Rozejrzałam się po pobliskich łąkach podczas niedzielnego, deszczowego spaceru i znienacka przypomniało mi się, że kiedyś, dawno temu, dostałam książkę o gotowaniu „5-kräuter-kochbuch” (5-ziół książka kucharska), a w niej znajduje się bardzo ciekawy przepis na smażone kwiaty dzikiego bzu (Sambucus, UWAGA ZDREWNIAŁE CZĘŚCI I LIŚCIE SĄ TRUJĄCE!).
Pomysł idealny właśnie na teraz, kiedy kwiaty dzikiego bzu są tak pięknie rozwinięte. Można spotkać je niemalże na każdym kroku, a dzisiejsze danie jest bardzo łatwe. Aby ułatwić zadanie, zmieniłam znacznie przepis, zastosowałam zwykłe ciasto naleśnikowe.
Do tego – pomyślałam – najlepiej dodać sos z truskawek. Jeżeli jest sezon na kwiaty dzikiego bzu i jednocześnie na truskawki, to powinno to razem pasować. Nie myliłam się, połączenie nie ma sobie równych.
Zbierajcie kwiaty dzikiego bzu, póki są!
Pomysł idealny właśnie na teraz, kiedy kwiaty dzikiego bzu są tak pięknie rozwinięte. Można spotkać je niemalże na każdym kroku, a dzisiejsze danie jest bardzo łatwe. Aby ułatwić zadanie, zmieniłam znacznie przepis, zastosowałam zwykłe ciasto naleśnikowe.
Do tego – pomyślałam – najlepiej dodać sos z truskawek. Jeżeli jest sezon na kwiaty dzikiego bzu i jednocześnie na truskawki, to powinno to razem pasować. Nie myliłam się, połączenie nie ma sobie równych.
Zbierajcie kwiaty dzikiego bzu, póki są!
© Mariola Streim |