desery i słodycze

Perfekcyjna kawa i wegański deser tiramisu (test ekspresu)

3/08/2017

Czasami pytacie, czy kończą mi się pomysły na blogowe wpisy. Otóż odpowiedź brzmi jednoznacznie „nie“. Wręcz przeciwnie, jeden pomysł goni następny, a moi znajomi stawiają mi dodatkowo kolejne wyzwania. Są gotowi założyć, się, że ich ulubionych dań nie da się przygotować w wersji wegańskiej. Na razie nie dałam się pobić i dzielnie stawiam temu czoła, choć z pewnością kiedyś mnie ktoś przyłapie i będę musiała się poddać. Tymczasem, na życzenie mojej włoskiej przyjaciółki, prezentuję Wam wegańskie tiramisu, oczywiście z biszkoptami własnego wypieku. Przepis na nie również opublikuję, ale może w przyszłym tygodniu, ponieważ dzisiejszy wpis zawierałby zbyt wiele informacji. Dziś chciałabym skupić się na tym, bez czego tiramisu nie mogłoby istnieć, otóż na perfekcyjnej kawie. Takiej, jaką serwuje się we włoskich kawiarniach. Kiedyś, podczas podczas wakacji, pracowałam w takiej i zapach świeżej kawy oraz cudowna pianka na jej powierzchni, sprawiały, że nawet ja się na ten czarny trunek od czasu do czasu kusiłam, choć na co dzień pijałam herbatę.
Bez względu na to, czy pijamy espresso, czy kawę w różnych wariacjach, musi być ona idealnie przygotowana, a to bez trudu osiągniemy za pomocą dobrego kolbowego ekspresu ciśnieniowego. Firma Blaupunkt ma w swojej ofercie takie właśnie urządzenie, które działa na identycznych zasadach, jak profesjonalne włoskie maszyny spotykane we włoskich kafejkach. Obsługa jest bardzo łatwa, w metalowym filtrze umieszcza się mieloną kawę, ubija się ją lekko, umieszcza w maszynie i naciska odpowiedni przycisk. To wszystko. Potem tylko ten zapach... i pierwszy łyk... o szkoda, że tak szybko się skończyło. Mówię Wam, jak we Włoszech.
Zaletą tego ekspresu jest to, że ma tylko 4 przyciski i jedno pokrętło, więc obsługuję się ją intuicyjnie. Ilość kawy też jest łatwa do odmierzenia, ponieważ w wyposażeniu jest specjalna łyżeczka. Mamy do wyboru jedno espresso lub dwa, a jeśli jesteśmy zwolennikami zwykłej kawy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nacisnąć przycisk ponownie i otrzymać większą ilość napoju. Można też przygotować dwie filiżanki jednocześnie. W każdej chwili można przerwać pracę ekspresu, jeśli zauważymy, że filiżanka jest prawie pełna. 
Dla mnie to najłatwiejsza w obsłudze maszyna do kawy jaką znam. Do tej pory stresowałam się, kiedy miałam przygotować kawę dla gości. Nie byłam pewna, czy zrobi mi się za mocna czy za słaba. Ile kawy, ile wody, ile filiżanek? Ilość zmiennych w tym jednym zadaniu przyprawiała mnie o zawrót głowy. Teraz już koniec z moimi wątpliwościami, naciskam przycisk i mam :-)

Teraz pora na podsumowanie:

Duże plusy:
- łatwa, intuicyjna obsługa
- podwójny, stalowy filtr pozwalający na przygotowanie szczególnie aromatycznej kawy
- możliwość indywidualnego dozowania ilości wody
- możliwość przygotowania dwóch filiżanek jednocześnie
- idealna temperatura parzenia
- łatwe czyszczenie
- możliwość zatrzymania przepływu wody
- wyjmowany, przeźroczysty pojemnik na wodę o pojemności 1,2 l
- automatyczne wyłączanie
- łyżka do odmierzania z końcówką do ubijania kawy
- dodatkowy filtr na kawę w saszetkach

Małe minusy:
- urządzenie mogłoby nieco ciszej pracować
- brak jednego przycisku na jedną dużą kawę

Minusy te nie są jednak takie straszne, znam ekspresy do kawy, które są głośniejsze.
Jeśli chodzi o dużą kawę, to nie ma problemu, przycisk do przepływu wody można dowolnie włączać i wyłączać, co pozwala indywidualnie dostosować kawę do własnych upodobań. Oddzielny przycisk byłby absolutnym luksusem pozwalającym mi na całkowite wyłącznie myślenia.
Tak więc, mogę z przekonaniem napisać, że ekspres spełnia moje wszystkie oczekiwania.

Produkt można zakupić w Autoryzowanym Sklepie Blaupunkt www.blaupunkt-sklep.pl
© Mariola Streim
© Mariola Streim
© Mariola Streim
© Mariola Streim
2 porcje

8 wegańskich biszkoptów lub ewentualnie innych podobnych ciasteczek
1 espresso
150 g wegańskiego serka (u mnie na bazie migdałów)
50 ml wody po cieciorce
3 łyżki cukru
2 łyżki likieru Amaretto
1/2 łyżeczki gumy guar
gorzkie kakao do posypania

Wodę po cieciorce ubić wraz z cukrem na sztywną pianę, dodać serek gumę guar i zmiksować wszystko razem, ale bardzo krótko, tak, aby kremu nie rozbić.

Umieścić po dwa biszkopty na dnie szklaneczek, pokropić kawą wymieszaną z espresso, nałożyć na nie krem, na wierzchu ułożyć po jednym biszkopcie i również pokropić je kawową mieszanką. Posypać kakao, dodać do każdej szklaneczki po jednym biszkopcie i udekorować świeżą miętą. Podawać natychmiast lub po schłodzeniu.

Wpis sponsorowany


You Might Also Like

5 Komentarzy

  1. na tiramisu i kawę, to ja zawsze chętnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne tiramisu :-)
    Mieliśmy expres kolbowy kilka lat , jednak nie uważam go za dobre rozwiązanie dla osób ceniących sobie dobrą kawę . Od kiedy robimy kawę w expresie , który sam mieli ziarna dopiero cieszmy się prawdziwym smakiem i aromatem kawy. W Polsce można już kupić wspaniałe gatunki kawy z z różnych krajów palone z mocą wybieraną przez klienta a data palenia jest prawie jednoznaczna z datą wysyłki. Polecam taką kawę kawoszom :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, każdy ma swój ulubiony sposób na przygotowanie perfekcyjnej kawy. Niektórzy posuwają się jeszcze dalej i sami ją palą (znam takie osoby). My kupujemy kawę, która jest palona w małej, regionalnej firmie i możemy od razu poprosić o jej zmielenie. Może nie jest to tak idealne rozwiązanie jak Twoje, ale już całkiem niezłe :-)

      Usuń
  3. Uwielbiam tiramisu, vgańskiego jeszcze nie próbowałam a jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. chętnie bym spróbowała, takiej wersji jeszcze nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń