U mnie raczej szybko niż leniwie, bo o leniuchowaniu ostatnio nawet mowy nie ma, wręcz przeciwnie. Bardzo możliwe, że niedługo dojdzie mi jeszcze ogromny (cudowny!) projekt, ale nie martwicie się, blog nie jest na razie zagrożony :-)
Czasopisma i poradniki pękają w szwach od cudownych porad, jak radzić sobie z codziennym stresem. Czy rzeczywiście mamy tyle na głowie, czy tylko nam się ta wydaje? W całym tym wszechobecnym narzekaniu, że mamy coraz mniej czasu coś jednak jest. Większość z nas pewnie nie czuje się komfortowo już na samą myśl na ten temat i uważa, że ten codzienny kołowrotek, to jedynie brak organizacji. Bądźmy jednak szczerzy – brak czasu i nadmiar obowiązków jest po prostu faktem. Dla uzyskania jasności, sporządźmy listę spraw, które udaje nam się załatwić w ciągu jednego dnia. Okaże się, że jest tego sporo, więc nasze uczucie wiecznego pośpiechu jest jak najbardziej uzasadnione. Bądźmy więc nieco milsi dla siebie samych i zróbmy sobie małą przerwę, a w nagrodę za nasze małe, ale ważne osiągnięcia, przygotujmy sobie coś słodkiego. Coś, co pozwoli nam na chwilę odetchnąć i przyznać przed samym sobą, że jesteśmy świetni, i że w pełni zasługujemy na leniwy deser, na którego wykonanie nie musimy tracić dużo cennego czasu.
Okazuje się, że tak niewiele trzeba, żeby poczuć się lepiej...
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
200 g tofu naturalnego
3 łyżki jogurtu roślinnego
8 łyżek mieszanki mąk:
2 gryczanej
2 skrobi kukurydzianej
2 kokosowej
2 ryżowej
nieco wanilii
do podania: jagody* na sos jagodowy, cukier do smaku i jogurt roślinny
Zagotować wodę w dużym garnku. Tofu oraz jogurt zmiksować, a następnie wymieszać z 2/3 mieszanki mąk i wanilią. Pozostałą mąkę wysypać na blat kuchenny, wyłożyć na nią ciasto i uformować z niego wałek o średnicy mniej więcej 2 cm. Odcinać skośne krążki i wrzucać na gotującą się wodę. Gotować do czasu, aż pierogi wypłyną na powierzchnię. Odcedzić i podawać z sosem jagodowym, cukrem i jogurtem.
Sos jagodowy:
Jagody rozgnieść widelcem, wymieszać z cukrem i gotować chwilę, aż powstanie sos.
*Można użyć jagody lub inne owoce mrożone.
8 Komentarzy
Piękne talerze!
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie jadłam leniwych :( Babcia robiła najlepsze na świecie, z cukrem i cynamonem :)Przypomniało mi się dzieciństwo.
Zatopione w tym owocowym sosie wyglądają nieziemsko <3
OdpowiedzUsuńwww.jedzrosliny.blogspot.com
Mniam leniwe :)
OdpowiedzUsuńPyszniutkie.
Na leniwe i leniuchowanie zawsze chętnie się zgłoszę, bo rzeczywiście czas i sprawy pędzą niczym pociąg ekspresowy bez zatrzymania :) ach ten sosik...
OdpowiedzUsuńLeniwe to chyba moje ulubione kluseczki :)
OdpowiedzUsuńW wersji wegańskiej jeszcze leniwych nie robiłam. Z takim sosem jagodowym to już cudo! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, zjadłabym z chęcią taką "inną" wersję leniwych;)
OdpowiedzUsuńLeniwe w sosie jagodowym pychota.Muszę spróbować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń