Czy łatwo jest zmienić przyzwyczajenia żywieniowe? Jeśli chcemy podejść to tematu poważnie, to jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy. Wszystko zależy od motywacji, ale z pewnością nie będzie ona zbyt silna, gdy zastosujemy argumenty typu „będę zdrowszy“, „będę się lepiej czuć“, „będę szczuplejszy “, ponieważ są one zbyt abstrakcyjne.

Jak więc się za to zabrać? Po pierwsze sprawić aby nasze cele były bardzo precyzyjne. Można na przykład ustalić, że 1 raz w tygodniu będzie jadło się tylko produkty raw (surowe). Albo, że 2 razy w tygodniu będzie się spożywać produkty wyłącznie pochodzenia roślinnego (o ile nie jesteśmy na diecie wegańskiej). Można też skupić się tylko na jednej niezdrowej rzeczy i zastąpić ją zdrowszą wersją. Na przykład, zawsze, kiedy mamy ochotę na czekoladę, sięgać po banana. Warto zastosować mały myk, przygotować kartkę z napisem „czekolada –> banan“ i umieścić ją obok tej okropnie kuszącej czekolady. Po jakimś czasie skojarzenie to utrwali się w naszym mózgu i później automatycznie będzie nam się przypominało, iż zamiast czekolady można zjeść przecież banana.

Kiedy już kwestię czekolady mamy opanowaną, możemy podobną metodę zastosować do innych słodyczy, które chcielibyśmy wyeliminować z jadłospisu.

Tego typu strategie, pomogą nam bez żalu rozstać się z małymi grzeszkami, nie rezygnując z przyjemności jedzenia. Metoda małych kroków znacznie zwiększy szansę na sukces i pozwoli na stopniowe, prawie niezauważalne wprowadzanie zmian.

Dziś proponuję przystąpić do ćwiczenia praktycznego i makaron zastąpić spaghetti z marchewki.

0,5 kg marchwi

1 słoiczek suszonych pomidorów w oleju

1 ząbek czosnku (jeśli nie ma go w suszonych pomidorach)

sól do smaku

świeże listki bazylii i nasiona dyni do podania

Pomidory posiekać na drobno i wymieszać z olejem ze słoiczka. Marchew pokroić w cienkie spaghetti, umieścić we wrzątku i gotować ok. 3 minut. Odcedzić i natychmiast podawać z pesto, pestkami dyni i świeżą bazylią.