Jak zwykle, przypadek okazał się moim wiernym pomocnikiem. Zawsze mogę na niego liczyć i bardzo sobie go cenię. Raczej nie przejmuję się, kiedy stwierdzam, że czegoś nie mam w domu, nie gnam do sklepu, tylko zacieram ręce na nowe odkrycia. Tym razem było ustalone, że będzie zupa marchewkowa. Jednak marchewka wykręciła nam figla i było jej za mało. No cóż, nie ma rady, będzie taka niby-marchewkowa. Rezultat był taki, że wyszła lepsza niż moje wszystkie dotychczasowe marchewkowe razem wzięte.
© Mariola Streim |
Zupa marchewkowo-cebulowa-ziemniaczana
kilka marchewek
tyle samo objętościowo (na oko) cebuli
tyle samo objętościowo (na oko) ziemniaków
oliwa z oliwek
śmietana od zup i sosów (najczęściej jest napisane na opakowaniu)
przyprawy: sól, tabasko (lub sproszkowane papryczki chilli), kurkuma, czosnek
Cebulę obrać, pokroić w kostkę i usmażyć z oliwą na złoto. Marchewki i ziemniaki, obrać, pokroić na kawałki, dolać wody i ugotować na miękko. Wszystkie składniki umieścić w jednym garnku, zblenderować, dodać śmietanę i jeszcze raz krótko zagotować. Dolać wody, gdyby zupa była za gęsta. Podawać z usmażonymi chrupkami z chleba.
15 Komentarzy
Oj tam, oj tam, zaraz "niby" :) Wyglada bosko!
OdpowiedzUsuńdzięki Maggie :-)
OdpowiedzUsuńo jak ja lubię marchewkową
OdpowiedzUsuńŻadna "niby" tylko marchewkowa jak się patrzy ;)
OdpowiedzUsuńNA prawdę, gorąco polecam koktajle z dodatkiem szpinaku, mają wówczas ciekawy posmak :)
OdpowiedzUsuńNatomiast awokado nadaje świetnej, kremowej konsystencji :)
Wygląda świetnie. Nigdy takiej nie jadłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam żadnej zupy... ale taką jak Twoja to z chęcią bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńW pełni marchewkowa! też lubię dodatek kurkumy, fajnie podkręca kolor:) ja dodaję jeszcze gałkę m. nadaje fajnej głębi i smaczku;)
OdpowiedzUsuńa jednak się Wam spodobała, zachęcam do spróbowania, szczególnie z tą sporą ilością cebuli, to cała istota tej zupy:-)
OdpowiedzUsuńO i w końcu jest moja ulubiona miara, czyli "na oko"! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem smaku tej zupki. Wygląda bardzo ładnie, tak słonecznie :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie pozytywne zaskoczenia w kuchni - kiedy czegoś brakuje, ale bez tego danie i tak wyjdzie genialne :)
OdpowiedzUsuńTakie przez przypadek zawsze wychodzą pyszne .Kolor rewelacyjny i bardzo zachęcający .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa cebulka misiała dodać smaku, że hey. Uwielbiam zupy z dodatkiem cebuli i wcale nie jest to niby-marchewkowa ;)
OdpowiedzUsuńmmm... to wiem już co jutro zjem na obiad ! ;)
OdpowiedzUsuń