Gdzie to lato? Niby jest ciepło, bo jest, ale raczej przypomina mi to wszystko łagodną jesień. Co się już ucieszę, że słońce wyjdzie, to za godzinę już go nie ma. No i te wiatry! Mieszkam w okolicy, w której nigdy nie wieje (no prawie), a tu w ostatnim czasie takie rzeczy się działy, że aż strach się bać. U naszych sąsiadów pawilon zgiął się na pół... Pomidory się ucieszyły, ponieważ pod nim stały, a dzięki temu zgięciu mają gołe niebo nad głową i naturalne podlewanie. Sąsiedzi są na urlopie, a pomidory korzystają z okazji :-) W takiej sytuacji koniecznie trzeba koncentrować się na tych krótkich pogodnych chwilach, które mamy okazję złapać i popijać coś letniego.
Dziś zapraszam Was na bardzo proste rozwiązanie, wystarczy rozgnieść widelcem dojrzałego banana i arbuza, a następnie zmiksować. Rozgniatanie jest konieczne, aby mikser mógł w ogóle zabrać się do pracy i jeżeli zależy nam napoju bez dodawania wody czy mleka.
Ostrzegałam Was, że ostatnio bardzo lubię arbuza, ale to już chyba ostatni przepis... a może nie? Chyba mam jeszcze jeden pomysł!
© Mariola Streim |
3 Komentarzy
Też w te lato piłam sporo koktajli z arbuzami. Odkryłam, żyszna też jest sama woda z kawałkiem arbuza :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie piłam arbuzowego koktajlu :)
OdpowiedzUsuńArbuz, jestem za !
OdpowiedzUsuń