Nasiona chia robią ostatnio zawrotną karierę na blogowym forum i nic dziwnego. Od dawna się im przyglądałam, aż w końcu moja ciekawość nabrała tak ogromnych rozmiarów, że musiałam je w końcu kupić. Muszę przyznać, że mój pierwszy budyń zjadłam, owszem, nawet ze smakiem, ale nie mogłam zrozumieć, co takiego jest w tych kuleczkach, że wszyscy za nimi szaleją. Następnego dnia musiałam je znów przygotować i następnego również. Zanim zdążyłam się obejrzeć, stałam się ich totalnie uzależnioną fanką. Są po prostu genialne. Wystarczy zalać je wodą lub mlekiem i pozostawić samym sobie na kilka godzin. Reszta zrobi się sama. Uwielbiam takie produkty! Nie dosyć, że nie trzeba gotować, to jeszcze na dodatek nasiona chia to tak zwany superfood. Niektórzy nawet twierdzą, że posiadają one właściwości lecznicze. Pewnie jest, że korzystnie wpływają na przewód pokarmowy i są bardzo dobrym źródłem błonnika, białka, witamin, antyoksydantów, minerałów, oraz omega-3 oraz omega-6.
Koniecznie zachęcam do wypróbowania, będziecie zachwyceni prostotą i smakiem.
Koniecznie zachęcam do wypróbowania, będziecie zachwyceni prostotą i smakiem.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |