Uwaga! Dotyczy wszelkich zbieranych w naturze roślin i owoców:
nie jedzmy ich zerwanych prosto z lasu czy łąki ze względu na zagrożenie bąblowicą.
Pisałam już kilkakrotnie o tym u mnie na blogu, inni również o tym wspominają, między innymi Basia na blogu Przepisownia Barbary.
23 Komentarzy
nie widziałam jeszcze nigdy żadnego napoju z kwiatami koniczyny, nigdy nie spotkałam się z nimi w niczym :D Jakie są w smaku? Kwaśne? Gorzkie?
OdpowiedzUsuńNie mialam pojecia, ze z kwiatow koniczyny mozna przygotowa lemoniade :) W ogole cokolwiek przygotowac. A tu prosze, niespodzianka. Ja najchetniej pije niegazowana wode chociaz pyszna lemoniada tez nie pogardze :) I lubie jeszcze wystudzona zielona herbate z cytryna...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
O, proszę :-) Ciekawa jestem smaku takiej lemoniady! Intrygujące :-)
OdpowiedzUsuńJa piję wodą. Po prostu wodę. Dużo wody :D
OdpowiedzUsuńDomowe lemoniadki są niepowtarzalne,chociaż pamiętam z dzieciństwa,że te przynoszone od wiejskich sklepikarzy,też miały zupełnie inny smak niż dzisiejsze kupne.
OdpowiedzUsuńA o bąblowicy wspomniałam nie z przypadku,bo ostatnio moja koleżanka z licealnych lat,mnie odnalazła,w związku z podejrzeniem u niej tej choroby,a osobiście spotkałam kobietę,u której potwierdziła się bąblowica.Obie miały powszechny dostęp do płodów leśnych....A pamiętajmy,że ta choroba może uaktywnić się po wielu latach dopiero.Ale nie po to piszę,by odstraszyć,ale w myśl zasady "lepiej pielęgnować,niż leczyć".....zatem myjmy rączki i to co uzbieramy....i kosztujmy ze smakiem ;)
piękne, czyste i jasne zdjęcia! jak "żywe".
OdpowiedzUsuńlato rządzi się swoimi prawami, a jednym z nich, a wręcz obowiązkiem, jest picie takich wspaniałych napojów!
pozdrawiam.
Zaintrygowałaś mnie tymi kwiatami koniczyny, nie sądziłam, że one w ogóle nadają się do jedzenia; D Zawsze, będąc małą dziewczynką robiłam z nich wianki, ale, żeby lemoniada? No, no trzeba spróbować!
OdpowiedzUsuńprzepięknie wygląda na Twoim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie lemoniady, ale kwiatów koniczyny jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę koniczynkę do spożycia, zawsze szukałam 4 -listnej:) do pamiętnika:)
OdpowiedzUsuńJa wodę zawsze! Ale ta koniczyna brzmi nieziemsko, chyba pójdę po kwiatki :)
OdpowiedzUsuńNo nie uwierzysz. Wczoraj jadąc rowerem zaczęłam z mężem wspominać czasy, kiedy jako dzieci, jadałosię kwiatki! I właśnie o słodyczy koniczyny rozmawialiśmy. Cudny zbieg okoliczności :)
OdpowiedzUsuńTe kwiaty kojarza mi sie z wankami jakie plotlam w dziecinstwie.Latem pije wode litrami, najczesciej z cytryna, ta z koniczyna mnie zaintrygowala:)
OdpowiedzUsuńDo głowy by mi nie przyszło ! A spróbuję. Ostatnio z przepracowania i pogody zatrzymała mi się woda tak, że balonem byłam... Po wypiciu 2 litrów wody jest trochę lepiej, ale może trzeba kurację zastosować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
A to ciekawe. Zupełnie nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego smaku :).
OdpowiedzUsuńŁał, fascynujące. Nie pomyślałabym o przygotowaniu napoju z kwiatów koniczyny :) Ciekawa jestem tego smaku :)
OdpowiedzUsuńA herbatę też uwielbiam i sobie życia bez niej nie wyobrażam :)
Ja, jestem uzależniona od kawy :D A lemoniadą to mnie zaskoczyłaś, ciekawy przepis :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja piję wodę z cytryną, ale zaczyna mnie już szczerze nudzić. Taka lemoniada z kwiatów koniczyny to coś megaoryginalnego jak dla mnie. Teraz tylko tę koniczynę znaleźć trzeba i już :-)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny przepis... dla mnie całkowita nowość.
OdpowiedzUsuńjak dotąd kwiaty koniczyny podziwiałam wizualnie a tu proszę nie tylko coś dla ducha ale i ciała :)
O cholerka - ale czad!!!! :)
OdpowiedzUsuńWybaczcie, że odpowiem zbiorowo – letnie lenistwo i nadmiar obowiązków ;-)
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że tam Wam się ten pomysł spodoba, widzę, że im łatwiejsze rozwiązania, tym większe zainteresowanie, bardzo mnie to cieszy, bo sama też uwielbiam prostotę w kuchni.
A jak smakuje koniczyna? Jak najprawdziwsze lato!
W takim razie gdzie najlepiej zbierać? I jeśli mam już takie koniczyny z łąki to dokładne umycie wystarczy?
UsuńNajlepiej jest oczywiście zbierać w wiejskim, ogrodzonym ogródku, ale nie każdy ma takie idealne warunki. Należy starać się zbierać w czystym miejscu, miejski trawnik obok ruchliwej ulicy zdecydowanie odradzam. Kwiatki należy je dokładnie umyć, dokładnie tak jak piszesz.
Usuń