Kolejny odcinek z cyklu „nic nie ma w domu i za nic nie jadę do sklepu“. Jak ja to lubię. Smutna fasolka w lodówce, kilka samotnych ziemniaków i właściwie nic więcej. Oczywiście przyprawy w hurtowych ilościach zawsze w domu mam, jakąś śmietanę i jajka też, więc włączyłam myślenie i wymyśliłam. Pewnie to nic nowego, zapiekanek z ziemniaków jest wiele, ale tę moją robi się dosłownie w pięć minut, potem tylko piecze i jest. Pomysł na fasolkę szparagową też może się przydać, więc korzystajcie. Doskonałe danie na imprezę.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |