Gdy zobaczyłam na straganie te kolory, musiałam kupić. Ciemna, głęboka zieleń i jaskrawa czerwień sprawiły, że nie mogłam oderwać oczu. Od razu też było jasne, co ugotuję z tych przepięknych liści.
Najpierw wstawiłam je do wazonu, niczym kwiaty, aby się nimi nacieszyć, później pokroiłam na kawałki (bardzo mi ich szkoda było) i ugotowałam bardzo prostą, ale niezwykle pyszną zupę.
Jak zwykle znalazło się w niej niewiele składników, naprawdę tylko klika tych niezbędnych.
Zapraszam do wypróbowania, szczególnie pyszna i bardziej intensywna w smaku jest następnego dnia, warto więc ugotować większy garnek. Nie podaję Wam dokładnych ilości, ponieważ wszystko zależy od wielkości liści. Przy tak niewielu składnikach, zalecam kierować się smakiem.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
kilka dużych liści boćwiny (mangold)
2 duże cebule
nieco oliwy z oliwek do smażenia
1 opakowanie (250 ml) śmietany roślinnej
kilka łyżek octu
nieco cukru
sól do smaku
Cebule pokroić w piórka i usmażyć z oliwą w dużym garnku. Dodać pokrojone liście boćwiny, zalać wodą, tak, aby przykryła zawartość garnka i gotować do miękkości. Dodać pozostałe składniki i podawać z lekkim pieczywem.
0 Komentarzy