Lubicie żółty z zielonym? Założę się, że lubicie. Ostatnio czytam tu i tam, że kurkuma ma właściwości lecznicze, co mnie bardzo cieszy, bo już od dawna dodaję ją do wielu potraw. Nawet, gdyby nie miała tego swojego zaczarowanego działania i tak warto ją dodawać, chociażby dla koloru. No a zielony groszek? Już go zachwalałam przy mojej groszkowej paście i jeszcze raz powtarzam – szczególnie wegetarianie i weganie powinni jeść go, ile się da. Mnie tam namawiać nie trzeba, mam zawsze zapas w zamrażarce i dodaję również, gdzie się da. Czekam do następnej wiosny, bo już wiele razy Wam pisałam o moich przyszłorocznych planach na własny warzywnik.
Dzisiejsze danie jest jak zwykle bardzo proste, dacie radę przygotować je dosłownie w kilka minut.
Czasami dochodzą mnie słuchy, że gotowanie warzyw jest takie pracochłonne i potrzeba na to tyle czasu. Czyżby? Moim zdaniem, to zupełnie subiektywne. Tym, którzy mi nie wierzą, proponuję włączenie stopera i zrealizowanie tego przepisu. Założę się, że zmieścicie się w krótszym czasie niż czekanie na zamówioną pizzę. Ci, którzy przeprowadzą doświadczenie, mogą poinformować mnie w komentarzu, ciekawa jestem, kto ugotuje najszybciej :-)
© Mariola Streim |
Kalafior z groszkiem i kurkumą
1 duża cebula
1 mały kalafior
świeży groszek zielony (jeżeli nie mamy, może być mrożony)
nieco oleju
1 łyżeczka kurkumy
1/2 łyżeczki curry
sól
ostra przyprawa, na przykład chilli (opcjonalnie)
można dodać nieco śmietany (u mnie ryżowa)
Cebulę podsmażyć na oleju, dodać pokrojonego na kawałki kalafiora i smażyć pod przykryciem od czasu do czasu mieszając. Można dodać nieco wody, wtedy kalafior szybko się uparuje. Gdy będzie prawie miękki, dodać groszek i przyprawy. Posmażyć jeszcze chwilę i gotowe.
Świetnie pasuje do ryżu lub do ziemniaków.
16 Komentarzy
Mniam!!! ale pysznie wygląda!!!!
OdpowiedzUsuńsłoneczne buziaki kochana:):)
Wygląda smakowicie, aż zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, kurkuma robi swoje; ))
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! Wszystko co lubię w jednym :)
OdpowiedzUsuńO, lubię lubię! :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo kusząco! I jeszcze moja ulubiona kurkuma <3 !
OdpowiedzUsuńmniam! istna poezja na talerzu! pycha! pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalafior a taki żółciutki wygląda super!
OdpowiedzUsuńBardzo pysznie!! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żółty, wpadam na takiego kalafiora choć żar się z nieba leje już lecę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żółte, zielone też. Kalafiora też, ale nie bardzo pasuje mojemu układowi trawiennemu. Sowa mówi, że to z powodu mojej grupy krwi ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że to rzeczywiście odgrywa ważną rolę? Trochę o tym słyszałam, ale dotychczasowe argumenty mnie nie przekonały, niby powinnam jeść głównie mięso, ha, ha, to raczej wykluczone :-)
UsuńAle może nie wystarczająco zgłębiłam zagadnienie.
pycha ;)
OdpowiedzUsuńPycha! Takie letnie danie :-)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie.. choć nie jestem przekonana do kurkumy. Może jednak się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę! Kalafior, pół dużej cebuli i puszka groszu to dzisiaj jedyne składniki w mojej kuchni (studenckie życie ;)) Ale będzie pyszny obiad, tylko kurkumę dokupię!
OdpowiedzUsuń