Premiera. Tak długo przymierzałam się do zrobienia czegoś z ciasta pierogowego i cały czas myślałam, że nie dam rady, bo to takie trudne i pracochłonne. Dziś nadszedł ten dzień i jestem chyba wyleczona z tego dziwnego założenia. Otóż wcale nie było to dużo pracy, jedynie nieco cierpliwości trzeba włożyć w lepienie, ale nie tak strasznie jak myślałam. Oczywiście chyhały różne wymówki, typu „nie mam wałka do ciasta“, ale nie dałam się. Owinęłam butelkę po winie (pysznym zresztą) folią i do roboty. W końcu moja babcia używała tylko butelki i dała radę. Następnym razem może zrobię trochę większe i dokładniej je posklejam, bo jednak pod wpływem temparatury niektóre się pootwierały.
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |
© Mariola Streim |