Jak zwykle, przypadek okazał się moim wiernym pomocnikiem. Zawsze mogę na niego liczyć i bardzo sobie go cenię. Raczej nie przejmuję się, kiedy stwierdzam, że czegoś nie mam w domu, nie gnam do sklepu, tylko zacieram ręce na nowe odkrycia. Tym razem było ustalone, że będzie zupa marchewkowa. Jednak marchewka wykręciła nam figla i było jej za mało....
Dziś ciąg dalszy historii z rabarbarem. Wczoraj pisałam o syropie rabarbarowo-truskawkowym. Syrop jest już bezpieczny w moich słoiczkach, pora więc zająć się tym, co zostało po odcedzeniu. I tak powstały smaczne drożdżówki. Nadzienie rabarbarowo-truskawkowe jest słodkie i delikatne. Nic już nie trzeba z nim robić, można bezpośrednio umieścić na cieście. A tak swoją drogą, dlaczego nie lubiłam rabarbaru?...
Polubiłam rabarbar. Mało tego, chyba nawet już uwielbiam! Od wielu lat nie lubiłam i basta. Nawet nie próbowałam bliżej przyjrzeć się tej roślinie i miało już tak zostać. Jednak, kiedy tak widzę na Waszych blogach, jakie świetne rzeczy robicie, pomyślałam, że może jednak warto przełamać swoje stare przyzwyczajenie i trochę poeksperymentować. Okazało się, że warto było. Mój pierwszy syrop z rabarbaru...
Kilka dni temu zostałam zaproszona przez Violę (dziękuję bardzo) do wspólnego gotowania i nie mogło mi się przytrafić nic lepszego. Uwielbiam grecką kuchnię, jako wegetarianka, chętnie jadam w greckich restauracjach i szczególnie zachwycona jestem smaczną, rozpływającą się w ustach, smażoną oberżyną. Nie trzeba było mnie dwa razy prosić, zakasałam rękawy i wyczarowałam pyszną, wegetariańską moussakę. Była tak dobra,...
Rozejrzałam się po pobliskich łąkach podczas niedzielnego, deszczowego spaceru i znienacka przypomniało mi się, że kiedyś, dawno temu, dostałam książkę o gotowaniu „5-kräuter-kochbuch” (5-ziół książka kucharska), a w niej znajduje się bardzo ciekawy przepis na smażone kwiaty dzikiego bzu (Sambucus, UWAGA ZDREWNIAŁE CZĘŚCI I LIŚCIE SĄ TRUJĄCE!). Pomysł idealny właśnie na teraz, kiedy kwiaty dzikiego bzu są tak pięknie...