W końcu, po wielu konkursach, zabawach i innych sprawach, jest u mnie dziś coś konkretnego do jedzenia, jak na blog kulinarny przystało. Bardzo popularne, codzienne i smaczne danie (przynajmniej w mojej kuchni). Makarony wszelkiego rodzaju i do tego bakłażany. Bardzo często robię je z pomidorami, dodaję do tego czasami czarne oliwki i świeże zioła. Szybko i smacznie. Niektórzy solą bakłażany i odstawiają je na pół godziny. Inni twierdzą, że to niepotrzebne, bo nic nie daje, wręcz przeciwnie, zrobi się ciemny i do niczego. Szczerze mówiąc dowiedziałam się o tej metodzie dość niedawno i jestem trochę zaskoczona takim podziałem zdań. Czytam, że niby w ten sposób pozbędzie się goryczy, ale jak długo żyję, nie spotkałam jeszcze gorzkiego bakłażana. Może to po prostu jakiś mit? Albo z moim smakiem coś nie tak. Tak sobie jednak po cichu myślę, że może jest jednak jakieś logiczne wyjaśnienie dotyczące tej powszechnie stosowanej procedury. Jak macie jakieś argumenty, to piszcie.
Dlaczego waszym zdaniem należy solić bakłażana i odczekać ok. pół godziny, zanim zacznie się go przyrządzać, czy jest to konieczne? Jakie macie doświadczenia?
Mój bakłażan jest szybko krojony i natychmiast smażony. Mam nadzieję, że rozkręci się niezła dyskusja, zapraszam!
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
Bakłażan (oberżyna) z pomidorami
1 bakłażan
1 cebula
1 słoik przecieru domowego pomidorowego (zastępczo może być puszka pomidorów krojonych lub koncentratu pomidorowego rozrzedzonego wodą)
2 świeże pomidory
olej
sól, czosnek, chilli, oregano, bazylia
dodatkowo mogą być czarne oliwki
Cebulę pokroić i podsmażyć na dużej patelni. W międzyczasie pokroić bakłażana w kostkę, dodać do cebuli i smażyć powoli, ok. 5 minut, najlepiej pod przykryciem, ale od czasu do czasu mieszając, aż zrobi się miękki. W razie potrzeby dolać oleju, gdyż bakłażan wchłania go dość mocno. Na koniec dodać przecier pomidorowy (i ewentualnie pokrojone w krążki oliwki). Na koniec dodać pokrojone w ósemki, obrane ze skórki pomidory oraz przyprawy i krótko jeszcze podsmażyć. Pomidory powinny pozostać prawie surowe. Posypać świeżymi ziołami tuż przed podaniem. Świetnie smakuje z ziemniakami, z ryżem, z makaronem, z chlebem, z dodatkiem jogurtu, na ciepło lub na zimno. A więc wszechstronna bestia z tego bakłażana ;-)
Następnym razem wypróbuję tę metodę z solą, a co tam mi szkodzi.
26 Komentarzy
Wszystko co lubię! Z tym bakłażanem to faktycznie jest problem. Za pierwszym razem nie soliłam i faktycznie był gorzki. Za drugim posoliłam odsączyłam gorzkawy płyn i były ok. Na warsztatach z barramundi robiliśmy grillowanego bakłażana, a jego obróbka ograniczyła się do wymieszania w marynacie - z oliwy, świeżych ziół, pieprzu, odrobiny soli, ale bez żadnego odczekiwania. Myślę, więc, że szkół jest wiele i trzeba dobrać odpowiednią dla swojego smaku:)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, w międzyczasie pomyślałam, że gorzkie są te, które są jeszcze niedojrzałe?
UsuńTeż jeszcze nie spotkałam się z gorzkim bakłażanem, ale rzeczywiście wiele razy spotkałam się z zaleceniem solenia i odstawiania bakłażanów na pewien czas. Czasem tak robię, ale tylko wtedy gdy potrzebuję pozbyć się nadmiaru soku z bakłażanów, jak np. podczas przyrządzania gruzińskich roladek z bakłażana, gdy bakłażany nie mogą być zbyt wodniste żeby się nie rozlatywały podczas zawijania. I szczerze mówiąc nie czuję różnicy w smaku - solone czy nie, dla mnie nie są gorzkie - ale może z moimi kubeczkami smakowymi jest coś nie tak :)
OdpowiedzUsuńNo dobrze, w takim razie mielibyśmy jeden argument za soleniem, żeby wody się trochę pozbyć.
UsuńJa też lubię pobakłażanić. Myślę, że z tym soleniem to jest po to by wody odeszły :) oraz by warzywo nie łaknęło tłuszczu jak gąbka. Również nie spotkałam się z gorzkim bakłażanem. Twój makaron - szałowy!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) W takim razie to chyba jednak jest ten powód, ta woda, muszę koniecznie spróbować.
UsuńOj, pyszności. Uwielbiam makarony, a z takimi dodatkami - tym bardziej!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało, pozdrawiam
UsuńWprosiłabym się do Ciebie na te obiadowe pyszności :-)
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo, odpalaj pojazd i przyjeżdżaj :-)
Usuńpyszna makaronowa uczta :)
OdpowiedzUsuńProsto i pysznie, lubię Twoje pomysły:) a co do bakłażana to nie wiem do końca, mama mnie zawsze uczyła że w ten sposób pozbywamy się goryczki, ale może niektóre odmiany wcale tego nie potrzebują, w sumie to chyba zależy też od potrawy i dalszej "obróbki". Ja namaczam na wszelki wypadek:)
OdpowiedzUsuńI bądż tu mądry człowieku ;-)
UsuńCieszę się, że podobają Ci się moje przepisy, pozdrawiam
na moim blogu, przy okazji posta o zapiekanych bakłażanach, wywiązała się dyskusja nt solenia; obecne odmiany bakłażana nie wymagają ponoć solenia. ja nie solę od jakiegoś czasu i żadnej goryczki nie ma. w każdym razie, to jedno z moich ulubionych warzyw, z makaronem również:)
OdpowiedzUsuńTo lecę do Ciebie, ciekawa jestem, co inni piszą...
Usuńapetycznie :) a co do tej goryczy, to ja nie solę i jak narazie bez niespodzianek ...
OdpowiedzUsuńNo, czyli jednak możńna bez solenia :-)
Usuńrobię podobne danie tylko zamiast bakłażana u mnie cukinia. stety niestety bakłażan rzadko u mnie gości
OdpowiedzUsuńto nie masz dylematu z soleniem ;-)
Usuńnamawiam jednak do spróbowania mojego przepisu, może polubisz
takie połączenie musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńjest, jest
UsuńWcięło mi poprzedni komentarz :(
OdpowiedzUsuńSolę bakłażany po to, aby puściły soki i był łatwiejsze w obróbce, np. przy smażeniu na patelni grillowej, podobno mniej też nasiąkają tłuszczem, takie posolone
u mnie już postanowienie zapadło, następnym razem przeprowadzę test, możliwe, że trzeba będzie do sprawy podejść indywidualnie, w zależności od dania
UsuńBez bakłażana NIE WYOBRAŻAM sobie życia :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o goryczkę i solenie to słyszałam, że jest tak jak już napisała Maja. Kiedyś trzeba było solić, a teraz już nie. Ja na gorzkiego nigdy nie trafiłam, a jadam ich dużo.
dzięki za cenne informacje – wniosek – solenie nie jest konieczne, aczkolwiek w niektórych przypadkach może być wskazane
OdpowiedzUsuńwysłałam przepis mężowi-będziemy robić! pyszności!
OdpowiedzUsuń