Kolejna propozycja na święta, choć nie tylko, gdyż świeży, zielony kolor i delikatny smak, idealnie wpisują się w cały okres wiosenny i letni. Latem można podać tę zupę jako chłodnik. Co najważniejsze, pewnie już zanudzam, ale znów jest to przepis ekspresowy. Pamiętacie jak nasze babcie i mamy gotowały zupy? Robiły to godzinami. Dla mnie to nie do pomyślenia. Mam tyle projektów, że nie wiem w co ręce włożyć i jeszcze miałabym spędzać tyle czasu w kuchni? Teraz jeszcze na dodatek adoptowaliśmy dodatkową biedną psinkę i doszły mi regularne spacery. Z jednej strony się cieszę, bo oprócz zdrowego jedzenia zażyję trochę świeżego powietrza, a przede wszystkim dziennego światła, a z drugiej strony trochę marudzę, że nie mam na to czasu. Trudno, psinka jest i wygląda na to, że u nas zostanie. Po dwóch nieudanych adopcjach (niestety), o czym mam zamiar szerzej napisać innym razem, znaleźliśmy małego pieska „torebkowego“ w potrzebie, który doskonale pasuje do naszych pozostałych zwierzaków. Teraz właśnie uświadomiłam sobie, że stanowczo za mało piszę o nich na blogu. Koniecznie musimy to wszystko nadrobić, tym bardziej, że nasza domowa „trzoda“ jest czasami bardzo śmieszna.
Tymczasem wracamy do świąt, podczas których niestety zwierzęta głosem ludzkim nie mówią, ale wystarczy, że my gadamy jak najęci siedząc przy świątecznym stole, zajadając pyszne, wegańskie dania. Czy już coś przygotowujecie? Ja tylko na razie działam do celów blogowych, dania nadające się tak naprawdę do zjedzenia będę jednak znów produkować na ostatnią chwilę, dlatego przekonuję – szybkie i łatwe przepisy są na wagę złota. Przed świętami będzie ich tutaj jeszcze kilka. Tymczasem zapraszam na zupę.
P.S.
Jak podobają się Wam moje szydełkowe kwiatki? Opis wykonania postaram się opublikować jutro na drugim blogu. Mam nadzieję, że zdążę i nie skończy się jak na „obiecankach-cacankach“, jak w przypadku wegańskich biszkoptów. Nie martwcie się, nie zapomniałam o nich, przepis pojawi się jedynie z minimalnym opóźnieniem, z braku czasu oczywiście :-)
© Mariola Streim |
2 porcje
2 ziemniaki
1 mała cebula
1 awokado
1 opakowanie rzeżuchy (ok. 14 x 9 cm), odłożyć nieco do dekoracji
olej do smażenia
sól do smaku
Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić z olejem w garnku. Ziemniaki pokroić w kostkę, dodać do cebuli zalać wodą, tak, aby tylko były pod powierzchnią wody i gotować ok. 10 minut (do miękkości ziemniaków). Lekko wystudzić, dodać obrane awokado i rzeżuchę i zmiksować wszystko na krem. Podgrzać jeszcze raz, jeśli to konieczne (nie gotować) i natychmiast podawać ze świeżą rzeżuchą z tostowanym lekkim pieczywem.
3 Komentarzy
Nie pomyślałabym, że można stworzyć takie cudo z połączenia rzeżuchy i awokado :)
OdpowiedzUsuńwypróbuję:) szybko i wygląda smacznie.
OdpowiedzUsuńCoś w sam raz dla mnie gdyż uwielbiam zupy :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://www.mecooks.com