Już wam kiedyś prezentowałam moją ulubioną dynię hokaido. Teraz ponownie to wspaniałe, jesienne warzywo, w ekspresowej i bardzo ostrej wersji. Dzisiejsza dynia ma za sobą bardzo długą, nieplanowaną podróż :-) Kupiłam ją we Frankfurcie, nie miałam czasu się nią zaopiekować, więc zabrałam ją do Poznania. No i co? Znów byłam zalatana, więc spakowałam ją znów, jadąc do Frankfurtu. Może to wpłynęło pozytywnie na jej smak? Kiedyś widziałam taki reportaż o wódce Linie-Aquavit, produkowanej w Norwegii. Beczki ładowane są na statki i wiezione poza linię równika i z powrotem. 19 tygodni trwa ich podróż. Dzięki tej metodzie powstaje szczególny smak tego trunku. Metoda podobno została odkryta przypadkiem, kiedy wywieziono kilka beczek i potem, po jakimś czasie przywieziono je z powtotem do Norwegii. Alkohole nie interesują mnie właściwie, ale ta historia jest niezwykła.
Więc kto wie, może warto czasami zafundować naszym warzywom jakąś podróż? Moja dynia rzeczywiście smakowała wyśmienicie. Przepis jest bardzo prosty. Całe przygotowanie trwa tylko kilka minut.
Więc kto wie, może warto czasami zafundować naszym warzywom jakąś podróż? Moja dynia rzeczywiście smakowała wyśmienicie. Przepis jest bardzo prosty. Całe przygotowanie trwa tylko kilka minut.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |